Podczas gdy większość uwagi poświęconej groźbie wprowadzenia taryf celnych przez prezydenta USA Donalda Trumpa skupiła się na proponowanym 25-procentowym cle importowym, właściciele małych firm coraz bardziej obawiają się innej zmiany:  planu zniesienia kluczowego zwolnienia podatkowego dla przesyłek „o niskiej wartości” wysyłanych do USA

Zwolnienie, znane jako de minimis — termin prawny oznaczający „zbyt małe, aby być branym pod uwagę” — pozwala firmom w Kanadzie wysyłać paczki o wartości do 800 USD do amerykańskich klientów bez ponoszenia opłat celnych. Podniesione do 800 USD w 2016 r., uczyniło sprzedaż transgraniczną łatwiejszą i bardziej przystępną cenowo.

„Dzięki temu stają się bardziej konkurencyjni i mogą stawić czoła internetowym gigantom” – powiedziała CTV News Laurie Auger, starsza analityczka ds. polityki w Kanadyjskiej Federacji Niezależnych Przedsiębiorstw.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Jednak teraz, gdy de minimis jest na celowniku, kanadyjscy przedsiębiorcy obawiają się utraty klientów z USA, którzy mogą nie chcieć płacić dodatkowych opłat lub zajmować się dodatkową dokumentacją.

Jest to szczególnie niepokojące dla firm, których działalność opiera się na wysyłce małych przedmiotów, takich jak książki, dzieła sztuki i rękodzieło, lub tych, które próbują wejść na rynek amerykański.

Stany Zjednoczone cofnęły we wtorek bezcłowe traktowanie mniejszych paczek z Chin, ale zmiana ta doprowadziła do chaosu i frustracji. Podczas gdy próg de minimis w USA wynosi obecnie 800 USD, w Kanadzie jest znacznie niższy. Cła dotyczą importu powyżej 150 CAD, a podatki zaczynają obowiązywać już od 40 CAD — co podkreśla kontrast w polityce handlowej obu krajów.