W Quebecu po świętach panował poważny tłok na oddziałach ratunkowych, a w piątek niektóre duże szpitale w Montrealu działały z wykorzystaniem ponad 200 procent swojej przepustowości.
Lekarz z oddziału ratunkowego w Montrealu stwierdził, że przepełnienie szpitali powraca do poziomu sprzed pandemii, a sytuację tę opisał jako całkowicie przewidywalną i możliwą do uniknięcia.
Dr Mitch Shulman stwierdził, że obciążenie szpitali zawsze wzrasta po świętach Bożego Narodzenia, ale dodał, że władze prowincji nie zrobiły wystarczająco dużo, aby poinformować ludzi o alternatywach dla oddziałów ratunkowych.
„Co roku, gdy zbliżają się święta, ludzie robią wszystko, aby spędzić Boże Narodzenie w domu, co jest zrozumiałe, bo to rodzinne święto” – powiedział w wywiadzie Shulman, lekarz dyżurny w szpitalach Royal Victoria i Montreal General.
„A potem, począwszy od drugiego dnia świąt Bożego Narodzenia, ludzie zaczynają zalewać izby przyjęć”, co zbiega się z okresem, w którym niewiele klinik i gabinetów lekarskich jest otwartych.
W piątek średni czas oczekiwania na oddziale ratunkowym w prowincji wyniósł pięć godzin, a średni czas, jaki pacjenci spędzili na noszach, wyniósł ponad 16 godzin.