Duolingo to edukacyjna aplikacja na telefon, do nauki języków obcych, ukierunkowana zwłaszcza na początkujących i zawierająca elementy gry komputerowej- graficzne i słuchowe. Można tu wybierać z 43 języków, spośród których za najłatwiejszy uważany jest hiszpański a za najtrudniejszy mandaryński.

My założyliśmy sobie plan rodzinny, dla Babi, syna i wnuczek, co kosztuje bardzo tanio, bo  US$ 9.99 miesięcznie, przy opłacie na rok, na całą rodzinę. Można też uczyć się za darmo, ale wtedy są irytujące przerwy na reklamy i inne utrudnienia. Wnuczki wzięły się za język polski i rosyjski ( ! ), syn za japoński a Babi za francuski. Babi czyli ja ma zdecydowane fory, bo 50 lat temu chodziła do francuskiej klasy licealnej. To zadziwiające, jak z zakamarków pamięci wydostają się wspomnienia kiedyś opanowanych słówek i koniugacji czasowników nieregularnych. Przydało się chóralne skandowanie tych koniugacji, w rytmie wybijanym linijką o pulpit nauczycielski, przez naszą klasową Madame- prywatnie moją Mamę.

Uczestnicy planu rodzinnego mogą śledzić swoje wzajemne postępy, co dodatkowo mobilizuje do nauki w ramach współzawodnictwa. Przekonałam się, że najlepiej robić sobie krótkie a intensywne piętnastominutowe sesje, 3- 4 razy dziennie; pomaga również powtarzanie na głos pokazywanych na ekranie telefonu fraz, a nawet ich zapisywanie ręczne lub digitalne. Moje treslingo to myślenie po polsku i żonglowanie znaczeniami i słówkami angielskimi i francuskimi, ale to tylko większe wyzwanie dla szarych komórek, o co de facto chodzi w całej tej zabawie, bardzo polecanej seniorom!

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Co ciekawe, angielski test Duolingo ( odpowiednik TOEFL ) do oceny znajomości języka studentów zagranicznych, jest akceptowany przez kanadyjskie uniwersytety i niektóre stowarzyszenia zawodowe np. Inżynierów czy pielęgniarek. Egzamin zdawany jest on-line w dwóch częściach, pisemnej i ustnej, zajmuje około 40 minut i kosztuje 60 $.

Two speech bubbles with French flag and text Parlez-vous Francais? Oui! (Do you speak French?)

W ramach letnich, tegorocznych lektur, zachwyciłam się podróżnikiem, odkrywcą-etnografem i pisarzem francuskim Jean Raspail ( 1925- 2020 ).

W swojej najpoczytniejszej powieści “ Obóz Świętych “ ( 1973 ) przewiduje on załamanie się cywilizacji zachodniej pod wpływem fali imigracji z Trzeciego Świata i destrukcję białej rasy przez najeźdźcze hordy. Autor, 50 lat temu przewidział wydarzenia, które dzieją się dzisiaj na naszych oczach. Ta książka, tłumaczona na wiele języków m.in. polski, wydaje się obecnie prorocza, a w swoim czasie uznana była za kontrowersyjną. Czy Raspail był rasistą czy wizjonerem? Według samego autora żadnym z nich. Był pisarzem o bujnej wyobraźni, mającym odwagę zadawać pytania, których bardzo niewielu ludzi na Zachodzie chce wysłuchać, a tym bardziej na nie odpowiedzieć. W jego bogatej twórczości powraca wątek, widzianego przez pryzmat tradycyjnego katolicyzmu, upadku utopii komunizmu i liberalizmu i restauracji monarchii katolickiej. Dzieje się tak w
mojej ulubionej powieści “ Sire “, dostępnej w polskim wydaniu w bibliotece torontońskiej. W tej opowieści 18- letni Filip Pharamond de Bourbon, potomek w prostej linii ostatniego Króla Francji, Ludwika Filipa I z dynastii orleańskiej, jest namaszczony w Katedrze w Reims w roku 1999, jako prawowity Król Francji.
Z dzisiejszej perspektywy ta wizja przyszłości wydać się może jedynym ratunkiem dla upadającej od czasów Rewolucji Francji, tej “ najstarszej córy Kościoła “
Przy okazji odkryłam stronę www.oceanofpdf.com , z której można ściągać za darmo masy książek, wśród nich Raspaila “ The Camp of the Saints “.


U schyłku lata i na początku jesieni oddajemy się wspólnej naszym rodakom pasji, czyli grzybobraniu. W tym roku nie mamy zbyt wielkich zbiorów, ale codziennie udaje się uzupełnić zapasy grzybów suszonych, marynowanych czy duszonych i następnie mrożonych. Z zainstalowanej na ganku elektrycznej, metalowej suszarki rozchodzą się aromatyczne zapachy umieszczonych w niej na 18 godzin w temp. 50 stopni Celsjusza , pokrojonych kozaków, podgrzybków i najlepszych borowików ( King Boletus ). Zostaną one sprawiedliwie rozdzielone pomiędzy nie znającą się na grzybach rodzinę; sąsiedni farmerzy ciągle nas ostrzegają przed śmiertelnymi zatruciami i z powodu własnej niewiedzy grzybów nie zbierają.

Nadeszły chłodniejsze noce, co było zwiastunem wysypu rydzów ( Lactarius deliciosus, pospolicie saffron milk caps ). Rude, wklęsłe kapelusze, często z jasno zieloną obwódką, to widok cieszący zwłaszcza Pana Męża, który doskonale wynajduje nawet pojedyncze okazy. Pełne dwa koszyki po powrocie do cottage’u zostają zakonserwowane w solonym maśle i po pasteryzacji są gotowe do długotrwałego przechowywania, chociaż i tak znikną w terminie wcześniejszym, bo pasta alla Polacca cieszy się wielką popularnością na rodzinnym stole.
Pan Mąż przynosi też pełne plecaki zdziczałych ale super organicznych jabłek z sąsiedniej, opuszczonej farmy. Duszę je z cynamonem i brązowym cukrem, z dodatkiem rodzynków i skórki pomarańczowej. Po zamrożeniu są jak znalazł do zimowych wypieków, a nadmiar jabłek po pokrojeniu w plastry suszy się doskonale w suszarce do grzybów na wigilijny kompot.

To wspólne gotowanie i robienie przetworów jest także znakomitą, wiejską rozrywką.

W miasteczku Barry’s Bay rozeszła się wiadomość, że od nowego, letniego sezonu w restauracji i pizzerii “ Vito’s “ szefem kuchni został kanadyjski Polak Stefan G, młody absolwent Uniwersytetu Torontońskiego, którego pasją życiową jest gotowanie. Po studiach uniwersyteckich Stefan ukończył stosowne kursy kulinarne i jako dyplomowany kucharz osiedlił się na stałe w miasteczku BB. Moje zbliżające się urodziny były dobrą okazją aby ocenić jego kulinarne zdolności..” Vito’s “ specjalizuje się w kuchni włoskiej i kanadyjskiej, a zwłaszcza ma bogaty wybór różnych rodzajów pizzy. Pizza hawajska to danie wynalezione i ulubione w Kanadzie, oprócz drożdżowego spodu wymaga tylko 4 składników: sosu pomidorowego, sera mozzarella, szynki i kawałków ananasa. Wśród wielu tradycyjnych potraw włoskich w menu Vito znajdujemy 10 rodzajów pizzy, wybór pada na miejscowy special ( pieczarki, zielona papryka, szynka i bekon ). Nowy szef kuchni nie zawiódł, będziemy tu wracać w przyszłym roku, zwłaszcza że w ogródku w lecie jest muzyka na żywo a w środy konkurs zgadywanek Trivia.

Po kilku dniach, dla porównania, wyjeżdża na nasz stół:
Domowa pizza wnuczki Reni
Ciasto:
1 kubek ( 250 ml ) mąki
1.5 kubka ciepłej wody, z rozpuszczonymi w niej 2 łyżeczkami suchych drożdży, szczyptą soli i 2 łyżeczkami cukru. Mąkę i wodę wymieszać, odstawić na godzinę w ciepłe miejsce. Zagnieść ciasto, dodając około ¼ kubka mąki, rozciągnąć na naoliwionej blasze.
Dodatki na wierzch dowolne, ale ananas obowiązkowy. Piec 20 minut w temp. 500 F ( 260 C ).
Przepis wielokrotnie sprawdzony i aprobowany przez starszych i młodszych.
C’est une Pizza Délicieuse!