W Polsce sposób politycznego myślenia jest co najmniej dziecinny.
Polacy jakby nie rozumieli, że Donald J. Trump był i będzie prezydentem Amerykanów nie Polaków. Będzie dbał o interes amerykański a nie polski.
W polityce decyduje siła a nie sentymenty!
Musimy myśleć nie o polityce Trumpa, ale o tym, jak przy obecności Trumpa wygrać własne interesy.
Dlaczego małe Węgry potrafią realizować swoje interesy i wyrosły na lidera Europy Środkowo-Wschodniej a my jako perwersyjny wasal Ukrainy spadamy do czwartej ligi światowej?
Pytania o Trumpa świadczą o tym, że Polacy nie rozumieją, o co realnie chodzi w polityce amerykańskiej.
Pierwsza kadencja Trumpa była oswajaniem się z establiszmentem. To, co będzie się działo teraz będzie totalną rewolucją amerykańskiego systemu. Trump, póki co nie dał się zabić i występuje przeciwko lewicowym układom, które opanowały Amerykę. Trump tym razem ma poparcie amerykańskiego świata gospodarki.
Wrogiem Donalda Trumpa jest Georg Soros, jego lewicowy globalizm i kapitalizm finansowy, niszczenie tradycyjnych wartości, świat LGBT. Największą twierdzą globalistów i Sorosa jest Usraina i uzależniona od niej Polska.
Największym wrogiem Sorosa jest Putin, dlatego Putin jest obiektywnym sojusznikiem Trumpa, co ten chciał wytłumaczyć naszemu Panu Prezydentowi Andrzej Duda, ale nasz Pan Prezydent wciąż się uczy i wciąż niestety niewiele rozumie, podobnie jak większość Polaków.