Po tym, jak w zeszłym tygodniu prokuratorzy  nagle podjęli decyzję o zakończeniu sprawy przeciwko przywódcom Freedom Convoy, Tamarze Lich i Chrisowi Barberowi, zespoły prawne tej pary złożyły wniosek o oddalenie zarzutów, twierdząc, że rząd nie ma dowodów które doprowadziłyby do uznania organizatorów konwoju za winnych postawionych im zarzutów.

„O ile protestujący mieli jakieś zbiorowe cele, nie były one z natury nielegalne” – napisał radca prawny Lich, Lawrence Greenspon, w pozwie domagającym się całkowitego oddalenia

„Podobnie nie ma dowodów na to, aby którykolwiek z przywódców Konwoju Wolności 2022 zgodził się realizować swoje cele na drodze nielegalnej działalności” – dodała obrona.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Zespół obrony zauważył również, że „nie ma nic nielegalnego w zachęcaniu innych do przyjazdu lub pobytu w Ottawie w celu zgodnego z prawem protestu”.

„Lich nie zachęcała kiedykolwiek nikogo do angażowania się w jakiekolwiek niezgodne z prawem postępowanie” – dodali.

W ubiegły poniedziałek, czyli w 27. dniu rozprawy, obrońcy Lich i Barbera argumentowali, że prokuraturze nie udało się dotychczas udowodnić, że organizatorzy uczestniczyli w spisku mającym na celu złamanie prawa lub zachęcanie innych do łamania prawa, w związku z czym sprawę należy oddalić.

Korona stara się udowodnić, że Lich i Barber w jakiś sposób wpłynęli na działania protestujących poprzez ich słowa w ramach współspisku.

Proces trwa prawie trzy miesiące od 5 września 2023 r. Pomimo kilku przerw tu i ówdzie, w tym nieobecności przez większą część listopada, prokuratura  nie spieszyła się z wzywaniem świadków, a w poniedziałek  nagle zdecydowała się zakończyć przesłuchania informując sąd, że nie będzie wzywać nowych świadków.