Jeden czyn znaczy więcej niż 1000 słów. Ten czyn to powołanie Marcina Mastalerka na szefa swojej kancelarii przez prezydenta Dudę. Ten pierwszy powiedział wystarczająco dużo: Jarosław Kaczyński powinien odejść na emeryturę! Im szybciej tym lepiej, dodam. Dlaczego?
Jestem zdumiony podawanymi przez polityków PiS przyczynami zwycięskiej porażki. Zero refleksji i błędna analiza rzeczywistości. Tyle też mogę powiedzieć o wystąpieniu prezesa Kaczyńskiego na zjeździe Klubów Gazety Polskiej. To nie za mało pruskiego drylu w kampanii, jak twierdzi Prezes, ale za dużo pruskiego myślenia o państwie przyczyniło się do utraty większości sejmowej.
Wszystkie zmiany, jakie wprowadziło rządzące Prawo i Sprawiedliwość w trakcie 8-letniej kadencji, mogą zostać odwołane i unieważnione. Zatem żadna zmiana nie była zmianą systemową, zmieniającą powołane przy Okrągłym Stole państwo.
Taki był zresztą temat przewodni kampanii PiS. Tylko ich władza do końca czasów miała cokolwiek Polakom i Polsce gwarantować. Przecież to jest przerażające. I nie chodzi mi w tym przypadku o pychę, ale o brak myślenia o Polakach i Polsce jako samodzielnych bytach. Bytach apartyjnych.
Prawo i Sprawiedliwość zdobywając w roku 2015 pełnię władzy politycznej w Polsce nie przeprowadziło żadnej reformy postkomunistycznego państwa, ułożonego według myśli strategów od generałów, Kiszczaka i Jaruzelskiego (wymieniam wg ważności). Nie przeprowadziło nie tyle z braku większości konstytucyjnej, ale z powodu narastającej pokusy, by to państwo utrzymać w swoich rękach. By je uszczelnić finansowo, usprawnić i jeszcze bardziej podporządkować jednej Partii. Wszystko upaństwowić, a państwo upartyjnić.
Po 4 latach umiarkowanego rozsądku, druga kadencja obfitowała w lewicowe szaleństwa dogmatyczne. Piątka dla zwierząt była przymiarką pod projektowany zamordyzm. Oczekujecie, że wymienię tu też Covid-19? Jasne, że wymienię. Nie nosiłem maseczki, nie zaszczepiłem się, jadałem w zaprzyjaźnionych knajpkach, chodziłem do kościoła, na cmentarz i po lesie (bez telefonu). Z jedną myślą przewodnią – jak za komuny – nie dać się złapać
Po roku trwania reżimu sanitarnego, na wiosnę 2021, ogłoszono Nowy Ład, zmieniony później w Polski Ład, żeby brzmiało patriotycznie. Stało się jasne jaki kierunek obrał najlepszy polski rząd. Postanowił wzmocnić państwową własność i centralne zarządzanie gospodarką kosztem prywatnych przedsiębiorców i faktycznej wolności osobistej. Rozdawnictwo socjalne, pokrywane dodrukiem pieniądza i pożyczkami państwa, miało nas doprowadzić do świetlanej przyszłości.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. W połowie roku 2021 wszystkie surowce i komponenty do produkcji zaczęły drożeć. Niektóre o 50%. Musiało się to w niedługim czasie przełożyć na inflację konsumencką. Na szczęście (w nieszczęściu), w roku 2022 inflację roczną w wysokości ok. 15% można już było zgonić na Putina. Tak zrobił Joe Biden. Tak zrobił też Mateusz Morawiecki i prezes Kaczyński.
Niektórzy przypisują winę za zwycięską porażkę PiS właśnie Mateuszowi Morawieckiemu. Jest to zgodne z prawdą, ale… Mateusz Morawiecki sam się nie zrobił premierem. To Jarosław Kaczyński zadecydował. Mateusz Morawiecki miał zrealizować jego wizję państwa. Państwa odgórnie zarządzanego. Wymarzonego przez Prezesa pruskiego państwa dla Polaków. Autorska poprawka Premiera polegała na subtelnym przekierowaniu pomysłu w stronę Nowego Światowego Ładu Klausa Schwaba.
Premier Morawiecki nie tylko zgodził się na wszystkie warunki KE już w grudniu 2021 roku. Był też (i jest) entuzjastą wspólnego europejskiego długu i wspólnych europejskich podatków. To z podatków nałożonych przez Komisję Europejską na wszystkie państwa (potem kraje członkowskie) będą spłacane te tzw. bezzwrotne europejskie dotacje. KE musi przecież z czegoś spłacić dług jaki zaciągnęła na Europejski Plan Odbudowy (New Generation Found) i skorelowane z nim KPO państw członkowskich. Plan budowy jednego europejskiego państwa.
Mateusz Morawiecki przekształcał Polskę w terytorium podporządkowane światowym władzom i międzynarodowym korporacjom, wykorzystującym tanią siłę roboczą. Stąd pomysł rządu na ściąganie 400 000 pracowników z Azji, rocznie. Lekarzy i inżynierów
Ponowne wejście Jarosława Kaczyńskiego do rządu zablokowało ten pomysł w ostatniej chwili. To była też ostatnia chwila na to, żeby on sam zrozumiał podstawową wadę swojej wizji państwa. I podstawową wadę formacji jaką tworzył po roku 2005.
Nazywana Zjednoczoną Prawicą, poczęła się w wyniku związku socjalistycznych libertynów z PC i babć moherowych z Radia Maryja. Sojusz Kaczyński – Rydzyk, ten najgłupszy sojusz III RP, rozbił odradzającą się polską prawicę (Liga Polskich Rodzin). Potomkowie działaczy PPS i PZPR dostali od Ojca-Dyrektora legitymację konserwatywnej prawicy.
Niedorzeczna wizja państwa polskiego, uporządkowanego i zarządzanego jak pruskie, popchnęła potem Jarosława Kaczyńskiego do rozbijania wszelkich inicjatyw i przejmowania ich zasobów. Tak było z LPR, Samoobroną, z PSL. Nawet z Marszem Niepodległości i Robertem Bąkiewiczem. Sposobem było najczęściej przekupstwo. (Dlatego tak trudno teraz PiS-owi znaleźć koalicjanta.)
Ten pomysł upadł, bo jego gorliwym wyznawcą był tylko Jarosław Kaczyński. Im szybciej odejdzie on na emeryturę, tym lepiej dla Polski. Im szybciej wyrzucimy do kosza jego archaiczną wizję państwa, którą twórczo interpretowali jego ludzie, tym szybciej otworzy się scena do budowy nowej koncepcji patriotycznej – państwa obywatelskiego, odbiurokratyzowanego, oddolnie zarządzanego. Państwa, którego największą wartość stanowią wolni i odpowiedzialni obywatele.
Swoją kandydaturę na przywództwo obozu patriotycznego ogłosił właśnie prezydent Andrzej Duda. Ma w swoich rękach wszelkie atuty i czas do końca kadencji. Ma też Marcina Mastalerka
Jan Azja Kowalski
za https://abcniepodleglosc.pl/