Rada Miasta Toronto zatwierdziła we wtorek budżet miasta na rok 2025 przedłożony przez burmistrz Olivię Chow.
Plan finansowy zakłada podwyżkę podatków o 6,9% mającą na celu wsparcie budżetu operacyjnego w wysokości 18,8 mld dolarów i planu kapitałowego o wartości 59,6 mld dolarów.
Budżet obejmuje podwyżkę podatku od nieruchomości o 5,4 proc. oraz 1,5-procentowy wzrost funduszu budowlanego miasta, co łącznie daje 6,9 proc.
Ostatnia podwyżka nastąpiła po ubiegłorocznej podwyżce podatku o 9,5 procent, co było największą podwyżką od czasu amalgamacji Toronto.
Chow przedstawiła swój drugi budżet jako burmistrz, ostrzegając, że „stawka jest wysoka dla nas wszystkich”, powołując się na to, co określiła jako dziesięciolecia niedoinwestowania i zaniedbań.
Budżet obejmuje zwiększone środki na rozszerzone programy żywnościowe, dłuższe godziny otwarcia basenów publicznych i bibliotek, zwiększenie liczby pracowników parków, zamrożenie cen biletów TTC, zwiększenie liczby strażników drogowych oraz wynegocjowane przez związki zawodowe podwyżki płac dla pracowników miasta.
Podczas obrad niektórzy radni zżymali się na sugestię, że podwyżki podatków powyżej stopy inflacji są konieczne, aby kontynuować rozbudowę miasta. Radny James Pasternak wskazał na szereg projektów w jego okręgu, które zostały ukończone w czasie, gdy podwyżki podatków od nieruchomości były utrzymywane na poziomie stopy inflacji.
Jednak Chow wskazała, że w tym czasie miasto nadal było w stanie negocjować umowy z deweloperami w ramach sekcji 37, aby uzyskać finansowanie na projekty infrastruktury społecznej. Prowincja zakończyła to narzędzie w 2023 r.
Kilku innych radnych wyraziło wątpliwości, czy tak wysoki wzrost podatku od nieruchomości jest konieczny.
Zasugerowali, że miasto mogłoby podjąć bardziej zdecydowane działania w celu wyeliminowania oszustw związanych z opłatami za przejazdy TTC.
Radna Shelley Carroll, która pełni funkcję szefa budżetu, wskazała, że miliony dolarów oszczędności zostały już znalezione w procesie budżetowym.
Zatwierdzono wniosek Chow o wykluczenie Tesli z programu grantowego
z listy pojazdów kwalifikujących się do programu dotacji na opłaty licencyjne w wysokości 4,85 mln dolarów, którego celem jest zachęcenie kierowców do kupowania pojazdów elektrycznych.
Na pytanie, czy decyduje się na przeprowadzkę, Chow początkowo nie odpowiedziała wprost dodała, że podejmuje decyzję, która wejdzie w życie 1 marca, ponieważ Tesla jest „bardzo popularną marką” i „nie ma powodu”, aby miasto udzielało jej dotacji.
„Ludzie nadal mogą kupować pojazdy elektryczne, ale nie Teslę. Nie widzę powodu, dla którego miasto miałoby dotować zakup Tesli” – powiedziała Chow.
Jednak później burmistrz powiedziała radzie, kiedy przedstawiała wniosek: „Jednym z najlepszych sposobów, jaki mamy, jest wysłanie wiadomości do prawej ręki prezydenta, (dyrektora generalnego Tesli) Elona Muska”.
Chow powiedział, że posunięcie to nie będzie miało wpływu na taksówkarzy, którzy już posiadają samochody Tesla i korzystają z nich w ramach programu.