W lecie niekoniecznie zastanawiamy się nad systemami ogrzewania domów, chyba że przydarzy się nieszczęście w postaci pożaru w siedzibie znajomych.
Bardzo popularną formą dostarczania ciepła do domów i szklarni w naszej Dolinie Madawaska jest system pieców na drewno, umieszczonych na wolnym powietrzu. Taki piec, spalając drewno, ogrzewa wodę, pompowaną następnie do wnętrz i grzejąc nawet do 325 metrów kwadratowych powierzchni mieszkalnej i dostarczając nieograniczone ilości gorącej wody. Piece te są bardzo wydajne i ekonomiczne; można je ładować paliwem raz albo dwa razy na dobę, a na cały sezon nie zużywają więcej niż 6- 10 sągów ( 1 sąg – cord= 3.6 metra sześciennego ) drewna. W naszej dolinie tereny są gęsto zalesione, jest tu dużo tartaków, a cena drewna opałowego jest bardzo konkurencyjna w stosunku do propanu i prądu elektrycznego. I o dziwo, nikt nie marudzi o emisji dwutlenku węgla..
Niestety, jak przekonał się Alfred, właściciel spalonego domu, najmniejsze zaniedbanie pieca spowodowane przez lokatora plus silny wiatr, może mieć fatalne skutki. Alfred budował nasz letni domek na Kaszubach, stąd czuliśmy się w obowiązku pójścia na imprezę dobroczynną, zbierającą fundusze na pomoc nieubezpieczonemu pogorzelcowi. Duży to plus dla miejscowej społeczności za organizację kolacji bufetowej z muzyką i wielkiej loterii fantowej. Przyszło 150 osób i nikt nie szczędził pieniędzy na kupno losów ( $10 ), z atrakcyjnymi nagrodami ofiarowanymi przez okoliczne biznesy i osoby prywatne. Nagrodę wejściową stanowiła misa paleniskowa na propan ( fire pit ), idealna na zimny wieczór na patio. Oprócz tego mogły się podobać obrazy miejscowych artystów, drewniane mebelki czy wyroby szydełkowe i patchworki ( quilts ). Były też do wygrania kupony od okolicznych firm turystycznych np. kooperatywy wioślarskiej Paddlers C0- op i vouchery na spływ tratwami po Ottawa River od Madawaska Rafting Co. Ja spoglądałam tęsknie na pękate bańki syropu klonowego a Pan Mąż wzdychał do samojezdnej lodówki na piwo, sterowanej pilotem i galonowych butli whisky. Niestety, mimo zakupienia wielu losów, na przyglądaniu się skończyło, bo był to typowy przypadek braku szczęścia w loteriach i grach liczbowych.
Cel całej imprezy był szlachetny, w sumie przyniósł dobry dochód, a oprócz pieniędzy Alfred dostał dużą dawkę ludzkiej życzliwości i sąsiedzkiej solidarności.
Na corocznej liście letnich atrakcji kulinarno- muzycznych znajduje się nieodmiennie wyprawa do tawerny Wilno. Przy nowym właścicielu poszerzono tu program wieczornych rozrywek: w każdy wtorek jest wieczór bluesa, a w każdy piątek wieczór muzyki country. Oprócz tego często są gościnne występy innych zespołów w czasie weekendów. Są to imprezy oblężone przez miejscowych i przyjezdnych amatorów dobrej kolacji i wrażeń akustycznych. Dość powiedzieć, że dla zjazdu rodzinnego zarezerwowałam stolik na 8 osób na miesiąc wcześniej. Zespół The eMTees, z Doliny Ottawa, grał bluesa, rock-and-rolla i country; można było przy nim tańczyć na małym parkiecie i między stolikami. Repertuar znalazł uznanie u wnuczek licealistek, ale i starszyzna z ochota sobie rytmicznie podrygiwała.
Tawerna Wilno szczyci się ponad stuletnią tradycją i lokalizacją w miejscu pierwszego, kanadyjskiego osadnictwa przybyszów z polskich Kaszub ( 1848 rok ). Znana jest w całej Dolinie jako polska restauracja/ austeria/ pub. Polskie dania są częścią składową stałego menu, a w jedną sobotę miesiąca serwowany jest całkowicie polski bufet ( 4- 8pm, $28 na osobę ).
W kalifornijskich wiadomościach internetowych przeznaczonych dla informatyków, “ Hacker News “, nasz syn znalazł ciekawą wzmiankę o nowym sprzęcie sportowym wspomagającym pływanie ( sea bike ): różni się on od popularnych rowerów wodnych tym, że pedałuje się pod wodą i jako ludzka torpeda osiąga znaczną szybkość- płynąc co najmniej dwukrotnie szybciej niż crawlem. Oczywiście najszybciej nauczyły się nim posługiwać wnuczki; reszta rodziny uważa , że potrzebna jest do tego maska z fajką.
Żeglując bardziej tradycyjnie “ Czarną Rybą “ klasy Albacor ( 12 metrów żagla, 4.5 m długości, załoga dwuosobowa ) po jeziorze Wadsworth, cumujemy niekiedy na plaży w ośrodku Księży Franciszkanów. W leśnym otoczeniu są tu dwa pawilony drewniane, a w nich siedemnaście 4-osobowych pokoi, pole namiotowe i parking. Od czerwca do września można się tu zatrzymać na rustykalne, tygodniowe turnusy, z własnym wyżywieniem z dostępem do kuchni, wynajmując miejsca noclegowe o przystępnych cenach ( 50- 60$ za pokój, na dobę. Rezerwacja tel.514- 297-1667 p. Aurelia). Ośrodek jest ściśle powiązany z posługą kapłańską w Kaplicy pod Sosnami i obozami harcerskimi. Można tu spędzić prawdziwe “ Wakacje z Panem Bogiem “.
* Psy i koty wczasowiczów mile widziane!
Pierwsza, inaugurująca sezon letni 2024 msza św. została odprawiona w niedokończonej w szczegółach nowej katedrze. Sama konstrukcja robi bardzo dobre wrażenie leśnej kaplicy z zachowanym oryginalnym obrazem Matki Boskiej. Miejmy nadzieję, że na swoje miejsce wróci też baner “ Bóg, Honor i Ojczyzna “, który wisiał w dawnej kaplicy. Przy galopującej inflacji i związanej z nią drożyźnie potrzebna jest dalsza zbiórka funduszy na roboty wykończeniowe, które i tak w dużej mierze prowadzone są pro bono przez różne firmy i osoby prywatne. Dobra inicjatywa to fundowanie cegiełek w postaci mosiężnych tabliczek z wygrawerowanymi nazwiskami ofiarodawców, które będą umieszczone na ścianie wiaty. Ofiara minimalna to $500, czeki wystawiamy na Franciscan Kaszuby Center z dopiskiem Ołtarz i wysyłamy na adres FKC, P.O. Box 677, Barry’s Bay, ON K0J 1B0; lub wręczamy osobiście Ojcu Janowi albo p. Aurelii w biurze ośrodka. Ważne jest podanie drukowanymi literami nazwiska ofiarodawcy, które ma być wyryte na tabliczce. Dla darczyńców są też inne, droższe opcje np. $ 5000 z dłuższą sentencją upamiętniającą kogoś bliskiego.
Hojne wsparcie Polonii jest bardzo potrzebne dla dokończenia tego wspaniałego projektu, który będzie służył nam i przyszłym pokoleniom.