Wiemy już, że polski rząd nie wywiązuje się z realizacji deklarowanych obietnic z kampanii wyborczej. Nie tylko nie są realizowane prawie żadne poważne zobowiązania, ale jest tendencja i to niestety następuje, że rezygnuje się kontynuacji wielu przedsięwziąć i planów opracowanych przez poprzedni rząd.
Za to intensywnie, z pewnym uporem, chociaż bez oczekiwanych rezultatów rząd kontynuuje rozliczanie poprzedniego rządu. Ostatnio koniecznie chciano przesłuchać ministra Zbigniewa Ziobro. Ze względu na kilkukrotne wezwanie na komisję ds. “Pegasusa” Zb. Ziobro się nie zgłosił, ponieważ nie uznaje Komisji, którą Trybunał Konstytucyjny uznał za nielegalną i dobrowolnie się nie zgłosi. Komisja zatem, uważając, że działa legalnie postanowiła doprowadzić posła Ziobro siłą i się udało. Policja doprowadziła świadka do gmachu Sejmu z kilkuminutowym opóźnieniem na wyznaczoną godzinę. Komisja podjęła decyzję, że to spóźnienie będzie powodem by nie przesłuchiwać świadka. Chociaż, jak zwykle bywa na przesłuchanie komisja rezerwuje wiele godzin. Zaznaczmy, poseł Ziobro został doprowadzony nie z jego miejsca zamieszkania, ale z gmachu Telewizji Republika, gdzie zatrzymał się, wracając z przerwanej, odbywanej za granicą rehabilitacji po przebytej chorobie. Mimo to, zapewne nie wiedząc, że poseł Ziobro jest za granicą, ekipa TVP warowala przed domem Ziobro już od godzin wieczornych dnia poprzedniego do rana, do pojawienia się policji. Co ciekawe nie było żadnej innej TV, no ale rządowa musiała być, z nakazu! Niepokojąc przy tym Bogu ducha winnych sąsiadów, bo i hałas w nocy agregatów prądotwórczych i uporczywe mocne oświetlenie okolicy zaglądające do okien mieszkańców. Polski podatnik może przy okazji dowiedzieć się jak marnotrawione są jego pieniądze. Na takie właśnie rzeczy, żeby mogła robić TVP premier Tusk przeznaczył trzy miliardy złotych, a na służbę zdrowia, na onkologię szczególnie, pieniędzy brakuje. Za to przecież atakowany był poprzedni rząd, że finansuje TVP, zamiast onkologię.
Przesłuchanie posła Ziobro się nie odbyło, bo komisja czmychała czym prędzej, by tylko nie przesłuchać świadka, gdyż już wcześniej przygotowano wniosek do Sejmu o miesięczny areszt dla Ziobry za niestawiennictwo. Członkowie komisji nie mieli także ochoty odpowiadać na pytania dziennikarzy, więc podarowano im taktownie na talerzu naleśnika, zdaje się, że głównym adresatem był poseł Zembaczyński, przedsiębiorca – restaurator, spec od naleśników, zwany też “naleśnikiem”. Zembaczyński zamiast skonsumować podarowanego naleśnika lub też dać szansę spróbować innym członkom komisji, z premedytacją rozdeptał ten oczywisty przysmak.
Od tej chwili nazywają Zembaczyńskego już nie “naleśnik”, ale “rozdeptany naleśnik”.
Jest już tak popularny, że gdy ktoś nie kojarzy nazwiska Zembaczynski, ale gdy usłyszy “rozdeptany naleśnik”, to już wiadomo o kogo chodzi. Wiele mediów skupiło się właśnie na tym wydarzeniu, no bo dla jednych śmiechu było co nie miara, że teraz już Zembaczynski to nie zwykły naleśnik, to “rozdeptany naleśnik” i jakby to było równoznaczne z końcem kariery posła. Drudzy zaś martwią się, że inni nie mają co do ust włożyć, a ten nie dość, że pobiera wynagrodzenie posła z podatków płaconych przez ciężko pracujących polskich obywateli, to jeszcze nie szanuje daru Boga.
Ale cóż, gdy się nie ma szacunku dla ludzi, ba, nawet dla samego siebie, jeżdżąc oblepionym ośmioma gwiazdkami samochodem, to co tam taki naleśnik! Jednak patrząc na tę godną potępienia scenę, można widzieć w tym wielką pogardę dla człowieka, dla ludzi, na ten trud, tę pracę, całą drogę, którą ten naleśnik przebył, by być… naleśnikiem!
Zapomina Zembaczynski, albo nie wie jak pisał Cyprian Norwid, gdy myślał o Ojczyźnie, to informuję, przypominam:
“Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba,
Podnoszą z ziemi przez uszanowanie,
Dla darów nieba…
Tęskno mi panie…”
Jak łatwo o tym zapomnieć, gdy można pozwolić sobie na rozdeptane trochę większej kruszyny.
Nie życzę nikomu, by takie czasy nastały, ale, gdy będą Polskę reprezentować tacy “mędrcy” jak Zembaczyński, kto wie?!
Ten sam pan poseł zaproszony do “Polsatu” palnął w dyskusji, że to dobrze, iż Polska nie znalazła się w grupie państw uprzywilejowanych z możliwością pozyskania z USA najbardziej zaawansowanych technologicznie czypów NVIDIA do rozwoju sztucznej inteligencji. Ciesząc się z tego tłumaczył, że nie jesteśmy teraz przygotowani, by sztuczną inteligencję adoptować i rozwijać. No cóż, widać, że chce, właściwie pozostał już na poziomie naleśnika. Tak jak i cały ten cofający Polskę w rozwoju, nie mający ambicji wdrażania nowych technologii rząd.
Ale Polacy myślą inaczej, widzą jak inni znowu nam uciekają, a sztuczna inteligencja jest możliwa do zaadoptowana w Polsce, tylko dziwnym trafem rząd Tuska to hamuje.
Kraje zdaje się na niższym poziomie rozwoju, ale mające aspiracje do pogoni za czołówką nie wahają się w pozyskiwaniu najnowszych zdobyczy nauki. Tak się przecież napędza całą gospodarkę, mamy doświadczenia z przeszłości. Gospodarując przestarzałym systemem w każdej dziedzinie, nie nadążymy za czołówką, będziemy słabsi i zależni od innych. Wtedy możemy obawiać się nawet o naszą niepodległość!
Firmy zagraniczne uciekając z Polski zabiorą też swoją technologię i ujdzie to czego nie udało się spolonizować. Jeśli nawet produkcja zostanie, to czy wystarczy środków by kontynuować działalność i utrzymać rynki zbytu?!
Tak więc nie czas na komisje, które pochłaniają ogromne środki, ta właśnie do spraw “Pegazusa” kosztuje polskiego podatnika 200 tyś zł/miesiąc, a już trwa kilka miesięcy. To są ciężko wypracowane społeczne pieniądze i powinny iść na inne tak bardzo potrzebne cele, jak ratowanie życia. Zamyka się przecież oddziały szpitalne, lub jest groźba likwidacji szpitali właśnie z braku pieniędzy. Nie można tak spokojnie przechodzić obok tych drastycznych spraw. Dobrze więc, że poszedł wniosek do Sejmu, by zlikwidować tę i inne komisje, nic nie wyjaśniające, a legalnie okradające społeczeństwo polskie, które się przygląda popierając ten precedens. Szczególnie ta część narodu sprzyjająca władzy i tęskniąca za kosztownymi przecież igrzyskami. Zaznaczam, że to precedens, bo gdzież indziej, w jakim kraju, no choćby unijnym w to się bawią?!
Przez te komisje i Sejm kuleje, często ławy poselskie widzimy puste, zaledwie kilku posłów, a sprawozdawca przemawia do pustych krzeseł, bo posłowie zamiast obradować są na komisjach, lub do nich się przygotowują.
Ta niegospodarność państwa, mnogość ministerstw, niepotrzebnych wydatków, ogromny deficyt, kłopoty gospodarcze, bo trudno uwierzyć w to co mówi Tusk o 3% wzroście gospodarczym, gdy zaniechano wiele inwestycji, tysiące ludzi jest zwalnianych z pracy, to kto ten wzrost wypracował?! Raczej przed nami wizja bezrobocia i spadek wzrostu, jeśli tak dalej to będzie szło!
Warto przypomnieć czasy przed rozbiorowe, osiemnasty wiek, jak doprowadzono do ruiny gospodarczej przez bezmyślne zarządzanie, właściwie jego brak, walkę o przywileje elit, szlachta, magnateria, a nieszczęście spadło na wszystkich, szczególnie na tych najmniej uposażonych, najniżej stojących w hierarchii społecznej, chłopów i mieszczan.
Tak więc nie czas zajmować się rozdeptanym naleśnikiem, absorbującym znaczną część mediów, ale tym o co walczą jak lwice, tam w Brukseli Pani europoseł Ewa Zajączkowska Hernik i Pani europoseł Anna Bryłka, przy biernej a nawet przeciwnej postawie europosłów koalicji rządzącej. One, nasze drogie Panie wiedzą po co tam są, walczą tam o Polskę, by odrzucono niekorzystne dla nas zapisy, zielony ład, relokację imigrantów i inne unijne wymysły. Takie np. jak ten: Przyszedł urzędnik z gminy do gospodarstwa i wlepił mandat 500 zł rolnikowi, który w styczniu rozrzucił obornik na działce, by go zaorać. Okazuje się, że dopiero w marcu może to zrobić, mimo, że ziemia nie zmarznięta (+10°C). Musiał to rozrzucone zebrać, ale nie mógł składować z boku działki, bo odległość od granicy z sąsiadem musi być 4m. Działka szerokości 10m, zostało mu tylko 2m w centrum działki i do 1 marca musi tak obornik poleżeć. Nonsens?! – dla urzędnika nie, bo to unijne rozporządzenie! Dla rolnika problem, bo wiedząc, że taki to wymóg inaczej by działał. Ale, czy to normalne, by aż tak dalece ingerować, nawet w małą działalność rolniczą, nieprzyjemnie to wszystko pachnie!
Jerzy Rozenek