Wybitni ekonomiści z największych kanadyjskich banków podnoszą alarm w związku z rekordowymi pułapami imigracyjnymi ustalonymi przez rząd premiera Justina Trudeau w Kanadzie.
Pomimo tych ostrzeżeń minister imigracji Marc Miller stwierdził, że zmiana docelowej kwoty pół miliona rocznie nie wchodzi w rachubę, a zamiast tego mógłby nawet zwiększyć tę liczbę. Ponieważ Kanadyjczycy borykają się coraz bardziej ze zbyt wysokimi kosztami mieszkań, rząd Trudeau odczuwa presję, aby zaradzić rosnącemu popytowi na mieszkania.
Benjamin Tal, zastępca głównego ekonomisty w CIBC Capital Markets, ostrzegł niedawno, że rząd federalny nie doszacował liczby niestałych rezydentów (NPR) mieszkających w Kanadzie o około milion.
W odpowiedzi na niedawne raporty największych banków opisujące wpływ imigracji na mieszkalnictwo, profesor ekonomii na Uniwersytecie Waterloo Mikal Skuterud stwierdził , że choć do kryzysu mieszkaniowego przyczyniają się również inne czynniki, wpływ imigracji jest niezaprzeczalny.
Również niedawny raport TD Bank ostrzega, że kanadyjska strategia dotycząca dużej imigracji może pogorszyć niedobór mieszkań o pół miliona w ciągu dwóch lat. Raport, napisany przez główną ekonomistkę TD, Beatę Caranci, stwierdza, że wzrost liczby ludności o 1,2 miliona w ubiegłym roku był ponad dwukrotnie większy od celu rządu i zaskoczył wielu ekonomistów. Caranci argumentuje, że Kanada już przed gwałtownym wzrostem populacji miała trudności z zaspokojeniem popytu na mieszkania i łóżka szpitalne oraz że problemy te mogą się zaostrzyć w prowincjach i miastach, które przyjmują najwięcej imigrantów.
Tymczasem główny ekonomista i strateg Rosenberg Research, David Rosenberg, nazwał strategię rządu liberalnego dotyczącą rekordowego poziomu imigracji „mirażem” , mającym na celu stworzenie iluzji wzrostu gospodarczego. W rzeczywistości gospodarka Kanady znajduje się w poważnych tarapatach; „Kanadyjska gospodarka w przeliczeniu na mieszkańca leży na łopatkach” – stwierdził Rosenberg dla Global News. „Można stworzyć miraż dobrobytu gospodarczego, ale ostatecznie to właśnie okaże się, że to jest miraż”.
W wywiadzie dla BNN Bloomberg Główny ekonomista Bank of Montreal Doug Porter, powiedział, że dane pokazują, iż wzrost liczby ludności wynikający z imigracji napędza popyt na mieszkania ze szkodą dla pozytywnych skutków, takich jak zmniejszenie presji płacowej. Analiza Portera wykazała, że imigracja w rzeczywistości pogłębia niedobory mieszkaniowe „Dodatkowe wydatki i dodatkowy popyt na mieszkania są niemal natychmiastowe, podczas gdy nowemu pracownikowi może zająć trochę czasu, zanim faktycznie zacznie przyczyniać się do tłumienia inflacji” – powiedział Porter.
Ekonomista ze Scotiabank skrytykował wyznaczony przez premiera Justina Trudeau cel imigracyjny wynoszący 500 000 przybyszów rocznie jako czynnik napędzający inflację. Derek Holt ostrzegł, że wysoki poziom imigracji wywiera presję na rynek mieszkaniowy i inne sektory gospodarki.
Holt powiedział, że dodanie większej liczby osób na rynek o ograniczonej podaży nieuchronnie spowoduje wzrost czynszów i cen domów. Odrzucił także pogląd, że imigracja będzie miała równoważący wpływ na inflację.
Główny ekonomista Narodowego Banku Kanady, Stefan Marion, doradził rządowi Kanady rozważenie rewizji swoich rekordowych celów imigracyjnych. Według Marion powodem takiego działania jest fakt, że odsetek zezwoleń na budowę nowych domów w porównaniu do liczby osób w wieku produkcyjnym spadł do nowego minimum. „Ottawa powinna rozważyć zmianę swoich celów imigracyjnych, aby podaż dogoniła popyt” – stwierdził Marion.