NBP podał, że zadłużenie zagraniczne Polski wynosi 370,964 mld euro! To 1,7 bln zł. W ciągu 8 lat PiS dług przyrósł o 400 mld zł. O ile jeszcze wzrośnie na wypłatę 13- i 14-tek, i żeby min. Błaszczak mógł obronić granicę na Bugu?
Najpierw krótki komunikat z NBP: Warszawa, 29.09.2023 (ISBnews) – Zadłużenie zagraniczne Polski ogółem wyniosło 370,964 mld euro na koniec II kw. 2023 r. wobec 354,18 mld euro kwartał wcześniej, podał Narodowy Bank Polski (NBP). Na koniec II kw. 2022 r. wyniosło 337,28 mld euro (za: https://stooq.pl/n/?f=1574335&c=1&p=4+22).
Zatem w ciągu tylko jednego roku nasze zadłużenie wzrosło o ponad 33,5 mld euro. O 155 mld zł. W ciągu 8 lat rządów Prawa i Sprawiedliwości nasze zadłużenie wzrosło o 400 mld zł. Przy czym ogromne przyspieszenie w zadłużaniu się Polski nastąpiło od czasów C-19. Jeszcze w 2019 wynosiło 310 mld euro, a zatem 60 mld euro (276 mld zł) mniej niż obecnie. A nawet zaczynało spadać!
To właśnie w 2020 roku została przekroczona pewna granica w zadłużaniu się państwa (nie tylko polskiego) – granica przyzwoitości i odpowiedzialności za własne państwo i obywateli. Najważniejszy stał się interes własny polityków, decydujących o pożyczaniu i drukowaniu pieniędzy i ich otoczenia biznesowego, korzystającego z tych decyzji.
Rozwinęło się uzależnienie, z którego nie da się wyjść w sposób łagodny. Jak w przypadku każdego nałogu, konieczny będzie wstrząs. I ten wstrząs prędzej czy później nastąpi. Oby wcześniej, bo wtedy odwyk będzie mniej bolesny. To, że nie tylko Polska, ale także inne państwa będą miały duże problemy, nie jest żadnym pocieszeniem. Żebrak żebrakowi nie pomoże.
Wyobrażacie sobie, że emeryci zagłosują za oddaniem swoich 13- i 14-tek? Ja tak bujnej wyobraźni nie mam. Dlatego PiS wygra nadchodzące wybory. A potem zgodzi się w Brukseli, Waszyngtonie i w Seulu na wszystko, żeby dostać pieniądze na dalsze funkcjonowanie państwa i swojego otoczenia biznesowego. To z kolei uniemożliwi rozwój niezależnej gospodarki narodowej. Nastąpi całkowite podporządkowanie Polski interesom innych państw i globalnych korporacji.
Spór pomiędzy dwoma siłami, które zdominowały polską politykę, dotyczy tylko stopnia zależności i kierunków tych zależności. Oczywiście, że wolę być zależny od Stanów Zjednoczonych niż od Rosji/Niemiec. Czy to wyczerpuje nasze polskie ambicje?
Brakuje w polskiej myśli politycznej propozycji budowy samodzielnej siły naszego państwa w oparciu o indywidualny (i rodzinny) potencjał Polaków. Propozycji oddolnej odbudowy tkanki gospodarczej. Na to liczyłem przy okazji obecnej kampanii wyborczej, zwłaszcza ze strony Konfederacji, ale trochę się przeliczyłem. Jej liderzy weszli w koleiny narzucone przez PO-PiS. A Polska Jest Jedna to dopiero śpiew przyszłości – oby.
Obecne zawirowanie geopolityczne, które jest ogromną szansą dla Polski na zbudowanie niezależności politycznej i trwałe bezpieczeństwo Europy Środkowo-Wschodniej, marnujemy. Marnujemy, ponieważ wbrew deklaracjom naszego złotoustego premiera i ważniejszego od niego wice-premiera, nie robimy nic, aby zależność gospodarczą od Niemiec minimalizować. Co więcej, dążymy do kompletnego podporządkowania się faktycznego, poddając się władzy Komisji Europejskiej i żebrząc o środki ze wspólnego budżetu (długu) tworzącego się europejskiego superpaństwa.
Czym różni się polityka PiS od polityki PO? Prawo i Sprawiedliwość chce nas dodatkowo zadłużyć na budowę naszej potęgi militarnej. A co, jeżeli Koreańczycy powiedzą: nie, albo Amerykanie powiedzą: dość?
Amerykanie lubią stawiać na silnych graczy regionalnych. To dlatego postawiły kilkadziesiąt lat temu na Niemcy, jako naród i państwo o dużym potencjale. Teraz patrzymy na to jak na pomyłkę, ale proponuję inne spojrzenie. Uczmy się od Niemców jak można zbudować własną potęgę, zaczynając od pozycji państwa kompletnie przegranego, podporządkowanego USA, z narzuconą przez nie konstytucją. Zamiast płakać Niemcy zbudowali potęgę w oparciu o własny potencjał narodowy. Nie tylko odbudowali własne państwo, ale jeszcze podbili gospodarczo prawie całą gospodarkę europejską. Aż uwierzyli w to, że znowu mogą władać nią politycznie. Pomimo wpadki Rosji z Ukrainą, co pokrzyżowało na szczęście domknięcie projektu niemieckiego dla Europy, Niemcy nie zamierzają odpuścić. Ich ruchy dyplomatyczne, łącznie z ostatnią próbą wykorzystania Zełeńskiego, nie pozostawiają złudzeń.
Stany Zjednoczone, zdopingowane przez Wielką Brytanię, również to zrozumiały. Dlatego bronią Ukrainy i są gotowe zainwestować w budowę regionalnej potęgi Trójmorza ABC. W oparciu o Polskę (i Ukrainę). A my, podobnie jak kiedyś Niemcy, powinniśmy amerykańską szansę wykorzystać. Amerykanie nie zbudują za nas naszej potęgi.
Pierwszym naszym krokiem powinno być pozbycie się zależności kredytowej i pomocowej od niemieckiej Komisji Europejskiej. Powinniśmy zrezygnować z KPO i wycofać się ze wszystkich zielonych europejskich projektów, dewastujących polską gospodarkę. Nie nastąpi to jednak, jeżeli nie zrezygnujemy z kluczowej sprawy – z zewnętrznego, europejskiego finansowania polskich polityków i urzędników.
To tu jest niemiecki pies pogrzebany. Odgrzebię go za tydzień😉
Jan Azja Kowalski
https://abcniepodleglosc.pl/
Jan A Kowalski, rocznik 1964. Od roku 1983 działacz Liberalno-Demokratycznej Partii Niepodległość, od 1985 redaktor „małej” Niepodległości (ps. Azja Tuhajbejowicz). Autor „Dziur w Mózgu” i „Wojny, którą właśnie przegraliśmy”.