Co rusz, co krok i za kolejnym krokiem szok za szokiem.
Nie chcę tu wyliczać spraw, które w świecie, co rusz, szokują meritum czy niesprawiedliwością, ciągnącą się od lat czy choćby „tylko” od dłuższego czasu. Ostatnia „gafa” w Parlamencie Kanady wskazuje nie tylko na faktyczną błyskotliwość „naszych wysoko postawionych wodzirejów” ale i coś więcej. Zostawiam więc sprawy polityczne do indywidualnych przemyśleń, aby nie było punktu zaczepienia dla programowych, wydumanych oskarżeń, tak modnych w ostatnich czasach. Stara bajka Christiana Andersena „Król jest nagi” nadal trwa … i należy tylko się modlić o przebudzenie z panującego transu pod lucyferyczną batutą. Myślenie (przez duże M – jak Modlitwa) ma więc, na szczęście jeszcze wielką przyszłość i pole do działania.
Piszę, bo przypadkowo trafiłam na ogłoszenie o imprezie, o okultystycznym podłożu/charakterze, a mającej się odbyć w ostatnią sobotę października … i tu szok … w ?!!!?! Centrum Jana Pawła II w Mississauga. Halloween, lakonicznie podsumowując, jest niczym innym jak świętem oddającym hołd diabłu. Jest więc „toto” przywoływaniem zła: często bezwiednym/ignoranckim, bo w formie zabawy „ze strachami” etc. Piekło niestety istnieje, podobnie jak satanizm z jego kultem, a skutki inwazji zła wystarczająco obserwujemy/doświadczamy każdego dnia. Ze złem, zaś, nie ma bezpiecznych igraszek/zabawy. Ważne by wiedzieli o tym wszyscy, a nie tylko kapłani i osoby, które korzystały z posługi egzorcystów.
Czy? To „ironia losu”, że to pląsanie ma być w tym Centrum, bo … akurat św.Jan Paweł II, zasłużył się m.in. przywracaniem właściwej rangi i roli egzorcyzmom.
Rozumiem, że ludzie, zwłaszcza po cowidowych restrykcjach, są jakby wyposzczeni i pragną kontaktów oraz zabawy. Przecież można się bawić inaczej, tj. nie pod „auspicjami okultyzmu”. Przypomnę, że od jakiegoś czasu w kościele pojawiły się działania przeciw halloween’owe dla dzieci, jako celebracje wigilijne Wszystkich Świętych, właśnie zamiast tj. w miejsce halloween’owych „harców” (kuszących holloween’ową atrakcją” wyłudzania, niezdrowych słodyczy). Tu (obok) w kościele z jednej strony uczy się dzieci, że halloween to nic dobrego, a z drugiej strony, 3 dni wcześniej, dorośli mają uczestniczyć niejako … w … sabacie z czarownicami i upiorami ?!!!.
Bawmy się ale bez pokłonów dla dyni, która jest w tych obchodach symbolem ojca kłamstwa. Raczej celebrujmy w tym czasie, z radością, życie innego ojca.. tj Mateusza czyli padre Matteo da Agnone … W ogóle jeśli kiedykolwiek się bawimy, to bawmy się bez okultystycznych ciągot i maszkar.
Organizatorzy PROSZĘ ZAREAGUJCIE na me słowa Z POSZANOWANIEM WIARY KATOLICKIEJ, BO czas nagli: ABY ta konkretna SOBOTNIA zabawa NIE była w żaden sposób powiązana z halloween i SABATEM, po to ABY bawić się GODNIE i bezpiecznie, w tym bez profanacji pamięci naszych zmarłych, którzy nie zasługują aby harcować z prześmiewkami … po ich grobach. To przecież tylko PARĘ prostych zmian w programie.
z poważaniem
Małgorzata (tj Niewiedźma)