Od momentu wprowadzenia elektrycznych autobusów MAN do eksploatacji w Gdańsku nie było dnia aby wyjechały wszystkie, 18 sztuk na miasto, a jak wyjeżdżają to najczęściej tylko na zadania szczytowe (czyli takie co rano jeżdżą, zjeżdżają do zajezdni i jeżdżą dopiero popołudniu).
Nowe autobusy elektryczne mają też mniejszy zasięg niż zapowiadano. I to nawet dwukrotnie! Autobusy pojawiły się na ulicach Gdańska w połowie października. Jest ich osiemnaście (dziesięć normalnych i osiem z przegubem). Gdańsk wydał na nie 62 mln zł.
Władze Gdańska zapowiadały że każdy z nich będzie mógł przejechać na jednym ładowaniu 400 km. W rzeczywistości okazało się, że jedynie 200-300 km.
Jak podaje jeden z rozmówców portalu trojmiasto.pl, elektryki często nagle znikają z tras, bo się rozładowują. Problem z zasięgiem autobusów elektrycznych był już widoczny podczas testów. Pomimo szkoleń, kierowcy nie dawali rady przejechać takimi pojazdami 400 km.
Nowe autobusy różnią się także sposobem prowadzenia. Przez baterie umieszczone na dachu, ważące od 6 do 8 ton, pojazd często kołysze się na boki.
Ktoś zarobił! Kiedy elektryczne zabawki z Turcji zamówione za 5 mln PLN przez postępowy Gdańsk @Dulkiewicz_A ciągle się psują, musi je holować ogromniasty ropniak, który spala spoko 30 litrów na 100 km. Ciekawe jaki ślad węglowy to zostawia? pic.twitter.com/6dy6dy2YNE
— Stanislas Balcerac (@sbalcerac) September 18, 2022