W wyniku ataku na państwowe przedsiębiorstwo lotnicze i zbrojeniowe w pobliżu Ankary produkujące kluczowe uzbrojenie zginęło co najmniej pięć osób.

Krótko potem tureckie siły powietrzne ostrzelały cele w Syrii i Iraku. Do zamachu w środę, 23 października, doszło na terenie firmy TUSAS, która jest jedną z najważniejszych tureckich firm w dziedzinie obronności i lotnictwa. Jest ona spółką zależną państwowej Agencji Przemysłu Obronnego. Znajduje się w Kahramankazan, około 40 kilometrów od Ankary.

Jak poinformował minister spraw wewnętrznych Turcji Ali Yerlikaya, w ataku zginęło pięć osób, a co najmniej 22 zostały ranne. Cztery z pięciu ofiar śmiertelnych były zatrudnione przez TUSAS. Według ministra atak został przeprowadzony przez mężczyznę i kobietę. Oboje zostali zabici.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Nikt jak dotąd nie przyznał się do zamachu. Yerlikaya powiedział, że atak nosi znamiona działalności zakazanej Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). Według wiceprezydenta Cevdeta Yilmaza jedną z pięciu ofiar śmiertelnych był taksówkarz, którego samochód zamachowcy zarekwirowali. Wśród rannych jest siedmiu policjantów.

TUSAS produkuje między innymi drony i Kaan, pierwszy krajowy samolot myśliwski. Turecka metropolia Stambuł jest w tym tygodniu gospodarzem targów o tematyce obronnej, lotniczej i kosmicznej, w których udział bierze około 1000 firm krajowych i międzynarodowych.

– Będziemy zdecydowanie kontynuować naszą walkę z wszelkim zagrożeniem terrorystycznym – zapewnił Erdogan, który przebywa obecnie na szczycie państw BRICS w rosyjskim Kazaniu.

Obecny atak miał miejsce wkrótce po tym, jak ultranacjonaliści z partii MHP niespodziewanie podnieśli kwestię możliwego uwolnienia przywódcy PKK Abdullaha Öcalana. MHP jest partnerem Erdogana w rządzie. Jednak jej lider Devlet Bahceli powiązał to z rozbrojeniem organizacji terrorystycznej. Obserwatorzy postrzegają to jako znak, że może dojść do nowego procesu pokojowego między rządem a PKK. Ostatnia próba nie powiodła się w 2015 roku.

Dzięki rozwijaniu własnego przemysłu Turcja należy obecnie do nielicznego grona państw, zdolnych do projektowania i produkcji wszystkich rodzajów uzbrojenia – od broni strzeleckiej, poprzez artylerię i czołgi, po okręty na- i podwodne, a także samoloty i śmigłowce bojowe.
Poza Stanami Zjednoczonymi, Turcja jest jednym z dwóch państw, obok Izraela, zdolnych do samodzielnej modyfikacji samolotów F-16. Może je przebudowywać, modernizować do własnych potrzeb, a także integrować z nowymi sensorami czy własnymi typami uzbrojenia lotniczego. Jest to możliwe dzięki dostępowi do kodów źródłowych oprogramowania samolotu, do których tureccy programiści dotarli samodzielnie. Prace nad amerykańskimi maszynami prowadzono właśnie w zakładach TAI, gdzie przebudowywano i modernizowano nie tylko tureckie F-16, ale także maszyny tego typu należące m.in. do lotnictwa Jordanii czy Pakistanu.

Koncern prowadzi także program rozwoju tureckiego samolotu 5. generacji – TAI Kaan. Jego prototyp wzniósł się w powietrze po raz pierwszy w lutym 2024 roku, a rozwijana w szybkim tempie konstrukcja stała się symbolem tureckich aspiracji i możliwości – dzięki niej Turcja dołączyła do bardzo wąskiej grupy państw, zdolnych do budowy najnowocześniejszych samolotów wojskowych świata.

Obok samolotów, TAI odpowiada także za opracowanie wielu dronów, w tym trudnowykrywalnego drona w formie latającego skrzydła Anka-3. Jego testy z użyciem lotniczego, kierowanego uzbrojenia, przeprowadzono z powodzeniem we wrześniu 2024 roku.