Oczekuje się, że rząd Trudeau tylko w tym roku zbierze prawie pół miliarda dolarów podatku od sprzedaży od… podatku węglowego.
23 stycznia Biuro Budżetowe przyznało , że pięcioprocentowy federalny podatek od towarów i usług (GST) nałożony na podatek węglowy będzie kosztować Kanadyjczyków 486 milionów dolarów pomimo powtarzających się zapewnień liberałów, że podatek węglowy jest „neutralny pod względem dochodów”.
Zgodnie z notą legislacyjną dotyczącą kosztów, usunięcie podatku GST „zmniejszyłoby federalne przychody z podatku GST o 486 mln dolarów w 2024 r., wzrastając do 1 miliarda dolarów w 2031 r.”.
Co więcej, oczekuje się, że opłaty GST będą w tym roku kosztować każdą prowincję miliony dolarów, przy czym Ontario zapłaci najwięcej – 182 mln dolarów
Zaskakujące liczby pojawiają się po tym, jak liberalny rząd pod przewodnictwem premiera Justina Trudeau wielokrotnie twierdził, że nie uzyskuje żadnych dochodów z podatku węglowego.
„Nasza cena za zanieczyszczenia jest neutralna pod względem dochodów” – powiedziała Izbie Gmin w 2022 r. wicepremier i minister finansów Chrystia Freeland. „Wszystkie pieniądze wracają do kanadyjskich rodzin”.
„Bardzo ważne jest, aby pamiętać, że jest to neutralne pod względem dochodów” – powtórzyła w komisji finansów Izby Gmin w 2022 r. „Pieniądze są zwracane bezpośrednio kanadyjskim rodzinom”.
Podobnie w grudniu poseł Partii Liberalnej Kody Blois powiedział Izbie Gmin, że podatek węglowy jest „neutralny pod względem dochodów”.
Lider konserwatystów Pierre Poilievre potępił wpływy z podatku od emisji dwutlenku węgla w wysokości 486 milionów dolarów w serwisie X, wcześniej znanym jako Twitter, pisząc : „Podatek Trudeau od podatku: pobiera podatek GST od podatku od emisji dwutlenku węgla. Jeśli zostanie ponownie wybrany, chce czterokrotnie zwiększyć te podatki”.
Oczekuje się, że koszty jedynie wzrosną, ponieważ niedawny raport ujawnił , że aby osiągnąć cele Trudeau dotyczące zerowej emisji netto do 2050 r., potrzebny jest podatek węglowy w wysokości ponad 350 dolarów za tonę.
Obecnie Kanadyjczycy mieszkający w prowincjach objętych federalnym systemem ustalania cen emisji dwutlenku węgla płacą 65 dolarów za tonę, ale rząd Trudeau stawia sobie za cel 170 dolarów za tonę do 2030 roku.
Obecne cele środowiskowe rządu Trudeau – które są zgodne z Agendą ONZ na rzecz zrównoważonego rozwoju 2030 – obejmują wycofywanie elektrowni węglowych, oraz ograniczenie zużycia nawozów i gazu ziemnego w nadchodzących dziesięcioleciach.
Ograniczenie i ostateczna eliminacja tak zwanych „paliw kopalnych” oraz przejście na zawodną „zieloną” energię było również forsowane przez Światowe Forum Ekonomiczne – grupę globalistów stojącą za socjalistycznym programem „Wielkiego Resetu”, w którym Trudeau i niektórzy członkowie jego gabinetu są zaangażowani.
Jednak kilka prowincji zadeklarowało już, że nie będą przestrzegać przepisów i zamiast tego skupią się na tym, co leży w interesie Kanadyjczyków.
„Nigdy nie pozwolimy na wprowadzenie w życie tych przepisów, kropka” – oświadczyła niedawno premier Alberty Danielle Smith . „Jeśli staną się one prawem obowiązującym w tym kraju, zmiażdżą finanse mieszkańców Alberty, a także spowodują dramatyczny wzrost rachunków za energię elektryczną dla rodzin i firm w całej Kanadzie”.
za lifesite news