W najnowszym Biuletynie Ordo Iuris, prezes organizacji Jerzy Kwaśniewski pisze:
24 stycznia Senat Republiki Czeskiej odmówił ratyfikacji Konwencji stambulskiej – pierwszego i jak dotąd jedynego wiążącego aktu prawa międzynarodowego, który wprost wdrażał ideologiczne pojęcie „gender”. Już kolejnego dnia unijny portal Euractiv alarmował: „Ordo Iuris naciskało na czeskich senatorów”. Dziennikarze ustalili, że na decyzję czeskich parlamentarzystów wpłynęły analizy Ordo Iuris, które trafiały masowo na ich skrzynki mailowe przed kluczowym głosowaniem. Ostatecznie o odrzuceniu genderowej konwencji zadecydowały jedynie… dwa głosy. Dlatego nie mam wątpliwości, że nasze ekspertyzy miały swój udział w tym wielkim sukcesie czeskich obrońców rodziny.
Niemal dokładnie dwa lata wcześniej o odmowie podpisania Konwencji stambulskiej poinformował rząd… Izraela. W Jerozolimie i Tel-Avivie podnoszono, że konwencja wymusza ideologiczne zmiany na każdym poziomie edukacji dzieci, a także ostrzegano, że w świetle konwencji każda muzułmanka z religijnej rodziny jest traktowana automatycznie jako ofiara przemocy i musiałaby zostać przyjęta w Izraelu jako uchodźca… uprawniony do sprowadzenia całej rodziny do Izraela. Wiodący głos prawniczy w tej sprawie należał do prof. Eugene’a Kontorovicha z izraelskiej Fundacji Koheleta. W związku z tym, osobiście spotkałem się z profesorem i doprowadziłem do przedłożenia przez niego krytycznej opinii prawnej na temat Konwencji polskiemu Trybunałowi Konstytucyjnemu. Wiedziałem, że opinia nadesłana przez amerykańsko-izraelskiego profesora konstytucjonalisty będzie nie tylko ważnym wkładem merytorycznym, ale także podważy absurdalną tezę, jakoby sprzeciw wobec ideologii gender był wyłącznie sprawą „radykalnych katolików”.
Niestety, z obawy przed usłyszeniem werdyktu Trybunału Konstytucyjnego, Donald Tusk tydzień temu wycofał wniosek o zbadanie, czy Konwencja narusza konstytucyjną ochronę rodziny oraz ustrojową zasadę bezstronności światopoglądowej państwa.
Postawa rządu Donalda Tuska wobec konwencji jest zresztą oczywista. To ten rząd powołał przecież specjalnego ministra ds. równości i oddał resorty edukacji i rodziny radykalnym przedstawicielom lewicy. To oni, w imię genderowej poprawności, chcą wprowadzać do szkół wulgarną edukację seksualną i będą zachęcać dzieci do trwałych okaleczeń chirurgicznych i hormonalnych w ramach „zmiany płci”. Aby osiągnąć te cele, Konwencja stambulska będzie im bardzo potrzebna.
Czechy i Izrael nie są osamotnione. Konwencji nie przyjęły także Węgry, Słowacja i Litwa. W Bułgarii konwencję odrzucił Trybunał Konstytucyjny, uznając, że dokument nie chroni w istocie kobiet… bo wprowadza ideologiczną definicję kobiety i pozwala na uznanie za kobietę mężczyzny.
Przykład tych państw pokazuje, że nie trzeba ulegać międzynarodowej presji. Wystarczy odrzucić ideologiczną perspektywę i na chłodno przeczytać ten dokument. Tak, jak zrobili to racjonalni czescy adwokaci, którzy protestowali przeciwko konwencji dlatego, że ta unieważnia adwokacką tajemnicę. Z przykrością muszę stwierdzić, że adwokacki samorząd w Polsce zarzut ten zupełnie zignorował.
Teraz czas na decyzję Polski. W 2020 roku złożyliśmy w Sejmie obywatelski projekt ustawy „Tak dla rodziny, nie dla gender”, prowadzący do wypowiedzenia Konwencji stambulskiej i zastąpienia jej Konwencją o prawach rodziny.
W najbliższy piątek przed Sejmem przemawiać będą pełnomocnik naszej inicjatywy obywatelskiej – marszałek Marek Jurek, wspierany przez mec. Magdalena Majkowską. Następnie posłowie zdecydują, czy chcą poważnie pochylić się nad zasadnością i skutecznością genderowej Konwencji w sejmowych komisjach, czy też pod presją ideologów odrzucą wszelką refleksję i dialog. Chociaż znamy już pogląd Donalda Tuska i radykałów z Lewicy, to wciąż sejmowa arytmetyka pozwala żywić nadzieję na triumf racjonalności i otwartości na argumenty. Skoro udało nam się przyczynić do odrzucenia genderowego dokumentu przez senatorów zsekularyzowanych Czech, to wciąż możemy mieć nadzieję, że i w Polsce znajdzie się wystarczająca ilość posłów PSL lub Polski 2050, którzy w tym ważnym głosowaniu pokażą, że chcą rzetelnego namysłu i pracy nad projektem w sejmowych komisjach i z udziałem ekspertów.
Aby skłonić parlamentarzystów do poparcia naszego projektu, opublikujemy analizę, w której omówimy argumentację przemawiającą za wypowiedzeniem Konwencji stambulskiej, na którą powoływały się państwa (Bułgaria, Czechy, Izrael, Litwa, Słowacja, Węgry), które odrzuciły ideologiczny dokument. Jednocześnie przekażemy wszystkim posłom memorandum w tej sprawie, aby jeszcze przed tym kluczowym głosowaniem uzbroić wąchających się parlamentarzystów w rzetelną wiedzę na temat Konwencji stambulskiej. Niewykluczone, że ta wiedza może skłonić część z nich do poparcia inicjatywy wypowiedzenia genderowej konwencji.
Działania Instytutu Ordo Iuris, można wesprzeć tutaj.
Sprzeciw wobec ideologii gender, która upatruje źródła wszelkiej przemocy w rodzinie oraz szczególnych rolach matek i ojców, jest naszym obowiązkiem. Już w 2014 roku Agencja Praw Podstawowych UE w swoich badaniach ustaliła (ku swemu zaskoczeniu), że państwa wdrażające genderowe podejście do zwalczania przemocy… cechują się najwyższym odsetkiem kobiet doznających przemocy. Tymczasem wierna tradycyjnej rodzinie Polska ma nie tylko najniższe wskaźniki przemocy wobec kobiet, ale także najwyższy odsetek aktów przemocy zgłaszanych Policji.
Wniosek jest prosty. Genderowa konwencja przymusza państwa do wdrażania rozwiązań nieskutecznych w walce z przemocą domową, jedynie w imię ideologicznego wzmożenia. Natomiast koszty społeczne genderowej edukacji, zwalczania tradycyjnych ról kobiet i mężczyzn już od przedszkola, mogą ciągnąć się za nami przez pokolenia. Inżynieria społeczna prowadzona w imię ideologicznych założeń jeszcze nigdy nie wyszła nikomu na zdrowie.
W najbliższych miesiącach w Polsce rozegra się decydująca bitwa o tożsamość małżeństwa i rodzinę. Konwencja stambulska może stać się potężnym, ideologicznym narzędziem walki z normalnością – w tym z tradycyjnym poszanowaniem dla kobiet, szacunkiem dla macierzyństwa i wymaganiami wobec ojcostwa.
Nadal mamy szansę powstrzymać plany genderystów. Mamy po swojej stronie Konstytucję RP, która jednoznacznie stoi po stronie małżeństwa i rodziny.
Choć rząd Prawa i Sprawiedliwości ostatecznie nie wypowiedział Konwencji stambulskiej, to jednak nasza presja doprowadziła także do tego, że na arenie międzynarodowej przedstawiciele rządu wielokrotnie sprzeciwiali się wprowadzaniu ideologii gender do aktów prawa międzynarodowego. W ubiegłym roku Polska zgłosiła sprzeciw wobec usunięcia definicji płci z projektu Traktatu o zbrodniach przeciwko ludzkości. Zgłoszone przez polskiego ambasadora stanowisko było zgodne z argumentami Ordo Iuris, które przedstawiliśmy w specjalnym piśmie skierowanym do polskiego przedstawiciela przy ONZ.
Nasze krytyczne analizy przyczyniły się również do zgłoszenia przez polski rząd sprzeciwu wobec ideologicznej interpretacji umowy o partnerstwie Unii Europejskiej z państwami Afryki, Karaibów i Pacyfiku, za pomocą której zdominowane przez radykałów kraje UE chciały uzależnić pomoc finansową wspólnoty dla biedniejszych państw świata od akceptowania przez nich genderowej agendy na forum ONZ. W swoim stanowisku rząd stwierdził między innymi, że Polska będzie interpretować zasadę równości płci jako równość kobiet i mężczyzn, a nie równość genderową.
Mamy potężnych sojuszników
Nasze działania mające na celu wypowiedzenie Konwencji stambulskiej przez Polskę wsparła Konferencja Episkopatu Polski, która we wrześniu 2020 roku w specjalnym oświadczeniu stwierdziła, że choć pragnienie walki z dyskryminacją jest słuszne, to jednak Konwencja budzi poważne wątpliwości, „wprowadzając elementy ideologii gender”. Niepokój biskupów wzbudził fakt, że dokument upatruje źródeł przemocy wobec kobiet i przemocy domowej w religii i tradycji. Stanowisko Episkopatu było w pełni spójne z jednolitym sprzeciwem biskupów i związanych z Kościołem ekspertów, wyrażanym wobec genderowej konwencji przed jej ratyfikacja przez Bronisława Komorowskiego.
W swoim stanowisku Episkopat przypominał, że „małżeństwo, czyli trwały związek kobiety i mężczyzny, oraz ich dopełniające się role: macierzyństwo i ojcostwo, które stanowią również polskie wartości konstytucyjne, nie są stereotypami kulturowymi, ale fundamentem życia człowieka i społeczeństwa”. Polscy biskupi przypomnieli jednocześnie o stanowisku zgromadzenia biskupów Europy Środkowej, którzy również wezwali do odrzucenia Konwencji stambulskiej.
Wsparcie w walce o wypowiedzenie Konwencji stambulskiej uzyskaliśmy także w Izraelu. To dzięki naszemu zaangażowaniu do Trybunału Konstytucyjnego w 2023 roku trafiła opinia „przyjaciela sądu” sporządzona przez prof. Eugene’a Kontorovicha – amerykańsko-izraelskiego prawnika specjalizującego się w prawie międzynarodowym oraz konstytucyjnym. Argumentacja prawna uczonego przyczyniła się do odrzucenia Konwencji przez Izrael, którego rząd podniósł wobec Konwencji głównie dwa zarzuty: po pierwsze, ideologiczną ingerencję w cały program edukacji na każdym jej poziomie; a po drugie, ingerencję w prawo migracyjne, co musiałoby doprowadzić do masowego przyjmowania uchodźców z krajów muzułmańskich.
W swojej opinii dla polskiego TK prof. Kontorovich wskazuje, że Konwencja stambulska jest „manifestem”, którego „wyraźnym celem jest przebudowa społeczeństwa”. Podkreśla, że dokument jest pierwszym międzynarodowym traktatem, który zawiera definicję płci rozumianej jako konstrukt społeczno-kulturowy. Wskazuje, że Konwencja nakłada na państwa obowiązek prowadzenia publicznych kampanii informacyjnych promujących „niestereotypowe role płciowe” oraz aktywnego zaangażowania się władz „po jednej ze stron wysoce spornej debaty moralnej, politycznej i religijnej na temat natury i nieodłączności różnic płciowych”.
Nauka zaprzecza ideologii gender
O tym, że genderowe rozwiązania nie ograniczają przemocy wobec kobiet, świadczą badania przeprowadzane przez Agencję Praw Podstawowych Unii Europejskiej i OECD, o czym wspominaliśmy w naszym raporcie „Dlaczego Polska powinna wypowiedzieć Konwencję stambulską”. Zwracamy tam uwagę między innymi na fakt, iż w państwach, które przyjęły genderową perspektywę walki z przemocą, która legła u podstaw Konwencji stambulskiej, odsetek występowania problemów z przemocą jest najwyższy, a zgłaszalność tych przestępstw najniższa. Przykładowo w państwach skandynawskich takich jak Dania, Finlandia i Szwecja, gdzie obowiązują rozwiązania prawne oparte na teorii gender, skala przemocy wobec kobiet jest ponad dwa razy wyższa niż w Polsce.
W praktyce więc Konwencja stambulska, która upatruje źródeł przemocy w szacunku dla rodziny i macierzyństwa, nakazuje „wykorzenienie tradycji i zwyczajów” oraz edukowanie najmłodszych o „niestereotypowych rolach genderowych”, nie rozwiązuje problemu przemocy domowej, ale wzmaga patologie społeczne. Odciąga bowiem uwagę od rzeczywistych przyczyn przemocy, do których należą alkoholizm, narkomania, pornografia, rozpad rodzin czy propagowanie przemocy w mediach i w kulturze.
Tymczasem to silne więzi rodzinne – obecne bardziej w rodzinie opartej na małżeństwie niż w niestabilnych konkubinatach – chronią przed występowaniem wymienionych powyżej negatywnych zjawisk, które warunkują przemoc domową. Wskazują na to badania prowadzone w latach 1993-2010 przez amerykański Departament Sprawiedliwości, które wykazały, że kobiety niezamężne doświadczały przemocy cztery razy częściej niż mężatki i dwanaście razy częściej niż mężatki wychowujące wspólnie z mężem dzieci
Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć
Z wyrazami szacunku