Amerykańska firma ochroniarska pozwała Air Canada w związku z nierozwiązaną sprawą kradzieży złota wartości 20 milionów dolarów na lotnisku Toronto Pearson twierdzi, że sprawca uzyskał dostęp do obiektów cargo za pomocą fałszywego dokumentu.
W pozwie złożonym 6 października przez Brinks International, firma zarzuca pracownikom Air Canada nieprawidłowe sprawdzenie i uwierzytelnienie dokumentu okazanego 17 kwietnia. przez „niezidentyfikowaną osobę” podczas planowanego napadu na lotnisku w Toronto
„Około [18:32] niezidentyfikowana osoba uzyskała dostęp do obiektów magazynowych cargo [Air Canada]. Nie istniały żadne protokoły ani funkcje bezpieczeństwa umożliwiające monitorowanie, ograniczanie lub w inny sposób regulowanie dostępu niezidentyfikowanej osoby do obiektów” – stwierdza pozew.
„Po wejściu do środka niezidentyfikowana osoba przedstawiła personelowi [Air Canada] kopię lotniczego listu przewozowego dotyczącego niepowiązanej przesyłki. Samolot wylądował w Toronto Pearson 17 kwietnia tuż przed godziną 16:00. Policja podała, że przesyłka, które prawdopodobnie była przechowywana w kontenerze o powierzchni około pięciu do sześciu stóp kwadratowych, została zdeponowane w magazynie Air Canada na lotnisku dwie godziny później.
„Po otrzymaniu „fałszywego listu przewozowego” personel [Air Canada] wydał przesyłkę niezidentyfikowanej osobie, po czym niezidentyfikowana osoba oddaliła się z ładunkiem” – czytamy w pozwie.
„[Air Canada] przyjęła „fałszywy list przewozowy” od niezidentyfikowanej osoby, nie sprawdzając w żaden sposób jego autentyczności. Gdyby [Air Canada] przeprowadziła w danych okolicznościach niezbędne i odpowiednie dochodzenie, całkowicie wykluczono by możliwość kradzieży powierzonego jej ładunku przez niezidentyfikowaną osobę.”
Lotnisko Toronto Pearson jest często wykorzystywane do transportu złota wydobywanego w Kanadzie, skąd jest ono wysyłane do klientów na całym świecie. Nie dokonano żadnych aresztowań, a śledztwo jest w toku.
Air Canada przyjęła do wiadomości pozew, ale odmówiła komentarza, „ponieważ sprawa jest obecnie rozpatrywana przez sąd”.
Z pozwu Brink wynika, że dwie szwajcarskie firmy – rafineria metali szlachetnych Valcambi SA i bank detaliczny Raiffeisen Schweiz – zleciły mu zapewnienie bezpieczeństwa i logistyki przesyłek oraz zrekompensowanie im wszelkich strat.