Największym sukcesem, jaki udało się osiągnąć twórcom naszych baniek, to przekonanie nas, że mieszkańcy innej bańki są naszymi wrogami.

 

Wrzeszczymy na mieszkańców nie naszej bańki, na yeba.pisów, na Jagodno, na ruskie onuce, na pisowskich tępaków, na ciemnogród. W tym czasie Polska traci moc stanowienia o sobie, a my szanse na rozwój

Prawie wszyscy daliśmy się w nich zamknąć. Żyjemy w nich, cieszymy się i oburzamy tak samo jak pozostali. Zafundowali je nam politycy i media. Wielcy politycy i wielkie media. Każda  bańka jest na tyle przejrzysta, że nie dostrzegamy jej powłoki. Żyjemy jak Jim Carrey w filmie Truman Show.  Czuwają nad nami reżyserzy i scenarzyści, żebyśmy się nie zorientowali, że nasze nasze „autentyczne” odczucia są wyreżyserowane.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Dla Polski najgroźniejsze jest to, że reżyserzy i scenarzyści pochodzą często z zagranicy. Pierwszoplanowe role aktorskie (i honoraria) dostali utalentowani aktorzy, którzy udają obywateli takich jak my. Ich zadaniem jest przekonać nas, że wszystko jest ok., że prawdziwie żyjemy.

Każda grupa i grupka polityczna tworzy taką kolorową bańkę dla nas, dla swoich zwolenników. Jest w niej wszystko czego potrzebujemy – tak nam się wydaje. Czego w niej nie ma? Nie ma w niej prawdy. Jest tylko jej iluzja.

Największym sukcesem, jaki udało się osiągnąć twórcom naszych baniek, to przekonanie nas, że mieszkańcy innej bańki są naszymi wrogami. Czasem wręcz śmiertelnymi wrogami.

Dla utrzymania trwałości bańki i zapewnienia jej liczebności uruchamiane są kampanie medialne. Wymyślane tematy, które nie pozwalają nam wyjść na zewnątrz. To są najczęściej zastępcze tematy. Nie mają żadnego związku z naszą indywidualną kondycją materialną i żadnego związku z kondycją państwa polskiego, a to powinno być tematem nr 1 polityki.

Wrzeszczymy – zgodnie z wytycznymi – na mieszkańców nie naszej bańki, na yeba.pisów, na Jagodno, na ruskie onuce, na pisowskich tępaków, na ciemnogród… a Polska traci resztki suwerenności. Razem z nią tracimy my, tracimy szanse na własny rozwój, na rozwój naszych rodzin.

Powiedzmy jednak wyraźnie: Polska traci resztki suwerenności przez każdą z tych zwodniczych baniek, które tworzą dla nas życie zastępcze. Winne są osoby, które je zaprogramowały i dbają o ich trwałość. Winni temu jesteśmy również my, bo pozwoliliśmy się do nich zapędzić i z lenistwa przyjęliśmy ich narrację za rzeczywistość.
Nie uda nam się znaleźć rozwiązania, najlepszego dla siebie i dla Polski, jeżeli nie wyjdziemy z naszych  baniek. Wychodząc z nich odzyskamy rozum, którym wreszcie będziemy mogli się posłużyć. Im więcej nas wyjdzie, tym lepiej. Opuszczając jednak jedną bańkę, nie wchodźmy do innej, chwilowo bardziej atrakcyjnej. Bądźmy wolnymi ludźmi, dziećmi jakimi nas stworzył Pan Bóg.

On każdego z nas oceni w swoim czasie. Nie próbujmy go zastępować. Słońce świeci nad dobrymi i nad złymi, deszcz pada na dobrych i na złych – przyjmijmy to wyjaśnienie Jezusa Chrystusa jako nasze życiowe motto. I zaproponujmy, zgodnie z nim, porządek polityczny i społeczny dla naszego państwa. Niech służy wszystkim.

Jan Azja Kowalski
https://abcniepodleglosc.pl/
Jan A Kowalski, rocznik 1964. Od roku 1983 działacz Liberalno-Demokratycznej Partii Niepodległość, od 1985 redaktor „małej” Niepodległości (ps. Azja Tuhajbejowicz). Autor „Dziur w Mózgu” i „Wojny, którą właśnie przegraliśmy”