Najważniejszym dniem w naszym listopadowym kalendarzu była niedziela, 12 go tego miesiąca, na którą przypadły uroczyste obchody 105 rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Z tej okazji w najstarszym polskim kościele pod wezwaniem Św. Stanisława Kostki celebrowana była Msza św. dziękczynna, z udziałem licznie zgromadzonych parafian, harcerzy szczepu” Giewont “, organizacji polonijnych i delegatów Kongresu Polonii Kanadyjskiej. Wysłuchaliśmy płomiennego, patriotycznego kazania Ojca Sławomira Obłąka, OMI, nowego proboszcza tej parafii. Ojciec Sławek mówił do nas o potrzebie wolności, niezbędnej każdemu człowiekowi oraz zagrożeniach płynących z ograniczania wolności jednostki i suwerenności narodu, zwłaszcza w obecnej sytuacji politycznej. Wskazywał, jak wielką rolę odegrała rodzina, język ojczysty i Kościół w przechowaniu państwowości przez lata zaborów, okupacji niemieckiej i sowieckiej i jakie ofiary nasi przodkowie ponieśli, aby niepodległość Ojczyzny wywalczyć. Obyśmy nieroztropnymi decyzjami tej spuścizny nie zmarnowali!
W to samo niedzielne popołudnie kontynuujemy obchody rocznicowe w klubie Stowarzyszenia Polskich Kombatantów na uroczystym koncercie “ Cześć Polskiej Ziemi “, zorganizowanym połączonymi siłami Kongresu Polonii i Związku Narodowego Polskiego. Wystąpili młodzi soliści, kwintet smyczkowy Toronto Sinfonietta i chór Novi Singers w sile 31 głosów, pod batutą dyrektora muzycznego, Maestro Macieja Jaśkiewicza. W programie koncertu znalazła się wiązanka tradycyjnych, chóralnych pieśni Nowowiejskiego i Kurpińskiego a także solowe pieśni patriotyczne Moniuszki i Chopina oraz piosenki legionowe, do których chętnie dołączyli swoje głosy słuchacze na widowni. Wielkie brawa dla artystów i Maestro Jaśkiewicza za przygotowanie tego pięknego koncertu.
Atak hakerów na system biblioteki publicznej, w celu wymuszenia okupu, zablokował uzyskanie darmowych kart wstępu do muzeów torontońskich, będziemy więc je zwiedzać korzystając ze zniżek dla seniorów oraz oferowanych raz w tygodniu wolnych, kilkugodzinnych wejść.Cel pierwszej wyprawy to muzeum Aga Khan ( senior $15, parking $10, wstęp wolny w środy od 4-8 pm.) Jest to jedyne w północnej Ameryce muzeum dedykowane sztuce i kulturze świata muzułmańskiego. Stała kolekcja zawiera ponad 1000 eksponatów- manuskryptów, obrazów, ceramiki i tkanin, datujących się od IX do XXI wieku. Oprócz wystawiennictwa, w muzeum odbywają się wykłady, przedstawienia teatralne oraz pokazy filmowe.
Obecny przywódca Shia Ismailitów, umiarkowanego i uwspółcześnionego odłamu religii mahometańskiej, to Aga Khan IV, będący 49 dziedzicznym imamem, bezpośrednim potomkiem proroka Mahometa.Wyznawcy płacą rocznie 10-12% swoich dochodów na jego ręce, co szacowane jest na setki milionów dolarów rocznie.Dużą część tych dochodów Aga Khan przeznacza na projekty filantropijne w wielu krajach świata a sam A.K. uważany jest za przywódcę pomostowego, łączącego Wschód i Zachód.
Muzeum, zaprojektowane przez architekta japońskiego Fumifiko Maki, zostało otwarte w 2014 roku.W przestronnych wnętrzach najbardziej uwidoczniona jest historia Persji ( Iranu ), zwłaszcza w dwóch przedziałach czasowych lat 1150-1500 i 1500-1700. Manuskrypty- głównie zabytkowe egzemplarze Koranu, artykuły z brązu i ceramika z wyrytymi strofami poezji obrazują wpływy religii Shia na sztukę tego okresu. Jest też ekspozycja sztuki Turcji lat 1500- 1800, przedstawiona jako tygiel wpływów irańskich, greckich i syryjskich.
Przy muzeum działa bardzo dobra restauracja “ Divan “, specjalizująca się w kuchni bliskowschodniej, zawsze oblężona w czasie lunchu.
Kontynuując przechadzkę po mniej znanych atrakcjach Toronto, chcemy odwiedzić Muzeum Gardinera, jedynego w Kanadzie miejsca poświęconego wyłącznie ceramice, której bogata kolekcja jest tu zgromadzona. Najlepiej będzie dojechać tam metrem ( stacja Museum ) i dojść kawałek do 111 Queens Park. Wstęp wolny w środy od 4 po południu do 9 wieczorem, dzieci i studenci zawsze wchodzą za darmo, seniorzy $11. Fundatorem muzeum był George Gardiner ( 1917- 1997 ), biznesmen i filantrop torontoński, kolekcjoner garncarstwa prekolumbijskiego, wyrobów z majoliki włoskiego Renesansu i europejskiej porcelany z XVIII wieku.
Do tego muzeum udaję się sama, jako że Pan Mąż nie wyraził zainteresowania oglądaniem “ glinianych skorup “ (!). I nie żałuję, bo trafiam na świetną, czasową wystawę prac Damy Magdalene Odundo ( Kenia/ Wielka Brytania ), obejmującą 40 lat jej artystycznej twórczości. Wychodzące spod jej ręki naczynia gliniane nawiązują przez swe zaokrąglenia i wydłużone gardziele do budowy ciała ludzkiego; mają one żywe, pomarańczowe barwy lub są gładkie, czarne i lśniące. Artystka pracuje przez kilka miesięcy nad każdym naczyniem, nadając mu doskonałość i finezję kształtu.
W okolicy, łatwej do przejścia pieszo, znajdują się jeszcze dwa muzea sztuki utylitarnej- muzeum tekstyliów i muzeum obuwia.
Muzeum obuwia to też unikalne miejsce, gromadzące bogate zbiory butów na przestrzeni wieków – najstarsze eksponaty sięgają 4500 lat wstecz.
Bata Shoe Museum ( BSM ) mieści się przy 327 Bloor St.W ( stacja metra St. George ). W niedzielę wstęp jest bezpłatny, w dni powszednie seniorzy płacą $12. W niedzielne popołudnie docieram tu z dużymi trudnościami, bo ruch na wielu ulicach i obu liniach metra jest wstrzymany z powodu demonstracji pro- palestyńskich. W weekendy lepiej nie wybierać się do centrum miasta.
Firma obuwnicza Bata, prowadzona przez trzecią generację rodziny Bata, została założona na czeskich Morawach w roku 1894. Znacjonalizowana przez komunistów w 1945 roku, została przeniesiona, do istniejących już przed drugą wojną światową,fabryk w krajach rozwijających się i obecnie obejmuje sieć 115 krajów, z zatrudnieniem przekraczającym 50 tysięcy pracowników. Kwatera główna firmy na Amerykę Północną znajduje się w Toronto,tak więc tutaj został wybudowany gmach muzeum- przypominający kształtem pudełko od butów- i tu umieszczona została prywatna kolekcja Soni Bata, jako zalążek przyszłych, olbrzymich zbiorów ( 15 tysięcy eksponatów w chwili obecnej ). Inna entuzjastka obuwia, była prezydentowa Filipin, Imelda Marcos, nie mogłaby konkurować z tym bogactwem, mając tylko..1500 par butów, które przynajmniej raz miała na nogach.
Oglądam więc buty noszone przez papieży, gwiazdy sportu, muzyków rockowych i członków rodzin królewskich.Są i polonica z XIV wieku, buty z wydłużonymi, szpiczastymi noskami, jako trend rozpowszechniający się po całej Europie. I kto by pomyślał, że buty , w aspekcie etnograficznym i historycznym, mogą być tak fascynujące?
Ostatnim wydarzeniem kulturalnym listopada, w którym uczestniczymy, jest Festiwal Filmów Unii Europejskiej ( EUFF ) 2023, prezentujący 27 filmów ze wszystkich 27 krajów członkowskich Unii. Pokazy filmowe odbywają się w kinie siedziby Alliance Francaise przy ul.Spadina; to już dziewiętnasta edycja corocznego przeglądu, trwająca dwa tygodnie, od 16 do 30 listopada. Są to darmowe projekcje, ale jest też niewielka pula płatnych biletów ( $10 ) on-line, gwarantująca wstęp na wybrany seans. My idziemy na film polski “ Żeby nie było śladów “ ( “ Leave no traces “ ) w reżyserii Jana Matuszyńskiego, film, który pokazywany był już na Festiwalu w Wenecji i tam wyróżniony nagroda niezależnych krytyków Bisato D’Oro.
Jest to oparta na faktach historia zabójstwa maturzysty Grzesia Przemyka, syna opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej, na komisariacie MO przy ul. Jezuickiej w Warszawie, w roku 1983. Akcja filmu koncentruje się na postaci Jurka Popiela, kolegi Grzesia, jedynego świadka jego pobicia przez milicjantów, który staje się przez to zwierzyną tropioną przez aparat przemocy MSW. W dokładnych szczegółach opisany jest cały proces nękania i mataczenia prowadzony przez służby bezpieczeństwa, zblatowanie sądu i w rezultacie skazanie niewinnych sanitariuszy karetki pogotowia.Pomimo nużącej długości ( 2 godz. 40 min. ) film przyjęty został ze skupioną uwagą i brawami przez szczelnie wypełnioną, wielonarodową widownię.
Reasumując, w tym miesiącu dopadła nas listopadowa huśtawka nastrojów- od zadumy i refleksji Dnia Wszystkich Świętych, przez miłe sercu obchody rocznicy niepodległości i tragiczne wspomnienia z Polski stanu wojennego- po codzienne przyjemności mieszkania w metropolii torontońskiej. Zaraz jednak będzie grudzień, a w nim rozrywki i przygotowania przedświąteczne.
Tunia Rybczyńska