Kobieta winna śmiertelnego potrącenia i ucieczki z miejsca wypadku skazana na warunkowy wyrok
Kobieta uznana za winną śmiertelnego potrącenia w Springwater Township została w piątek skazana na wyrok w zawieszeniu, obejmujący areszt domowy.
„Najgorsza decyzja, jaką mogliśmy usłyszeć. Ten sędzia całkowicie wspiera przestępców, brak mi słów” – powiedział przed budynkiem sądu ojciec Dominika Adamka, Andrzej Adamek, po ogłoszeniu wyroku.
„Ktoś zabił mojego brata, zabił syna moich rodziców i wygląda na to, że to my dostajemy wyrok, że zostaliśmy skazani na karę, mimo że nie zrobiliśmy nic złego” – powiedział Kirstian Adamek, brat ofiary .
Maimuna Baldeh została w listopadzie uznana za winną niezatrzymania się podczas wypadku, w wyniku którego 5 maja 2018 roku zginął Dominik Adamek.
Podczas dwutygodniowego procesu Baldeh stwierdziła, że nigdy nie wiedziała, w co uderzyła tego ranka, wierząc, że mogło to być coś, co spadło z jadącej przed nią ciężarówki.
Sąd usłyszał, że Adamek, który miał wtedy 27 lat, szedł Wilson Road około 5 rano po wieczorze spędzonym z przyjaciółmi. Był około 2,5 km od domu, kiedy samochód Baldeh potrącił go i odjechał.
Jego ciało znalazł około godziny później przechodzień.
Sędzia Jonathan Dawe stwierdził, że działania Baldeha były „moralnie naganne i prawnie zawinione”, ponieważ nie zatrzymała się, aby zobaczyć, w co uderzyła tego ranka, ale dodał, że wypadek, w którym zginął Adamek, nie był jej winą.
Choć prokuratura nalegała na pięć lat więzienia, ostatecznie sędzia przyznał jej 12 miesięcy warunkowego wyroku, z czego pierwsze dziewięć miesięcy w areszcie domowym, z wyjątkiem wyjazdu do pracy i prac społecznych.
Otrzymała również zakaz prowadzenia pojazdów na dwa lata, mimo że prokuratura opowiadała się za siedmioletnim zakazem.
„Cały ten deszcz to teraz płacz Dominika, który mówi: «Ludzie obudźcie się, wszystko jest w tym kraju źle. Trzeba to zmienić» – podsumował ojciec Adamka.