W środę wieczorem Grzegorz Braun potwierdził swój start w wyborach prezydenckich.  Nazajutrz Sławomir Mentzen i Krzysztof Bosak zorganizowali  konferencję prasową, podczas której ogłosili, że drogi Konfederacji i Brauna się rozchodzą.

Wskazywali, że decyzja Brauna to sabotowanie działań Konfederacji i jednocześnie dobrowolne wypisanie się z ugrupowania. Bosak dodał, że do sądu partyjnego zostanie złożony wniosek o usunięcie Brauna z Konfederacji.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Europa Suwerennych Narodów
– Muszę też podkreślić, że gdy w zeszłym roku prowadziliśmy uzgodnienia polityczne, Grzegorz Braun nie wyrażał również zainteresowania kandydowaniem na prezydenta. Ta sytuacja jest niecodzienna i ubolewam, że do niej doszło, natomiast w każdym projekcie politycznym musi być porządek, przewiduje go statut. Właściwe organy, czyli Rada Liderów, dały mandat Sławomirowi Mentzenowi do reprezentowania Konfederacji w tych wyborach prezydenckich. (…) To, co wczoraj ogłosił Grzegorz Braun (…) odbieram w kategorii błędu politycznego, natomiast za błędy ponosi się konsekwencje. W tym przypadku tą konsekwencją jest skierowanie wniosku do sądu partyjnego o usunięcie Grzegorza Brauna z Konfederacji. Ubolewam, że do tej sytuacji musi dojść, natomiast nie jest możliwe, by jedna partia wystawiała dwóch kandydatów na prezydenta – przekazał Bosak.


„Rozpad Konfederacji musiał kiedyś nastąpić. W jednej partii nie mogą działać na dłuższą metę ci, którzy zorganizowali ją, aby tworzyć opozycję antysystemową i ci, którzy budowali ją po to, aby dostać się do systemu. Z Grzegorzem Braunem na pokładzie Konfederacja nie mogła stworzyć w przyszłości wspólnego rządu z PiS, więc rozejście się było kiedyś konieczne. Pytaniem było czy nastąpi do przy okazji wyborów prezydenckich 2025 czy po przyszłych wyborach parlamentarnych?” – napisał prof. Wielomski, przyjmując za pewnik plotkę, jakoby Konfederacja i PiS byli dogadani, czemu w Konfederacji właściwie wszyscy zaprzeczają.

Zdaniem Tomasza Sommera, redaktora naczelnego „Najwyższego Czasu!”, marginalizowany w ostatnim czasie w Konfederacji Braun nie miał innego wyjścia, niż wystartować.

Inaczej na sprawę patrzy  Łukasz Warzecha. „Niestety, pan Braun zawsze grał głównie na siebie. To go mocno odróżnia od pana Bosaka, który umiał w kluczowym momencie zagrać na drużynę” – uważa. „Z komentarzy dotyczących kandydowania pana Brauna, które się tu pojawiają, wynika, że ma on grupę twardych zwolenników, którzy zarazem nie oczekują od polityków skuteczności, ale nieskazitelności i ‘antysystemowości’. Ja to po ludzku rozumiem, ale to nie tylko kompletnie nierealistyczne. To nawet szkodliwe” – dodał Warzecha.

Tymczasem Poseł PiS Janusz Kowalski uznał, że Konfederacja bez Brauna ze Sławomirem Mentzenem i Krzysztofem Bosakiem to doskonały koalicjant dla PiS w rządzie, który wypowie Zielony Ład, EU ETS, Next Generation (KPO), sprzeciwi się wejściu Ukrainy do UE, obniży i uprości podatki. W rządzie dla Polski!

 

za najwyższy czas