Powolny powrót na ziemię obserwuję u polskich komentatorów Wojny NATO z Rosją na Ukrainie.

Marek Budzisz, dawno dawno temu publicysta tygodników Myśl Polska i Nasza Polska, dwa lata temu wraz z Jackiem Bartosiakiem zwolennik wypchnięcia Rosji z udziału w budowie nowego, europejskiego ładu i entuzjasta wspólnego państwa polsko-ukraińskiego, dziś bardzo realistycznie opisuje nam, jak może zakończyć się Wojna na Ukrainie.

Klęska NATO na Ukrainie wydaje się dzisiaj być już oczywistością dla wszystkich, chociaż trochę myślących. Dla mnie oczywistością była od początku Wojny a nawet wcześniej, gdy jako jeden z nielicznych prezentowałem pogląd, że do Wojny dojdzie i że skutkiem Wojny będzie podział Ukrainy.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Od dawna też sygnalizowałem, że stanie przed Polakami problem Lwowa. Argument, że nie możemy brać Lwowa, bo tam za dużo banderowców odrzucałem i odrzucam, bo banderowców i tak mieć będziemy, już mamy, a będą ich miliony, gdy Rosjanie zajmą Kijów i Odessę, i zaczną zbliżać się do Lwowa.

Nie jestem zwolennikiem pochopnych decyzji, ale dobrze wiem, że w życiu, tak w biznesie jak i w polityce trzeba podejmować trudne, a odważne decyzje.

Polska jasno i deklaratywnie powinna stanąć na gruncie legalności polskiej granicy wschodniej z roku 1939. Jednocześnie Warszawa powinna dać ludności naszych dawnych województw, Kresów Południowo-Wschodnich Prawo do samostanowienia przy spełnieniu podstawowych warunków Prawa i poszanowaniu interesów Rzeczypospolitej. Po pierwsze: konieczne będzie przeprowadzenie denazyfikacji całego obszaru dawnej Ukraińskiej Republiki Radzieckiej i poddanie ideologii ludobójstwa OUN/UPA osądowi Trybunału Międzynarodowego. Po drugie: natychmiast należy przeprowadzić ekshumację (z udziałem międzynarodowego Czerwonego Krzyża i ONZ) wszystkich Ofiar masowego, niemiecko-ukraińskiego ludobójstwa na Wołyniu i w Galicji; polskich, żydowskich i ormiańskich. Po trzecie: należy godnie pochować, po chrześcijańsku polskie i ormiańskie Ofiary, a żydowskie po żydowsku.

Po czwarte: zabezpieczyć dla Narodu Polskiego polskie dziedzictwo kulturowe na całym obszarze dawnej USRR. Po piąte: dokonać kwerendy i zabezpieczyć interesy własnościowe obywateli Rzeczypospolitej Polskiej, poddane grabieży po roku 1939. Po piąte: Rzeczpospolita Polska uzna Prawo wszystkich mieszkańców Ziem Rusi Halickiej do własnej oświaty i kultury narodowej.

Jako członek Unii Europejskiej Polska powinna wypracować wspólnie z Węgrami zasady dołączenia obszarów Rusi Halickiej i Zakarpacia do Unii Europejskiej, na zasadach podobnych do tych, zastosowanych w przypadku NRD.

BK