“Nie mamy wyboru – albo wolne państwo, albo okupacja” – powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM mer Lwowa Andrij Sadowy w trzecią rocznicę pełnoskalowej wojny w Ukrainie. Ukraiński samorządowiec wskazał, że jest przekonany, iż po wyborach prezydenckich w Polsce może zmienić się stanowisko Warszawy ws. wysłania polskiego wojska na Ukrainę. Sadowy powiedział, że dziś 50 tys. mieszkańców Lwowa walczy na froncie, a 1000 mieszkańców leży na Cmentarzu Łyczakowskim.
On nie chce pokoju, on chce okupacji i zniszczenia Ukrainy jako państwa – stwierdził Sadowy, spytany, czy lepiej rozmawiać z Władimirem Putinem o pokoju, czy walczyć dalej.
Polska jest jednak przeciwna wysyłaniu swoich żołnierzy na wschód. Na dzisiaj jest jedna pozycja. Czy Sadowy liczy na to, że po majowych wyborach rządzący Polską zmienią podejście ws. wysyłania wojska? Jestem przekonany, bo wtedy będzie inna rzeczywistość – podkreślił rozmówca Grzegorza Sroczyńskiego.
53 proc. badanych mieszkańców Polski jest przeciwnych dalszemu wysyłaniu broni na Ukrainę – pokazują ostatnie sondaże. Sadowy radziłby takim osobom przyjazd do Charkowa czy Zaporoża i zobaczenie, “jakie są realia i co może być w innych państwach demokratycznych, jeśli Ukraina upadnie”.
Będziemy walczyć za waszą i naszą swobodę – zapewnił.