Rolnicy w Medyce protestują od 23 listopada br., domagają się m.in. dopłaty do kukurydzy, niepodnoszenia podatku rolnego oraz chcą dodatkowych pieniędzy na kredyty płynnościowe.
Na konferencji prasowej Kołodziejczak, który formalnie nie jest jeszcze wiceministrem, podobnie jak Krajewski, podkreślił, że rozporządzenie o kontynuacji kredytów płynnościowych jest już podpisane. Pula pieniędzy na ten cel została zwiększona do 12,5 mld zł.
Zapowiedział również, że minister rolnictwa podpisał dokumenty do UE, by można było przeznaczyć 1 mld zł wsparcia dla producentów kukurydzy. „Są przygotowane zmiany do ustawy o podatku rolnym. Przyjeżdżamy więc z konkretnymi propozycjami. Podkreślam, że ten protest jest słuszny i zasadny. Nie przyjeżdżamy tutaj, aby łamać protest, ale aby budować dialog” – powiedział wiceminister.
Kołodziejczak powiedział, że kontynuacja protestu przez święta „nie będzie nikomu służyła”. W jego ocenie, już “cała UE widzi”, że napływ zbóż i cukru z Ukrainy destabilizuje sytuację w poszczególnych państwach. „To, co Polska mówiła jako pierwsza półtora roku temu, dzisiaj o tym mówi cała UE” – dodał.
Zdaniem Kołodziejczaka, jeśli teraz nie zostaną podjęte odpowiednie kroki i rozmowy z Ukrainą, to całe rolnictwo w UE zostanie zdestabilizowane. „Potrzebne są rozwiązania długofalowe, które będą systemowe. Będę o to dbał” – powiedział.
Lider „Oszukanej wsi” Roman Kondrów powiedział PAP, że docenia wizytę przyszłych wiceministrów, ale podkreślił, że dopóki nie będzie konkretów i ich postulaty nie zostaną wdrożone w życie, protest będzie kontynuowany. „Na razie panowie wiceministrowie przedstawili nam rozwiązania, ale dopiero kiedy wejdą w życie uznamy, że nasze postulaty zostały spełnione. Niech np. w Sejmie, priorytetowo, zostanie zmieniona ustawa o podatku rolnym” – powiedział.
Kondrów zapowiedział, że w przyszłym tygodniu w Warszawie spotka się z ministrem rolnictwa Czesławem Siekierskim i przedstawi mu osobiście postulaty rolników.
Pytany przez PAP, czy protest zostanie przerwany na święta, odpowiedział, że nie. „Nasze żony przyjadą tutaj i razem spędzimy święta. Czekamy na konkrety, a nie deklaracje” – powiedział lider „Oszukanej wsi”. (PAP)
Autor: Wojciech Huk
jos/