Tak uważał Lenin. Strategia gry na kryzys, okazała się skuteczna. Bolszewicy przejęli władzę. I zamienili trochę niedoskonały, stary świat w nowe piekło. Przyjęcie tej strategii przez Konfederację skończy się jej klęską wyborczą.
Tak uważał Lenin, wódz bolszewików. Strategia gry na kryzys, który wywróci państwo, stary system i wręczy władzę komunistom, okazała się zdumiewająco racjonalna i profetyczna. Tak właśnie się stało. Po załamaniu się państwa, po upadku starego świata, bolszewicy przejęli władzę. Nie ulepszyli go jednak. Stary, trochę niedoskonały świat, zamienili w piekło.
Zdumiewa mnie jedno – brak zrozumienia tego fenomenu. Im gorzej, tym lepiej – to przecież gra nie na poprawę, ale na zniszczenie. Często nie rozumieli tego ludzie, którzy deklarowali się jako zagorzali anty-bolszewicy, a skażeni bolszewią, propagowali tę samą metodę na osiągnięcie sukcesu. Ta metoda gwarantuje tylko zwycięstwo zła.
Tym bardziej zdumiewa mnie przyjęcie tej właśnie, leninowskiej strategii przez obóz Konfederatów. Bo w dzisiejszych warunkach, Polski – państwa frontowego – strategia ta jest strategią klęski. Klęski Konfederacji w wyborach lub klęską Polski, już po nich.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości są fatalnymi zarządcami naszego państwa, które uważają za swoją, partyjną własność. Dysponują jednak bardzo dobrymi podpowiedziami socjologów polityki. To te podpowiedzi zostały przekształcone w pytania referendalne. Mają służyć zwycięstwu w kolejnych wyborach.
Jednym z tematów referendalnych jest bezpieczeństwo. Nie możemy go zlekceważyć. Bezpieczeństwo jest ważne dla większości Polaków; w warunkach wojny za naszą wschodnia granicą. Jest ważne dla pisowskich emerytów, ale jest też ważne dla przedsiębiorców. Dla wszystkich przedsiębiorców, ponieważ stabilne otoczenie pozwala im planować i podejmować najbardziej ryzykowne decyzje.
Zapowiedź gry na kryzys państwa, na przyspieszone wybory i chaos, odbierze Konfederacji głosy przedsiębiorców. Bez głosów przedsiębiorców Konfederacja nie przekroczy 10% poparcia.
Błąd maksymalizmu, który teraz jest suflowany władzom Konfederacji, dotknął jakiś czas temu Pawła Kukiza. Uczmy się na jego błędach. Po sukcesie w wyborach prezydenckich (21% poparcia), sam prezes Kaczyński zaproponował mu ordynację mieszaną (50% JOW!). W zamian za poparcie, rzecz jasna. Co zrobił Kukiz? Ni … … – odpowiedział. W ciągu kilku lat stracił wszystko. Słuchałem go ostatnio w Trójce. Pretensje w stosunku do społeczeństwa, że nie rozumie. I udawanie niezależnego, za 4,5 miliona złotych dotacji i 1-kę na liście PiS do Sejmu. Żałosne. W zamyśle i przekazie społecznym Konfederacji musi wybrzmieć nuta odpowiedzialności za państwo. Za los nas wszystkich. Partyjne gierki obliczone na chaos, który wepchnie władzę w ręce Konfederatów, są bardzo ryzykowne. Za bardzo ryzykowne. Tylko desperaci oddadzą na to swój głos. Na pewno do nich nie należę. Jeden głos mniej. Na pewno tego chcecie, Szanowni Koledzy?
Dodatkowo, sytuowanie się na zewnątrz sporu PiS – PO, aż tak na zewnątrz, że nie ma znaczenia, która partia zwycięży, jest dodatkowo błędne. PO jest formacją z gruntu europejską. Dla niej polskość jest wadą, którą powinno się jak najszybciej wyeliminować z pomocą niemieckiego Kulturkampf. Prawo i Sprawiedliwość jest formacją bardziej złożoną. Jest tu mnóstwo patriotów, którzy mają specyficzny pomysł na Polskę. To jest fatalny pomysł. Ale jego upadek może przygnieść nas wszystkich. Każda formacja patriotyczna, a za taką uważam Konfederację, musi takiemu niebezpieczeństwu zapobiegać, zamiast pomagać.
Jest w tej formacji również wielu oszustów odgrywających rolę polskich patriotów, a w rzeczywistości interesownych kosmopolitów, dla mamony gotowych sprzedać własną matkę. Negocjacje z Brukselą firmowane przez Mateusza Morawieckiego, a wcześniej formowane przez Konrada Szymańskiego, nie napawają optymizmem. Zgodzili się na wszystko, nie uzyskując niczego (dla Polski).
Jednak rozróżniajmy dwie rzeczy, partię polityczną od głosów na nią oddanych. Pamiętajmy o patriotycznym elektoracie Prawa i Sprawiedliwości, w tym elektoracie z rozsądku, który głosuje na tę partię, bo nie ma na kogo.
Ten elektorat, właśnie teraz, kolejny raz szuka alternatywy, żeby kolejny raz, mamrocząc pod nosem słowa niecenzuralne, nie musiał głosować na PiS. Ale on musi mieć gwarancję, że Konfederacja poprze po wyborach PiS (pod warunkiem), a nie PO, lub nikogo.
Konfederacja, choć życzę jej jak najlepiej, w aktualnych polskich warunkach społecznych, nie zdobędzie poparcia wystarczającego do stworzenia własnego rządu. Konfederaci wiedzą o tym najlepiej. Gra na chaos, na uniemożliwienie powstania po wyborach jakiegokolwiek koalicyjnego rządu, żeby wybory trzeba było powtórzyć, to najgłupsza strategia jaką można było wymyślić w państwie frontowym.
Jan Azja Kowalski
za https://abcniepodleglosc.pl/
PS. Jeszcze mała prośba: nikt nie przebije w ekscentryczności JKM, zatem dajcie spokój sobie … i psom😊
Jan A Kowalski, rocznik 1964. Od roku 1983 działacz Liberalno-Demokratycznej Partii Niepodległość, od 1985 redaktor „małej” Niepodległości (ps. Azja Tuhajbejowicz). Autor „Dziur w Mózgu” i „Wojny, którą właśnie przegraliśmy”.