“IPN jest do zlikwidowania. Wiemy, jak to zrobić, musimy uzyskać tylko zgodę i porozumienie wszystkich naszych koalicjantów” – mówił Wziątek podczas konferencji prasowej w Świnoujściu.
“Lewica, którą reprezentuję, nie ma największej siły w tym rządzie, w sensie ilości posłów, którzy mogą głosować za tymi rozwiązaniami, ale musimy szukać porozumień” – dodał wiceminister.
Wiceszef MON nawiązał też do kwestii bezpieczeństwa w kontekście wojny w Ukrainie. “Pełnoskalowa wojna na Ukrainie, to poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszego kraju. To poważne zagrożenie także dla bezpieczeństwa innych państw europejskich. Dlatego teraz musimy zrobić wszystko, abyśmy mogli się odpowiednio przygotować do sytuacji związanej z zagrożeniami” – mówił Wziątek.
Jak doprecyzował, „nie tylko chodzi o to, żeby kupować nowe wyposażenie wojskowe, nowy sprzęt”. “Tu chodzi o to, żebyśmy budowali swoje zdolności, swój przemysł obronny, żeby ten przemysł napędzał polską gospodarkę, żebyśmy zbudowali odporność państwa na zagrożenia, a nie tylko ten jeden aspekt o charakterze militarnym” – zaznaczył wiceminister.
“To jest także kwestia potrzeby myślenia o tym, żeby chronić ludność, bo taka jest nasza funkcja. Funkcja wojska i tej filozofii obrony narodowej – obrona państwa, naszej niezawisłości, niezależności, wolności i bezpieczeństwa obywateli” – dodał Wziątek.
Jak podkreślił, należy przygotować nową ustawę o obronie cywilnej, o ochronie ludności. Jej zadaniem ma być m.in. podniesienie świadomości w zakresie zagrożeń, stworzyć system podejmowania decyzji i zarządzania w tym zakresie, określić kto i w jakich okolicznościach będzie podejmował ewentualne decyzje, jakie będzie miał uprawnienia.
“Jak stworzyć porozumienie pomiędzy rządem, samorządem, wojskiem i zbudować tę odporność państwa przy pewnym współdziałaniu. Przecież to samorząd jest najbliżej mieszkańców” – zauważył Wziątek.
Nawiązując do problemu schronów, zauważył, że schrony, miejsca tzw. rozśrodkowania, może w Świnoujściu są w najlepszym stanie, ale to jest spuścizna poprzednich czasów. “Teraz w wielu miastach naszego kraju albo nie ma, albo są w fatalnym stanie technicznym. Nie ma żadnej filozofii, która mówi o potrzebie ich budowania, albo przy realizacji inwestycji o charakterze celu publicznego, przygotowywać takie obiekty, w których ludność w sytuacji zagrożenia może się schronić” – mówił wiceszef MON.
Wskazał też, że społeczeństwo powinno rozpoznawać systemy alarmowania, wiedzieć gdzie trzeba się udać oraz udzielić podstawowej pomocy osobom potrzebującym. Jego zdanie, to “elementarna praca, która jest do wykonania”.
Według opublikowanego w ubiegłym tygodniu raportu Najwyższej Izby Kontroli z kontroli zapewnienia obywatelom miejsc wynika, że dwa lata po rozpoczęciu pełnoskalowej wojny w Ukrainie, w Polsce na miejsce w schronach i w miejscach ukrycia może liczyć niecałe cztery procent mieszkańców, obrona cywilna nie istnieje, a obywatele nie wiedzą, gdzie w razie zagrożeń mogą szukać bezpiecznego miejsca. (PAP)
kno/