Irlandczycy odrzucili w referendum nową definicję rodziny. Rządowa propozycja stwierdzała, że może być ona oparta na każdym trwałym związku między dwojgiem ludzi, a nie jak dotychczas na małżeństwie kobiety i mężczyzny.
Głosujący nie zgodzili się również na zmianę artykułu ustawy zasadniczej mówiącego o tym, że domowa praca kobiety jest wsparciem udzielanym państwu, dlatego stara się ono zapewniać jej takie warunki, aby matki nie były zmuszone do podejmowania pracy, kosztem obowiązków domowych.
Poprawka pomijała temat pracy kobiet w domu i wskazywała, że państwo powinno wspierać członków rodziny we wzajemnej opiece.
Premier Leo Varadkar przyznał, że poprawki konstytucyjne zostały odrzucone zdecydowaną większością głosów. Szef rządu zapewnił jednocześnie, że wyniki będą w pełni uszanowane.
– Politycy w Irlandii stracili kontakt z wyborcami – tak wynik referendum skomentował dla Polskiego Radia Paedar Toibin, szef niewielkiej, konserwatywnej partii Aontu – jedynej, która opowiadała się za odrzuceniem poprawek do konstytucji. – Ludzie powiedzieli irlandzkiemu rządowi: nie wierzymy wam, nie mamy do was zaufania – oświadczył Toibin, jedyny przedstawiciel partii w irlandzkim parlamencie. Jak dodał, establishment zamknął się w bańce. – To było starcie Dawida i Goliata. Moja partia jako jedyna chciała głosowania na “nie”. Mamy niesamowitą sytuację: nawet szefowie partii opozycyjnych okazali się być odcięci od swoich wyborców – ocenił polityk.
Irlandia: Referendum na temat usunięcia uznania roli kobiety z konstytucji