Państwo Jola i Leszek Miś od 4 lat nie mogą uzyskać potwierdzenia polskiego obywatelstwa i wrócić do Polski. Ich sprawa ciągle się toczy. Rozmawiamy o tym jak państwo polskie może dopuszczać do takich rzeczy, żebyśmy my, Polacy, którzy wyjechali za chlebem z różnych powodów, lata, lata temu, nie mogli wrócić do własnego kraju?


 

Witam państwa po roku. Rok temu  zatytułowałem rozmowę „Gehenna paszportowa”, bo jakże to inaczej nazwać, kiedy Polakom z krwi i kości, z dziada, pradziada, którzy mają polskie dokumenty, odmawia się polskości, odmawia się polskiego paszportu, a w tym wypadku odmawia możliwości powrotu do Polski, bo jest kwestia mienia, przesiedlenia, mieszkania w Polsce. Pan, panie Leszku, pamiętam, mówił, że ma nawet książeczkę wojskową, ma paszport wydany w Toronto w latach 90. 
Leszek Miś: – Tak, oczywiście. To jest paszport wydany w Toronto w 92 roku przez Konsulat, to jest mój  dowód osobisty, polski PRLowski. To  moje prawo jazdy na motocykl i na samochód. To jest mój akt urodzenia. Urodziłem się w Polsce.
Jolanta Miś: – Ja mam paszport PRL owski, wydany w 86 roku i też akt urodzenia.
– Państwo od czterech lat nie mogą uzyskać polskiego paszportu, rok temu, myśleliśmy, że to już koniec tej drogi…
– Myśmy też tak myśleli. Okazuje się, że nie.
– W którym miejscu jesteśmy teraz? 
– Nie wiem. Tego końca nie ma.  Nawet przy tych dokumentach, co tu przedstawimy, może się okazać, że sprawy nie załatwimy
– Państwo nigdy się nie zrzekali obywatelstwa?
– Nie, nigdy, absolutnie nigdy. Ale właśnie musimy teraz to udowodnić,  żeśmy się nie zrzekali. To nie.
– To tak wygląda, że zanim w ogóle żeśmy zaczęli składać te wnioski o potwierdzenie naszego polskiego obywatelstwa, ponieważ mąż był żonaty w Polsce, rozwiódł się w Kanadzie i teraz musi się rozwodzić w Polsce.
– Nie wystarcza, nie wiem, potwierdzenie notarialne rozwodu z Kanady w Polsce?
– Ono zostało przedstawione, trzy lata temu. Jest w Polsce przetłumaczone przez przysięgłych tłumaczy. Z konsulatu dostaliśmy adres.
– Ten dokument jest w Polsce, ale mimo to od trzech, pan musi się drugi raz rozwodzić?
– Tak. Pierwsza sprawa rozwodowa Leszka była, półtora roku. Nasz adwokat Mamy w Polsce adwokata, który się tym zajmuje od trzech lat.
– Ale czy to nie jest sprawa drugorzędna dla państwa obywatelstwa? 
– Dlatego się pana pytam, czy to jest normalne? Co ma z faktem bycia Polakiem mój rozwód z moją „eks”. Ja tego nie rozumiem, Ale jak tego warunku nie spełnimy, nie dostaniemy polskich paszportów, papierów. To jest jeden z warunków. My musimy to spełnić.
– Pan się w tym momencie rozwodzi w Polsce już od iluś lat?
– Trzecia rozprawa będzie może w lutym następnego roku.
Z byłą żoną, z którą pan się rozwiódł tutaj, ile lat temu?
– 23 lata.
– Czyli rozwód jest warunkiem, żeby pan dostał potwierdzenie polskiego obywatelstwa?  I do tego nie wystarczają dokumenty z Kanady?
– Dostarczyliśmy im to, co chciał konsulat.
– Nie bardzo rozumiem, dlaczego człowiek musi się drugi raz rozwodzić, skoro 20 ileś tam lat temu to zrobił i są na to dokumenty.
– My też tego nie rozumiemy, ale jak nie spełnimy tego warunku, nie dostanę polskiego paszportu.
Musieliśmy jechać do sądu, tu w Kanadzie, wyciągnąć orzeczenie. Nie wystarczyło, tylko zaświadczenie rozwodu, tylko potrzebne było orzeczenie sądowe. To musieliśmy wysłać do Global Affairs w Ottawie, żeby potwierdzili i jeszcze uwiarygodnić przez polski konsulat. I to wszystko jest zrobione,  przetłumaczone  3 lata temu. Nasz adwokat  dostał wszystkie papiery. Półtora roku czekaliśmy na sprawę. Sprawa się nie odbyła, ponieważ sąd w Warszawie wysłał list do jego „eks”, żeby ona się odniosła do tego, że on chce rozwód w Polsce. To jest przecież idiotyczne. Teraz dowiedzieliśmy się, że ten list wrócił się do Polski. I pan sobie wyobrazi teraz.
Ona nie odebrała tego listu, nie przyjęła. Nie wiemy. Ale wrócił się do Polski. Sąd  wystąpił w związku z tym do Poczty Polskiej o uzasadnienie dlaczego list wrócił.
Nasz adwokat  powiedział nam też, że  w to się włączył prokurator; czy taka osoba jak jego „eks”, z którą się rozwiódł dwadzieścia parę lat temu, w ogóle istnieje na terenie Kanady i ponoć wysłał takie zapytanie do polskiego konsulatu w Toronto? Czy ona istnieje? Nie wiemy, czy.
– Prokurator ściga przestępstwa, w tym widzi jakieś przestępstwo?
– Nie wiemy, proszę pana, ja nie znam tego prawa. Ja nie jestem przestępcą, Ale jest w to włączony sąd, który pracuje trzeci rok nad tym i ostatnio my wiemy, przez adwokata, którego zatrudniliśmy w Polsce,  że jest w to włączony prokurator, który szuka czegoś, my nie wiemy czego.
– Gdy żeśmy się dowiedzieli o tych wszystkich sądach. Ja się zapytałam naszego adwokata, czy on mnie może zarejestrować w urzędzie stanu cywilnego jako mężatkę z Leszkiem Tu jest nasz odpis aktu małżeństwa. Nasze małżeństwo jest w tej chwili zarejestrowane w urzędzie Stanu Cywilnego w Polsce.
– Czyli państwo są w myślą polskiego prawa małżeństwem, a pan nie może się rozwieść z poprzednią żoną?
– Tak, jestem w trakcie. Pan się śmieje.
– To pan jest bigamistą. Pan ma dwie żony. To może ten prokurator właśnie ściga pana za bigamię? 
– My nie wiemy. Dlaczego jest ten sąd i dlaczego to jest wszystko, jak jest. Pan się śmieje. My mamy tego więcej.
Na podstawie tych wszystkich dokumentów, wszystkie dokumenty,  musiały być przetłumaczone przez biegłego w Polsce, nasz adwokat wysłał nasze wnioski o potwierdzenie naszego polskiego obywatelstwa do wojewody dolnośląskiego. Miało to trwać  dwa miesiące. Nie było ani słychu, ani dychu, ani nasz adwokat nic nie wiedział, ani my nie wiedzieliśmy. Próbowaliśmy się coś dowiedzieć, więc postanowiliśmy we wrześniu jechać do Polski. Tydzień temu żeśmy wrócili.
Pierwsza wizyta była właśnie u wojewody dolnośląskiego. Byliśmy parę minut po dziewiątej i tam trzeba taki numer wyciągnąć na komputerze,  do kolejki.Ale już numeru nie było,  Otwierają się o dziewiątej, parę minut po dziewiątej już nie było. Jest taka mała budka informacja. Rozmawiam z kobietą. Mówię o co mi chodzi? Ta kobieta mówi, to przyjdźcie jutro minimum godzinę wcześniej, to może coś się uda. Ale jak chcecie, to wam dam telefon, dzwońcie i dodała: życzę powodzenia, może się poszczęści, ktoś ten telefon odbierze.
– Niech pan sobie wyobrazi, że moja żona się dodzwoniła. Dzwoniła tam któryś, trzeci czy czwarty raz i ktoś odebrał.
Ta pani po pierwsze podała nam numery naszych wniosków, o przyznanie  obywatelstwa których my nie mieliśmy, ani nawet nasz adwokat nie miał.
– Ja się pani pytałam, dlaczego tak długo to trwa, ona odpowiedziała, że mają tych wniosków mnóstwo i że to trwa dłużej niż dwa miesiące. Też poinformowała nas, że oni wysłali zapytanie do czterech konsulatów w Kanadzie, czy my żeśmy się nie zrzekli polskiego obywatelstwa.
– Nasze oświadczenia nic nie znaczą.
– No ale przecież zrzeczenie obywatelstwa to jest sprawa prezydenta. Prezydent powinien mieć dokumentację, rejestr wszystkich osób, którym zrzeczenia udzielił, prawda?
– Tak, ale my nie wiemy o tym.
– Ja nie wiem o tym, ale wiem, że szukają we wszystkich konsulatach.
czy myśmy się nie zrzekli, powiedzmy w Montrealu, czy myśmy tego się nie zrzekali w Ottawie.
Te nasze oświadczenia, czy pisemne, czy słowne u nich nic nie znaczą. Może w rejestrze u prezydenta nie znaleźli. No to może szukają dalej.  To jest nasze gdybanie, proszę pana.
– Czyli w tym momencie jest mnóstwo wniosków, w samym tylko województwie dolnośląskim? Wniosek o potwierdzenie obywatelstwa składa się tam, gdzie państwo mieszkaliście wcześniej, czyli w samym tylko dolnośląskim województwie jest tyle, że  się długo czeka, tak? A więc jest to sprawa nie tylko dotycząca państwa, tylko bardzo, bardzo wielu osób.
Prawo stanowi, że jeżeli się nie odnawiało polskiego paszportu przez kilka lat, to trzeba potwierdzić polskie obywatelstwo i przechodzić przez tę gehennę, którą państwo przechodzą, mimo dysponowania wszystkimi legalnymi dokumentami polskimi, zarejestrowania w systemach i tak dalej, i tak dalej. Bo przecież dzisiaj wiadomo, że wszystko jest skomputeryzowane.  Państwo mają dokumenty, akty urodzenia, legalne, polski akt ślubu, a pan się rozwodzi mimo, że pan ma polski ślub?
– Takie są warunki, takie są przepisy. Jak nie spełnię tych przepisów, nie dostanę polskich dokumentów. Cały ten warunek to jest 13 stron. To jest pierwsza wizyta w konsulacie. Tutaj czyta się 13 stron. Jakie są warunki? Ja nawet temu facetowi jak byłem w konsulacie, pokazuję ten mój stary paszport, mówię, wyście go tu wydali w konsulacie. Wie pan, jego odpowiedź była: Panie, ja tego nie wymyśliłem, ja tu tylko pracuję.
– To są rzeczy, jeżdżące włosy na głowie. Jeżeli człowiek sobie pomyśli, że jednocześnie polskie państwo nadaje, obywatelstwo czasem ludziom, którzy dziadka gdzieś tam mieli, nie mówią po polsku i tak dalej.
– Proszę pana, ja się pytałam tej pani, jak to długo jeszcze potrwa. Ona rozmawiała z jakąś tam inspektor mówi no proszę panią, to jeszcze trochę potrwa. A ja mówię czy możemy jakoś to ponaglić, przyspieszyć.
A pani mi odpowiedziała, chociaż wszędzie jest napisane, że możemy złożyć wniosek o ponaglenie, to pani mi powiedziała, cytuję: Proszę ponaglenia nie wnosić, bo jak ponaglenie wpłynie, to będziemy musieli to ponaglenie rozważać i to tylko opóźni sprawę.
– Nie będą rozpatrywać sprawy, tylko będą rozpatrywać ponaglenie.
– Jak jak byliśmy 3 lata temu w Polsce to poznaliśmy wspaniałych ludzi z Kamienia koło Chełma w lubelskiem. Tym razem jak byliśmy w Polsce, odwiedziliśmy ich. To nie jest rodzina, tylko ludzie, których myśmy przez przypadek pierwszy raz będąc w Polsce i poznali. Spotkaliśmy się z takim panem Heniem i jego sąsiadami. Pan Henio ma 75 lat i jest lokalnym działaczem. On w naszej sprawie kontaktował się z dwoma posłami. Ci posłowie zażądali, żeby on wyjaśnił naszą sprawę pisemnie. On, 75 lat człowiek, napisał  wyjaśnienie
Wie pan, jak to wygląda? Pan Henio mówi wiesz co, no to już było z rok temu. Oni się w ogóle nie odzywają. Ja mówię No to kampania wyborcza była? Była. Dostali się do Sejmu? Dostali się do Sejmu, wygrali wybory i co? Resztę? A resztę to mają po prostu w dupie. Tak się rozmowa odbyła przy stole. Ich nie obchodzi Polska i polskość. Oni się dostali, a resztę mają w d….
– To się nie mieści w głowie. Państwo chcą do Polski wrócić i nie możecie uzyskać dokumentów, pomimo tego, że jesteście emigrantami tej fali solidarnościowej w latach 80. Nagle się okazuje, że Polska was nie chce.
– Nie chce. I proszę pana,  my sfrustrowani całą tą sprawą; napisałam maila do urzędu, przy kancelarii pana Prezydenta Biuro Współpracy z Polonią i Polakami z Zagranicy. Napisałam maila z prośbą o pomoc. Pani odpisała mi dwie strony listu. Nie będę czytała całego, ale chciałabym przeczytać urywki.
Wojewoda. To on jest władny do ocenienia, czy materiał dowodowy zgromadzony w sprawie jest kompletny i czy wszystkie okoliczności zostały wyjaśnione, a w konsekwencji czy jest wystarczający do podjęcia merytorycznego rozstrzygnięcia. Wskazać należy również, że zasada szybkości postępowania jest współrzędna z zasadą prawdy obiektywnej. W konsekwencji oznacza to, że szybkość prowadzonego postępowania nie może pozostać w sprzeczności z obowiązkiem organu dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego oraz dokładnego wyjaśnienia sprawy, a w szczególności obowiązku zebrania i rozpatrzenia w sposób wyczerpujący całego materiału dowodowego oraz oceny na podstawie całokształtu materiału dowodowego, czy dana okoliczność została udowodniona.
– Biurokratyczny bełkot.
– W świetle powyższych przepisów informuję, że możecie Państwo lub ustanowiony w sprawach pełnomocnik złożyć do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji ponaglenie na prowadzenie przez Wojewodę Dolnośląskiego postępowania. Chociaż nam już powiedziano, że.
Ten list jest podpisany przez panią Dorotę Anchim Najmowicz, głównego specjalistę w Wydziale do spraw obywatelstwa Departamentu Obywatelstwa i repatriacji MSW.
– Czyli dla nich to jest normalne, że państwo tyle czekają.
– A czy tu jest napisane, że my w ogóle coś takiego dostaniemy, jak polski paszport? Nie. Oni to mogą rozpatrywać ile chcą. To jest tak napisane. I to jest biuro przy Prezydencie RP do pomocy emigrantom.
To jest tylko panie Andrzeju, krótki skrót tego bełkotu, co Pan nazwał. Zobacz Pan.  Czy to jest jakaś zła wola ludzi? Nie wiem.
– Trudno mi powiedzieć, bo jest to dla mnie skandal.  Nikt Państwa obywatelstwa nie pozbawił. Państwo się obywatelstwa nie zrzekli. Macie stosowne dokumenty i nie możecie uzyskać dokumentów potwierdzających to obywatelstwo. Zresztą co za potwierdzenie? Powinniście otrzymać paszporty na podstawie tych dokumentów, które macie. Tak? Bo przecież akt urodzenia, bo przecież poprzednie dowody, paszporty Panie Leszku, przypomnijmy, że to jest to, że państwo muszą to robić. To weszło ileś tam lat temu, tak?
– Z tego, co mi wiadomo,  jakieś 12 lat temu.
– Skomentuję to w ten sposób, przyjeżdża tutaj mnóstwo ludzi z Polski i mówią o tym, jak to jest fajnie; jeden naród ponad granicami, jak dobrze, że tu jesteście i bronicie dobrego imienia Polski I tańczycie, i śpiewacie, i jeszcze mówicie po polsku i tak dalej. No ale okazuje się, że jak przychodzi co do czego, że jak są konkretne rzeczy do załatwienia, to nikogo nie ma, to nie ma się do kogo zwrócić.
– Wie pan, Panie Andrzeju, jedno powiem. Poznałem trochę ludzi, którzy się chcą skontaktować z nami, bo wiedzą, że my jesteśmy w sprawie czwarty rok będzie w grudniu; ktoś przychodzi i dostanie 13 stron tego, co myśmy dostali 4 lata temu.
Są ludzie, którym zależy, że chcą wrócić do Polski, są ludzie, którym zależy, żeby mieć polskie paszporty, ale te warunki, które my już tu mamy spełniane i nic się nie dzieje, to jest droga przez mękę.
– Już nie mówiąc o tym, że to są przecież te kabaretowe rzeczy, że z jednej strony według polskiego prawa pan się rozwodzi, a z drugiej pan jest ożeniony, ma pan zarejestrowane małżeństwo,  
– My panu pokazujemy te wszystkie dokumenty, to jest to korespondencja z polskim rządem. Ja się pytam, dlaczego to musi kosztować tyle kasy polskiego podatnika? Dlaczego musi być w tym sąd, który rozpatruje coś, co się stało dwadzieścia kilka lat temu? Dlaczego musi być poczta.
– Ale z tego, co orientujemy się, to rozwody po którymś tam roku są automatycznie uznawane w Polsce, a nie tak, że jak mąż się rozwiódł tam w 2002 roku, no to musi się rozwodzić w Polsce.
Nasz polski adwokat powiedział, bądźmy dobrej myśli, że to będzie trzecia rozprawa i ostatnia w lutym.  Ale on nie jest pewny. Nikt tego nie wie. Z tego pisma co pan nazwał bełkot, oni to mogą robić długo i szczęśliwie, albo wcale tego nie robić. Taka jest narracja tych dwóch stron tego dokumentu. Tam nie ma napisane, że my to dostaniemy.
– Proszę pana, my mieliśmy nadzieję, że na podstawie tego odpisu aktu małżeństwa, który zarejestrowaliśmy, że dostaniemy już w końcu to potwierdzenie tego naszego polskiego obywatelstwa, czy że jesteśmy Polakami. Ale to dalej trwa i nie wiemy kiedy się skończy.
– Panie Leszku, pani Jolu,  czy państwo się nie zniechęcają do powrotu do Polski również przez to, że to jest gehenna, że to jest droga przez mękę, no i że państwo mieszkając w Polsce będą mieli do czynienia z tymi urzędami?
– Mieszkaliśmy na Dolnym Śląsku, urodziliśmy się tam. Ta Polska jest naprawdę inna niż kiedykolwiek była. Polska jest dzisiaj wspaniałym krajem. Myśmy poznali wspaniałych ludzi z drugiej strony Polski z Lubelskiego. Chcemy z nimi być.
I proszę pana, w tych lokalnych urzędach, bo byliśmy też tam, ludzie chcą pomóc, tylko że znowuż mówią no nie mogę, bo musicie państwo załatwić u góry.
– Mamy tu taki może mały apel do Polaków, którym leży Polska na sercu.
– I polski budżet, i polski budżet.
– Pomóżcie nam. Nigdy żeśmy się nie zrzekali polskiego obywatelstwa. Chcemy wrócić do kraju, spędzić resztę życia z ludźmi, których poznaliśmy tego pana Henia i sąsiadów. My nie będziemy wynosić z Polski. My wnosimy do Polski to, co żeśmy się tu dorobili przez lata. Tego mało nie jest. Nie rozumiemy, dlaczego są takie problemy.
Ja nie jestem kryminalistą, żeby mnie ścigał prokurator jakiś. Dla mnie to oni szukają kwadratowych jaj, których nie ma. Dlaczego to robią? Nie wiemy. Wiem jedno kosztuje to polski budżet. Sędzia. Prokurator. Pani inspektor, pani jakaśtam. To jest wymiana email na email. Polska to utrzymuje.
Kosztuje to czas. Państwo to kosztuje pieniądze. Jakbyśmy tych ludzi spod Chełma. To jest miejscowość nieduża. Kamień. Chcę wyjechać na wieś. Tam są 4 sklepy, tam jest kościół, remiza i gdyby nie Ci ludzie to byśmy już dawno to rzucili.
Nie mamy nikogo w Kanadzie z rodziny. Nie mamy nikogo w Polsce, z rodziny.
– Proszę państwa, to jest kolejny wniosek, że państwo jednak walczycie A ile ludzi jest zniechęconych od – Wiemy na ten temat dużo. Dzwonią do nas ludzie, czy mailowo mówią, słuchaj, myśmy byli też w konsulacie. Jak dostałem te 13 stron to popatrzyłem Ja nie mam czasu i ochoty rozrywać te druty kolczaste, bo tak to się nazywa. Pan to gehenną nazwał, czyli przybijać głową ściany. My chcemy spędzić resztę życia z Polski. Prosimy o pomoc tych, który, Polska i polskość leży na sercu.
– Prosimy wspólnie, jako ludzie mieszkający tutaj, bo to dotyczy nie tylko nas w Stanach Zjednoczonych, w Kanadzie, w Australii, żeby zmieniono te przepisy, idiotyczne przepisy.
– My jesteśmy tylko malutkim wierzchołkiem góry lodowej. Reszta jest pod spodem. Dlaczego nie wystarczy nasze oświadczenie? Możemy to złożyć przed sędzią. Możemy przysięgać na Pismo Święte swoimi kamerami. Po co to wszystko jest? Nie rozumiemy.
– Senat, prezydent cały czas deklarują, że się opiekują Polonią. Państwa przypadek to jest podstawowa rzecz; Polacy chcą wrócić do kraju.  I Polska od czterech lat mówi im „nie”.
– I  nie wiemy, czy to kiedykolwiek nastąpi, i kiedy, za miesiąc, za dwa? Czy może panie Andrzeju, spotkamy się za dwa, trzy lata? Znowu będziemy mieli ten wywiad?
– To by znaczyło, że my nie mamy własnego kraju, że to nie jest rząd polski, po prostu. Sprawy, jak państwa  zniechęcają ludzi do tego, żeby posługiwali się polskim paszportem, wracali do Polski, inwestowali w Polsce, bo przecież to się wszystko wiąże. Państwo chcecie tam wrócić z pieniędzmi, tak?
– Dorobiliśmy się. Tu siedzi pan w moim domu. Chcę to zawieźć do Polski. Polska na tym zyskuje. Po drugie, pan dobrze wie, mieszkając w Kanadzie tyle lat z czego Kanada żyje? Z emigrantów. Ja poznałem takich emigrantów, którzy przyjeżdżają tylko dlatego, że mają pieniądze i oni błyskawicznie dostają pozwolenie na pracę i po trzech latach dostają obywatelstwo. Dlaczego Polska nie może zyskać z Polaka, z nas, że wracamy z tutaj zarobionymi pieniędzmi do Polski? Dlaczego oni to robią? Nie rozumiemy.
Dlatego apeluję do Polski, do Polaków, którym zależy na polskości i Polakach i na polskim budżecie. Pomóżcie nam, żeby więcej tego nie było.
– Panie Leszku, na tym zakończymy, bo cóż więcej możemy powiedzieć? Po prostu jest to wielki skandal. I tak jak mówię, podstawą funkcjonowania narodu, państwa jest solidarność.  Jeżeli ja tu znowu będę za rok, to będziemy się umawiać na demonstracje pod konsulatem, tak?
– Aby tak nie było, za rok chciałbym mieszkać w miejscowości Kamień. Pozdrawiam pana Henia, panią Renatę i wszystkich wspaniałych ludzi, któryśmy tam poznali. Chcemy z Wami być, spędzić  tam resztę życia.  Wie pan co, myśmy siedzieli za stołem i przechodził sąsiad koło domu I pan Henio mówi A to mój sąsiad,   jemu tak wolno. Tu my się tak czujemy jak u siebie. Chcę z tymi ludźmi spędzić życie. Czuć się u siebie. Wspaniali ludzie. Dlatego wracamy. Dlatego jesteśmy uparci. Tylko dlatego, żeśmy ich tam poznali. I ten pan Henio  próbował interweniować do dwóch posłów. Oni wybory wygrali.  No wygrali, postarali się.  Są w Sejmie, a resztę to już nie pamiętam, czy ja, czy pan Henio powiedział. No to mają nas teraz w dupie. Konkretnie.
 – No i cóż,  miejmy nadzieję, do zobaczenia w Polsce.
– Do zobaczenia w Polsce. Dziękujemy.