Chciałbym tym razem posłużyć się starym jak świat i…i jakby się wyraził mój kolega Włodek – “wyświechtanym” powiedzeniem, ale jakże aktualnym, a niedawno przypomnianym przez Prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego – “odwracanie kota ogonem”.
Tak, stare to, ale trafne powiedzenie, gdy chce się zarzuty kierowane w moją stronę przekierować na tego od kogo wyszły. Wtedy może zdarzyć się tak, że nie zorientowana osoba, lub osoba słuchająca tylko mojego przekazu przyjmie to co powiem ja, jako pewnik, czyli wiadomość prawdziwą. Wobec tego dla słuchającego to może być ostateczna prawdziwa wiadomość, która w rzeczywistości z prawdą nic wspólnego mieć nie będzie, ale u odbierającego pozostanie, jako ta ostateczna. Ta osoba z kolei powtórzy tę “jedynie słuszną wiadomość” dalej.
Czy zwrócili Państwo uwagę, że na siłę ostatnio, ale nie tylko ostatnio, wręcz już od dłuższego czasu próbuje się opinii publicznej “robić wodę z mózgu”, bo oprócz “odwracania kota ogonem” wypuszcza się informacje zupełnie sprzeczne ze sobą, często nieprawdziwe! Wypuszcza się je i to zewsząd, z różnych źródeł i nie tylko ze źródeł, ale też już przetworzone od publicystów, od polityków i nawet od ludzi nauki i kultury! Nawet możemy usłyszeć przekonywające wywody, że ziemia jest płaska i jeszcze jak by tego było mało, to ziemia jest wielką pochodnią, “ziemia po prostu płonie, pali się”! Mówiąc całkiem poważnie w niektórych miejscach w Polsce zaczyna się to urealniać i to za sprawą człowieka. Ziemia faktycznie płonie, nastała jakaś “plaga” pożarów. Płoną nielegalne składowiska odpadów. W Siemianowicach Śląskich składowisko niebezpiecznych chemikaliów, pożar gaszono dwie dobry. W Warszawie spłonęło nielegalne składowisko odpadów na Siekierkach. Wielką tragedią dla wielu kupców był pożar Centrum Handlowego na Białołęce w Warszawie, przy ul Marywilskiej 44. Straty w mld. zł. Na szczęście obyło się bez ofiar w ludziach. Przyczyny jeszcze nie są znane, ale przypuszczać można, że zawinił człowiek, umyślnie lub nie, ale na pewno przyczyną nie było brak “zielonego ładu!”.
Jeśli natomiast chodzi o kulturę, to zaczyna się promować “trochę” inną kulturę, bardziej prostacką, prymitywną, może nawet wulgarną. Gdzieś zniknęła prawdziwa sztuka i wrażliwość na piękno.
Pokazuje się widowiska, które nic z kulturą wspólnego nie mają, ale znawcy kultury będą się nad przedstawieniami rozpisywać jako “rewelacja sezonu”. Czy to nie jest jakieś dziwne?! Nie dziwił bym się natomiast politykom, tak jak ostatnio osaczony zewsząd premier Donald Tusk, z jego niebywałą i bezgraniczną bezczelnością, któremu kilka razy na dzień udowadnia się jego kłamstwa, tacy przyjmują znaną strategię, znaną od niepamiętnych czasów, wspomniane już – “odwracanie kota ogonem”. Broniąc się przed słusznymi zarzutami o brak realizacji obiecanych w kampanii wyborczej postulatów, obietnic, (okazało się, że tylko na rzecz kampanii wyborczej), Tusk uważa także, że “najlepszą obroną jest atak!”.
A więc Tusk atakuje, tak jak w swym ostatnim wystąpieniu w Sejmie (przy prawie zerowej obecności posłów na sali sejmowej, (świadczyć to może o niefortunnym wyborze swoich reprezentantów przez społeczeństwo). Swoją nieobecnością posłowie pokazują, gdzie mają sprawy swojego kraju, swoich wyborców! Wszystko to, albo prawie wszystko to co zarzucano Tuskowi, on teraz przerzucił na PiS. Wszystkie wydarzenia z udziałem Tuska, świadczące o bliskich powiązaniach jego i jego ekipy z Putinem i jego “służbami”, co zobrazowały dowody wielu odcinków “Resetu”. Jego “bliskie spotkania” z Putinem na molo w Sopocie. Rozdzielenie wizyty w Katyniu Prezydenta i Premiera. Oddanie śledztwa “katastrofy smoleńskiej” w obce (rosyjskie) ręce. Pozostawienie wraku samolotu Tu 154 M, własności państwa polskiego w rękach Putina i brak inicjatywy w odzyskaniu tego wraku. I jeszcze ostrzeżenie Tuska dla opozycji, żeby nikt w dobrze naoliwioną maszynę napędzającą relacje Tusk – Putin, “żeby nikt w tryby tej maszyny piachu nie sypał!”.
Z drugiej strony mając na uwadze pamiętne przemówienie na Westerplatte Prezydenta prof. Lecha Kaczyńskiego wobec obecnych Merkel i Putina, jego wcześniejsze wystąpienie w Gruzji, a teraz dążenie za wszelką cenę Jarosława Kaczyńskiego do wyjaśnienia tragedii Smoleńskiej, ale też wręcz nazywanie tego zdarzenia przez Kaczyńskiego “zamachem” przeczy temu co głosi Tusk, jakby w takiej to oto sytuacji partia Kaczyńskiego miała jakiejkolwiek powiązania Putinem i Rosją. Znane fakty upublicznione szczególnie dzięki “Resortowi” Rachonia i Cenckiewicza, ale przecież, jeśli kto tylko chce to sam widzi, nie trzeba palcem pokazywać, kto jest kim. Mimo to, gdy ktoś stanie na mównicy, tak jak Tusk to robi i będzie przekonywał o czymś zupełnie innym. Niestety niektórzy będą podatni na argument fałszywy, najbardziej wydumany, bo nie chce się włączyć własnego myślenia. Tacy albo są kimś zauroczeni, nie myślę tu o Tusku, ale tak jak to można było usłyszeć o kandydacie na prezydenta Warszawy, że wiele kobiet głosowało na Trzaskowskiego dlatego, że się im podobał fizycznie, sprawy merytoryczne, jego przydatność na włodarza miasta szły na plan dalszy, albo nie brano ich pod uwagę. Albo może, jeśli chodzi o Tuska wyborcy mają jakieś dla nich samych znane tylko kryteria oceny przydatności kandydata…i wybierają, tak jak Tuska. Czy po tych kilku miesiącach rządzenia przejrzeli na oczy, czy dadzą się znów nabrać, czy uwierzą w puste, kłamliwe słowa? Okaże się przy najbliższych wyborach do Europarlamentu. Bo tu powinno być chyba jasne, że żaden z byłych już ministrów nie powinien reprezentować Polski w Brukseli. Swoimi rządami w Polsce dosyć skompromitowali swoje urzędy i siebie. Podobnie i tam szkodzić będą Polsce.
Czy dla wyborców będzie to miało jakieś znaczenie? Czy przeszłość, praca, rzetelność, nie ma żadnego znaczenia?- oni i tak na nich zagłosują bo to ta partia z którą sympatyzują? Jak więc trafić do tych wyborców, jak ich przekonać, że taka osoba wybrana przez nich ma “służyć”, nie tylko pracować, przede wszystkim; jeszcze raz trzeba to podkreślić, żeby to wybrzmiało; przede wszystkim dla własnego społeczeństwa, które tę osobę wybrało, w konsekwencji ma pracować dla własnego kraju. To jest takie oczywiste i takie ważne, lecz jak wiemy nie tak bardzo! Róża Thun tego nie rozumie, dla niej najpierw Parlament europejski a dopiero potem Polska.
Polski? premier Tusk operuje wśród kłamstw, niedomówień i nieprawości jak najbardziej swobodnie, słupki popularności gwałtownie nie spadają, jakoś wyborcom Tuska nie przeszkadza, że w ich kraju pod jego rządami ekonomista zna się lepiej na prawie niż profesor prawa, że uchwały są ważniejsze niż Ustawy, gdzie prawo nie jest prawem, że przestało ono już obowiązywać.
Zaślepiony wyborca Tuska tego nie widzi, nie widzi też, że “zielony ład” to sprawka EPL (europejska partia ludowa) Webera i Tuska, a nie Morawieckiego, Wojciechowskiego, czy Kaczyńskiego!
I Uwaga! Uwaga! Nadchodzi! – Niemcy chcą, lub już proponowali rządowi Tuska w sumie jeden miliard sześćset milionów złotych jako dopłatę do zakupu niemieckich używanych samochodów elektrycznych, czyli prawdę mówiąc niemieckiego złomu do utylizacji w Polsce. Czy na to się też godzimy?!, godzicie?! Wy -wyborcy Tuska, czy się na to godzicie?! – to dlatego Tusk mówił do rolników, zwracając się z pytaniem, “to co rezygnujecie z dopłat unijnych?” – a to właśnie na tym podobne rzeczy będą szły dopłaty, bo to i pompy ciepła (oczywiście niemieckiej produkcji) czekają na dopłaty. Budowanie niemieckiej gospodarki, kosztem ciężkiej pracy polskiego społeczeństwa. Czas wreszcie to zrozumieć i nie pozwolić “odwracać kota ogonem!”. Już czas! A dopełnieniem będą wybory do Europarlamentu.
Jerzy Rozenek