Ambasador RP w Waszyngtonie Marek Magierowski odchodzi ze stanowiska. Według informacji Polskiego Radia opuści placówkę w połowie lipca, czyli po szczycie NATO w Waszyngtonie. MSZ nie komentuje decyzji kadrowych przed ich oficjalnym ogłoszeniem.

Nowy szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski zapowiedział, że swoje misje zakończy ponad 50 ambasadorów mianowanych przez poprzedni rząd. Wśród nich Marek Magierowski.

Andrzej Duda zapowiedział, że nie zgodzi się na dymisję Magierowskiego, jako że ambasada RP w Waszyngtonie jest „prezydencką placówką”. Prezydent sprzeciwiał się też dymisji ambasadora we Francji – Jana Emeryka Rościszewskiego, na Litwie – Konstantego Radziwiłła, na Łotwie – Moniki Michaliszyn, w Estonii – Marcina Żochowskiego, w Południowej Afryce – Adama Burakowskiego i przy NATO – Tomasza Szatkowskiego.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

 

Marek Magierowski zna płynnie: angielski, francuski, niemiecki, hiszpański, włoski, portugalski, kataloński oraz hebrajski. Żonaty z Anną z domu Ornatowską. Mają dwójkę dzieci

Sprawę skomentował “na gorąco” w środowym (12.06) “Gościu Wydarzeń”, szef gabinetu Andrzeja Dudy Marcin Mastalerek. Uznał, że odejście obecnego szefa placówki w Waszyngtonie jest “zaskoczeniem”.   “Proszę mi znaleźć polityka w Polsce, który ma konkretne zarzuty do ambasadora Magierowskiego. Mamy na 100 placówek około 20 nieobsadzonych, a minister Sikorski nie zajmuje się (nimi – red.), a zwalania innych. Możne to jakaś stara uraza, ale to są sprawy państwowe”.

Mastalerek podsumował w Polsat News, że “według konwencji wiedeńskiej ambasadorzy są akredytowani przy głowach państwa. – A premier Donald Tusk, nie wygrywając wyborów prezydenckich, chciałby mieć kompetencje prezydenta. To jest nieodpowiedzialne, jak i w sprawach NATO – gdzie do Polski wrócił ambasador Szatkowski – jak i w Waszyngtonie – stwierdził Mastalerek w Polsat News.