Od 10 już lat chór Novi Singers Toronto, utworzony w maju 2014 r., uświetnia życie kulturalne Toronto i okolic. Jak zwykle w takich wypadkach, okrągła rocznica skłania do pewnych analiz czy podsumowań, do wyrażenia uznania, pochwał, a może i krytyki…

Geneza powstania zespołu była już wielokrotnie opisywana ze szczegółami, jest również zawarta w historii Chóru na stronie NOVISINGERSTORONTO.ca, więc tylko skrótowo przypomnijmy tutaj, że pomysłodawczyni tego przedsięwzięcia, Margot Kukulska-Rumian, wsparta pozytywnym, acz początkowo sceptycznym odzewem ze strony dyrygenta Macieja Jaśkiewicza, stała  za powołaniem do życia zespołu i za nawiązaniem bezcennych kontaktów ze Związkiem Narodowym Polskim w Kanadzie Gm. 1. Dzięki poparciu Gminy Nr 1 Chór ma gdzie ćwiczyć (71 Judson Street, Etobickoe) i cieszy się od 10 już lat nieocenioną przychylnością, poparciem i przyjaźnią tej organizacji.  Jak mówi dyrygent, Maciej Jaśkiewicz: Związek Narodowy Polski w Kanadzie, Gmina Nr.1 otworzył nam serce i drzwi.  Jesteśmy popierani przez Związek, mamy salę do prób i ćwiczeń, zaprzyjaźniliśmy się i staramy się odwdzięczyć Gminie Nr 1, jak potrafimy.  Potrafimy muzyką, więc bierzemy udział w spotkaniach opłatkowych i kolędowych, uczestniczymy w odczytach czy spotkaniach autorskich w Gminie, wielu chórzystów stało się członkami Związku Narodowego Polskiego.

Maciej Jaśkiewicz kontynuuje: Jeśli chodzi o nazwę zespołu, została ona „podkradziona” zespołowi warszawskiemu z lat 70-tych. Zespół Novi Singers powstał tam jako wynik pasji szukania nowego sposobu zespołowego śpiewania przez studentów Akademii Muzycznej, moich kolegów. Torontońscy Novi Singers nie próbują kopiować warszawskich, ale starają się naśladować ich dążenie do doskonałości…

Młody, tworzący się zespół stawał się powoli instytucją muzyczną znaną w Polonii.  Dzięki poparciu Z. N. P. w Kanadzie, Gm. 1, ale również dzięki Konsulatowi Generalnemu RP w Toronto i, okazjonalnie, rozmaitym instytucjom i biznesom – chór NST stawał na nogi jako “ciało”, na które można liczyć, można stawiać na jego gotowość artystyczną, na doskonały poziom prezentacji i działalność wpisującą się w życie Polonii Toronto i  okolic południowego Ontario.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Od samego początku Maciej Jaśkiewicz – wytrawny muzyk, dyrygent, aranżer i organizator –  zakroił intensywny rozwój muzyczny chóru, doskonalenie warsztatu wokalnego chórzystów i natychmiastowy udział zespołu w życiu koncertowym.  Jak sam przyznaje – mierzy on zawsze znacznie wyżej niż w danej chwili chór może …”skoczyć”. Jednocześnie dodaje: Czasem powoduje to stres, napięcie, stwarza poważne trudności, ale nic tak nie mobilizuje do solidnej pracy, jak ambitne wyzwania. Tylko dzięki temu Novi mogli wykonać razem z zespołem instrumentalnym Toronto Sinfonietta (czasem z chórem Uniwersytetu Ryerson) takie arcydzieła, jak: Requiem W.A. Mozarta, Mszę G-dur Franciszka Schuberta, A Mass for Peace Karla Jenkinsa, fragment Mszy Michała J. Poniatowskiego, Completorium Gerwazego Gorczyckiego, czy Magnificat Józefa Żebrowskiego.

W jednym z wywiadów w 2014 roku Maciej Jaśkiewicz powiedział: Nie marnuję czasu na oglądanie się wstecz i cieszenie się dawnymi sukcesami, czy też na martwienie się popełnionymi błędami. Patrzę do przodu. Najbardziej mnie w tej chwili cieszy praca z nowym polskim chórem Novi Singers Toronto. Postęp jest bardzo obiecujący.  A im wyżej się każdy zespół pnie po tej dłuuuuugiej drabinie do artystycznej doskonałości, tym wolniej to idzie. Trudna to wspinaczka.

Występy, zaplanowane zawsze z rozmachem, obejmowały coraz różnorodniejszy repertuar, w tym pozycje na stałe wpisane w życie muzyczne Toronto, jak:  cykl bożonarodzeniowy Bóg się rodzi – Christ is Born, upamiętnianie odzyskania niepodległości przez Polskę w rocznicowych koncertach listopadowych, czy koncerty pasyjno-wielkanocne.

W innym wywiadzie, w 2018 roku Maciej Jaśkiewicz zwrócił uwagę: Dyrygentem jest się w zasadzie całą dobę…  To nie jest praca od 9-tej do 5-tej, z przerwą na lunch.  To praca nieustanna, często nocą, gdy cisza wokół  – a to w poszukiwaniu materiałów, a to w ich aranżowaniu, czyli opracowywaniu, orkiestrowaniu na dostępne instrumenty (bo jeśli zabrakło nagle muzyka oboisty, trzeba przepisać jego partię na klarnet [z transpozycją!]), lub flet, Dochodzi do tego udział w poszukiwaniach sal koncertowych i kościołów z właściwą akustyką, wreszcie próby.

Bez publiczności i dopingu artystycznego w postaci współpracy z renomowanymi solistami, dyrygentami (nieżyjącym już Kerrym Strattonem), gośćmi z Irlandii (The Priests), z Polski (Uniwersytet Zachodniopomorski), a przede wszystkim – bez ambitnego, najwyższej próby repertuaru –  nie byłoby rozwoju, doskonalenia umiejętności i artystycznego wzrostu.

A to oznacza solidną, rzetelną pracę, wielogodzinne próby, poświęcenie i oddanie zarówno  dyrygenta, jak i poszczególnych chórzystów. Jeśli już o chórzystach mowa – przez te 10 lat przez zespół przewinęło się kilkudziesięciu wokalistów.  Liczba uczestników jest w zasadzie dość stała, ale różne życiowe wydarzenia powodują pewne fluktuacje. Ludzie przychodzą i odchodzą (powiększenie się rodziny, przeprowadzki (do Kalifornii, czy do Polski). Są niestety i wydarzenia smutne.   Choroba zabrała ś.p. Bożenę Przyjemską z sopranów i ś.p. Andrzeja Ornocha – tenora. Są to bolesne straty, z którymi trudno się pogodzić.

“Trzon założycielski” ostał się jednak w liczbie 15 osób, które śpiewają razem nieprzerwanie przez te 10 lat… Wśród członków czterech sekcji śpiewaczych (sopran, alt, tenor, bas) są zarówno profesjonaliści – kilkoro absolwentów uczelni muzycznych, jak i kompletni amatorzy. Należy dodać: utalentowani amatorzy! Tych jest większość… I cóż to za przekrój osobowości i życiowych karier… Inżynierowie przeróżnych specjalności,  artystka sztuk plastycznych, doktor chemii, nauczyciele, pracownicy branży budowlanej, ekonomiści, komputerowcy, doktor nauk matematycznych, no wprost plejada zawodów i zainteresowań. Do tego żeglarze (na czele z Dyrygentem), pasjonaci malarstwa, literatury, fotografii, jogi, czy gór, i pasjonaci przydomowych ogrodów… A wszyscy – wielcy entuzjaści muzyki i śpiewu chóralnego! Od samego początku Chórowi akompaniuje  pianista Konrad Gajewski. Jest to artysta o wielkiej elastyczności, jeśli chodzi o współpracę z dyrygentem i chórem. Jego uwaga i błyskawiczna reakcja na wszelkie zamierzenia dyrygenta są wyjątkowe i absolutnie bezbłędne. A czasem, podczas przerwy, kiedy Konrad odpoczywa od czterogłosowych podkładów, słychać kaskady utworów Chopina, Beethovena i innych kompozytorów. Wspaniały pianista i ….matematyk!

Niedawno przeprowadzono w Chórze taką wewnętrzną ankietę:  Co znaczy dla mnie śpiewanie w chórze NST;  czym jest dla mnie chór?….
Odpowiedzi, które padły, obrazują najlepiej, jak zróżnicowaną grupą entuzjastów śpiewu chóralnego są członkowie NST.  Kilka przykładowych odpowiedzi: Magnesem jest Maestro – jego kunszt i  profesjonalizm, jego pasja i umiejętność zarażania nas tym entuzjazmem do tworzenia piękna.  Poznawanie muzyki klasycznej, otwieranie naszych uszu, naszej wrażliwości na nieznane nam wcześniej przestrzenie muzyczne, jest przygodą życia. Ta oto grupa 40 osób przychodzi co tydzień we środę wieczorem –  po pracy, po całodziennych obowiązkach, aby się spotkać i ćwiczyć niełatwe utwory, tworzyć niełatwe harmonie, wdrażać się w subtelności frazowania, dynamiki i stylu, uczyć się obcej wymowy.  Repertuar – choć w większości w języku polskim, obejmuje też łacinę, angielski czy francuski.  Kilkoro chórzystów niepolskiego pochodzenia dokonuje cudów cierpliwości i pracowitości, żeby prawidłowo nauczyć się polskiej wymowy! Tu na marginesie apel! Chór jest ciągle otwarty na nabór nowych członków, zaprasza i zachęca tych skromnych, ukrytych, może nieśmiałych miłośników śpiewu.  Przyjdź na Judson, skontaktuj się: www.novisingerstoronto.com.  Każdy nowy potencjalny członek chóru jest mile widziany, przychylnie i przyjaźnie przyjęty, otoczony opieką i pomocą w nauce repertuaru.

Na przestrzeni 10. lat odbyło się  wiele wspaniałych koncertów. Ile? Trudno zliczyć, ale  tych większych, znaczących –  chyba około 40! Przykładem może być Msza Pasterska (Missa Pastoritia) autorstwa polskiego kompozytora epoki klasycyzmu, Józefa Zeidlera , wykonana po raz pierwszy na kontynencie amerykańskim 8. stycznia 2017 r. w Toronto w  kościele Our Lady of Sorrows.

Niezwykle wzniosły był również  koncert w listopadzie 2017 r.  As Long as We Live – Póki my żyjemy, który uświetnił obchody Święta Niepodległości w miejscowości Niagara-on-the-Lake, gdzie  znajduje się ważne dla serca Polaków miejsce pochówku żołnierzy słynnej Błękitnej Armii gen. Hallera. Jest to  jedyny polski cmentarz wojskowy na terenie Ameryki Północnej – Cmentarz Hallerczyków. Koncert  odbył się  w historycznym kościele opodal tego właśnie skrawka ziemi, który jest symbolem polskiego patriotyzmu i ofiarności wszystkich poległych ochotników Armii.

Zespół śpiewał również w torontońskim zamku Casa Loma na zaproszenie znanego dyrygenta i prezentera radiowego, zmarłego w 2019 r., Kerry Strattona. Reprezentanci NST byli też na warsztatach muzycznych w Hiszpanii. Niektórzy chórzyści brali w udział  w wielkim wydarzeniu w Berlinie, gdzie chóry przybyłe z całego świata wykonały Mass for Peace Karola Jenkinsa, który był jednocześnie dyrygentem tego niezwykłego wieczoru.
Na co dzień chór występuje jednak w Toronto i jego obrzeżach. Nie sposób nie wspomnieć  koncertu, który odbył się w kościele św. Kazimierza  w Toronto w czasie covidu. Należy podkreślić, że mimo lockdown’u, Chór nie zawiesił działalności ćwicząc i rozszerzając repertuar  w czasie prób na ZOOM-ie. Efektem tego był wzruszający, niecodzienny  bożonarodzeniowy występ.  Chór śpiewał w pustym prawie kościele, stojąc w przepisowych odległościach jeden od drugiego, bez możliwości słyszenia z bliska partnera, wzajemnego dostrajania się i wyczuwania niuansów interpretacyjnych,  ale z poczuciem wielkiej potrzeby, wielkiego zaangażowania i wielkiego wkładu serca.  Efekt był zdumiewający!  Dzięki doskonałej inżynierii dźwięku (Lidia Majewska i Janusz Cwaliński) występ ten był naprawdę wspaniały! Liczni słuchacze, którzy dzięki transmisji online byli widzami tego wydarzenia, podkreślają wyjątkowość tego koncertu.

Oprócz repertuaru poważnego Zespół nie stroni też od muzyki lżejszej. Nie znaczy to wszakże – łatwiejszej. Wykonać dobrze piosenki kabaretowe – z humorem i “biglem”, to wyzwanie oczywiście inne niż zaśpiewanie “Requiem” Mozarta, ale muzycznie częstokroć równie wymagające. Zróżnicowana “dieta” dobrze wpływa na świeżość zainteresowań, entuzjazm chórzystów i ich elastyczność stylową.

Ostatnio Chór zawitał w gościnne progi kościoła pod wezwaniem św. Maksymiliana Kolbego w Mississauga. Bezcenny jest  kontakt z tą parafią i możliwość śpiewania dla szerokiej polskiej publiczności, choć warunki akustyczne, układ miejsc pod ołtarzem, dostępność czasowa na próby kolidujące z życiem parafii (wszak to kościół,  nie sala koncertowa) są trudne. Dzięki ogromnej przychylności proboszcza parafii, Ojca Bogdana Osieckiego, OMI, Chór zaśpiewał już kilka koncertów w tymże kościele.

Chór NST to jednak nie tylko próby, ćwiczenia i koncerty.  To również życie towarzyskie, przyjaźnie, odwiedziny, pikniki w ogrodach i żeglowanie łodzią pod banderą Kapitana Jaśkiewicza. To bożonarodzeniowe kolędowanie przy kominku, to w letniej porze świętowanie zakończenia kolejnego sezonu, śpiewy przy gitarach z niekoniecznie wzorcową emisją, ale z sercem i entuzjazmem.

Ale to już opowieść na kolejne spotkanie z Czytelnikami.

Tymczasem – wraz z gratulacjami wspaniałego Jubileuszu życzymy Zespołowi dalszych sukcesów, wytrwałości i entuzjazmu. Życzliwa polonijna publiczność oczekuje kolejnych porywających koncertów i kolejnych jubileuszy.

Teresa Caliman i Jadwiga Ferens
Fotografie: J. Ferens;
A. Staniszewski – Aican Graphics