Poruszony tydzień temu temat oszczędzania, które pozwala obniżyć ogólny koszt utrzymania domu, spotkał się ze sporym zainteresowaniem i otrzymałem dość dużo komentarzy. Artykuł mój uświadomił wielu osobom, że koszty utrzymania domu to nie tylko opłaty za hipotekę czy podatki od nieruchomości, ale są to też wydatki na ogrzewanie, oświetlenie, wodę i ogólnie energię. Ponadto dochodzą koszty obsługi domu (maintenance) oraz nakłady, związane ze stałymi opłatami za wynajem różnych urządzeń. Urządzeń takich jak Hot Water Tank, piec grzewczy, centralna klimatyzacja, telewizja kablowa, termostaty, itd.
Jeszcze inna kategoria, która zwiększa koszty utrzymania, wiąże się z zakupami na raty. Czasami są to sprzęty gospodarstwa domowego, czasami nowy dach czy nowe okna. Ponieważ często, kiedy podejmujemy decyzję o wynajmie albo o zakupach na raty pewnych niezbędnych urządzeń lub elementów domów, dziś chciałbym ten temat omówić szczegółowo – na prośbę czytelników.
Zacznijmy od urządzenia, którego potrzebę wynajmu mało kto kwestionuje. Jest to HWT, czyli zbiornik do podgrzewania wody. Jest on zainstalowany w każdym domu w Kanadzie i przypomina pionowo postawiony walec, w którym na stałe podgrzewana jest woda do ustawionej na termostacie temperatury. Czy jesteśmy w domu, czy nie, czy wyjeżdżamy na wakacje – mało kto zmienia ustawienia temperatury, a energia kosztuje.
Ale wróćmy do kosztów wynajmu. Zwykle, w zależności od dostawcy, wynosi on od $25,00 do $45.00 miesięcznie plus HST. Czyli rocznie to od $300.00 do $540.00 plus HST. W teorii mamy błyskawiczny serwis w przypadku awarii oraz wymianę HWT na nowy, jeśli nie jest on do naprawienia. Czy komuś się kiedyś popsuł HWT? Czasami, ale statystycznie bardzo rzadko. Nowy HWT kosztuje dziś około $1,200 plus instalacja. Jeśli nawet koszt wyniesie $1,500, to zamiast płacić za kontrakt przez lata, mamy taki HWT spłacony w ciągu 3 do 5 lat. To duża oszczędność. Poza tym, kiedy sprzedajemy dom, wielu kupujących docenia fakt, że nie będą mieli dodatkowych opłat.
Dziś alternatywą dla typowego, walcowatego HWT są junkersy, nazywane w Kanadzie tankless hot water heater. Dobry pomysł, bo nie trzeba grzać wody w „walcu” przez cały czas, ale koszt wynajmu jest znacznie wyższy, bo zwykle zaczyna się od ponad $50,00 + HST.
Prawdziwym problemem są wynajmowane piece i klimatyzatory. Zacznę od tego, że jak dobrze poszukamy, to można zestaw piec + CAC zainstalować za około $6,000 – i będzie to piec i CAC tej samej jakości, jaką oferują duże firmy – jak na przykład Reliance Home Comfort. Różnica polega na tym, że jak raz zapłacimy za piec (często bez HST), to korzystamy z niego bez problemów przez długie lata. Piece i CAC mają tak prostą konstrukcję, że jeśli tylko pilnujemy wymiany filtrów czy poziomu gazu w CAC, to przez dziesięciolecia działają sprawnie.
Dodatkowo każdy piec i CAC mają zwykle roczną, a czasami dwuletnią gwarancję i jeśli w tym czasie coś się nie zepsuje, to trzeba mieć pecha, by się to wydarzyło później. Jeśli ktoś naprawdę bardzo chce, to nawet na piec zainstalowany „własnym sumptem” można wykupić ubezpieczenie na wypadek awarii (ale nie uważam, że to konieczne). Owszem, początkowy koszt instalacji pieca wydaje się wysoki, ale jak się to ma do wynajmowanego pieca i CAC?

Otóż chwyt reklamowy przy wynajmie pieca czy CAC, na który łapie się wielu ludzi, to taki zestaw:

• zero problemów – „no money down”,
• standardowa instalacja zawarta w cenie wynajmu,
• zalecany przez producenta roczny (po roku) przegląd zawarty w cenie,
• bezpłatne naprawy (mnóstwo ograniczeń drobnym drukiem),
• raz w miesiącu jedna „niska opłata” (to wyliczę za chwilę),
• możliwość wykupienia pieca w każdej chwili (o tym także poniżej),
• nawilżacz powietrza i filtr 5” zawarty w cenie.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Otóż głównym magnesem, na który łapie się wielu (szczególnie starszych) ludzi to fakt, że nie trzeba wpłacać własnych pieniędzy – co w przypadku seniorów ma wielkie znaczenie. Jednak podsuwany do podpisu kontrakt, który wielkimi literami podkreśla pozytywy, bardzo drobnym druczkiem zawiera mnóstwo negatywów. Standardowa instalacja jest nierzadko w takim miejscu, że często pojawiają się ekstra koszty za bardziej logiczne położenie pieca. Zalecany „po roku” przegląd można sobie podarować, a bezpłatne naprawy mają swoje ograniczenia.
I dochodzimy do sedna – czyli ile nas taki piec naprawdę kosztuje. Otóż widziałem miesięczny wynajem pieca na poziomie $100, a CAC $50.00. Czyli $150,00 miesięcznie plus HST, czyli razem $169.50. Jest to nasz realny koszt, bo nie mamy zwykle możliwości zwrotu podatku HST.
UWAGA! Kontrakt jest zwykle na 17 lat, bo na tyle jest wyceniana „żywotność” takiego zestawu. Wystarczy pomnożyć 17 lat x 12 miesięcy x $169,50 – i otrzymujemy astronomiczną sumę $34,578. Jeśli po 17 latach nie poprosimy o nowy piec albo się go nie pozbędziemy, to nadal będziemy płacili rocznie ponad $2,000 za zabytek! W reklamie zachęcającej do wynajmu pieca jest też możliwość wykupienia go w każdej chwili, ale nie jest zaznaczone w jasny sposób, że musimy zapłacić sumę, która jest równowartością tego, co nam pozostało do końca kontraktu. Jeśli jest to 10 lat, to taki zakup wyniesie około $20,000.

Moim zdaniem jest to naciąganie ludzi i pierwszej klasy scam. Natomiast zasadniczo wszystkie wynajmowane gadżety pracują podobnie! Czy będą to filtry do wody, czy water softener, HWT, piec, czy CAC. Jak przeliczymy to na opłaty – jest to mało opłacalne, bo procenty liczone za takie wynajem są astronomiczne i często wyższe niż na kartach kredytowych.

Oczywiście rozumiem, że w Kanadzie wiele towarów jest kupowanych na raty. Kupujemy na raty domy, samochody, sprzęty gospodarstwa domowego – i to wydaje się normalne i akceptowalne, o ile towar oferowany do zakupu ratalnego ma właściwą cenę rynkową. Chodzi mi o to, że kiedy kupujemy – na przykład lodówkę – to porównujemy ceny tej samej lodówki u różnych dostawców. Jeśli w jednym sklepie kosztuje ona $2,000, a w drugim $4,000, to oczywiste jest, że kupimy ją w tym pierwszym miejscu.
Ale niestety – są sytuacje, kiedy ktoś, kto ma w pewnym sensie monopol, potrafi nadużywać swojej pozycji do robienia ludzi „w konia”. Większość z nas pamięta giganta kanadyjskiego handlu – firmę Sears. Ta sieć sklepów miała ogromną liczbę department stores, rozsianych po całej Kanadzie, ale również uczestniczyła w podobnym procederze (jeśli chodzi o piece) jak Reliance Canada. Odnieśli wielki sukces, bo była to firma o wieloletniej tradycji i ogromnym kredycie zaufania społecznego. Dlatego wielu seniorów wierzyło w nią jak w „zbawiciela”.

Ale oprócz pieców, Sears również „inwestował” w wymianę dachów. Chodzi o to, że bardzo wielu starszych właścicieli domów w pewnym momencie zostało zmuszonych do obowiązkowej zmiany dachów i zwracało się w tej sprawie do tej szacownej firmy. Ta wysyłała swoich subkontraktorów (z naklejkami firmy Sears) na prywatnych samochodach – i jeśli ich wycena dla Sears wynosiła $3,000, to Sears sprzedawał ten dach za $6,000 (lub więcej). Oczywiście seniorzy byli szczęśliwi, bo mieli nowy dach bez potrzeby wpłaty pieniędzy, ale musieli w zamian dokonywać opłat miesięcznych. Oczywiście na dom zakładany był zastaw (bo seniorzy nie są wieczni) na taką kwotę, ile faktycznie ten dach kosztował. A ile kosztował? Otóż owe przykładowe $6,000 było pożyczane na 22% na 5 lat – czyli miesięczne opłaty wynosiły $162.50, a po 5 latach było to $9,750. Niezły przekręt – koszt dachu płacony subkontraktorowi to $3,000, a czysty zysk firmy wynosił $6,750. Poszkodowani byli emeryci, którzy bezgranicznie ufali reklamom.
Przy takich zyskach aż dziwi sytuacja, że Sears w pewnym momencie zbankrutował i niestety, wielu seniorów może sobie włożyć w pewne miejsce lifetime warranties na zainstalowane dachy. Owszem, przegrana przez Sears sprawa w sądzie nakazała pokryć część gwarancji, ale z tego co widzę, to pieniądze się już skończyły, a wnioski o odszkodowania ciągle wpływają.
Serdecznie zapraszam do kontaktu, do pisania listów i komentarzy. Z chęcią Państwu doradzę w kwestii oszczędności w sytuacji, kiedy posiadamy dom lub zamierzamy go kupić. To tak naprawdę temat-rzeka, a umiejętność oszczędzania nie bezpodstawnie nazywana jest „sztuką”.

Pozdrawiam,
Maciek Czapliński
905 278 0007