Doug Ford i Partia Postępowo-Konserwatywna Ontario po raz trzeci z rzędu zdobyli większość. Ostatni raz konserwatyści z Ontario zdobyli większość w trzech kolejnych rządach 54 lata temu, w latach 1963–1971.
Konserwatyści Postępowi prowadzą lub zostali wybrani w 78 okręgach wyborczych, co oznacza, że mają znacznie więcej niż 63 miejsca potrzebne do utworzenia większości, ale mniej niż 83 miejsca zdobyte w 2022 r.
Mimo że Ford rozpoczął wybory apelując o jeszcze większe poparcie, zakończył kampanię w nieco innym tonie, mówiąc, że nie patrzy na liczby – chce po prostu wygrać.
Nowi Demokraci przewodzili lub zostali wybrani w 26 okręgach wyborczych, zachowując status oficjalnej opozycji.
Partia Liberalna pod przywództwem nowej liderki Bonnie Crombie najwyraźniej odzyskała status oficjalnej partii, niemal podwajając liczbę miejsc w parlamencie od ostatnich wyborów, prowadząc lub będąc wybraną w 14 okręgach. Crombie walczyła o miejsce w Mississauga East-Cooksville, gdzie po podliczeniu 62 proc głosów przegrywała z Silvią Gualtieri o prawie 2000 głosów.
Partia Zielonych, która miała nadzieję na zwiększenie liczby członków w Queens Park, zdołała odzyskać dwa okręgi wyborcze, w tym swojego lidera Mike’a Schreinera.
Niezależna Bobbi Ann Brady najwyraźniej została ponownie wybrana w okręgu Haldimand-Norfolk, który wygrała w 2022 r., kończąc tym samym 27-letnią dominację Postępowo-Konserwatywnej Partii Robotniczej.
Ford ogłosił przedterminowe wybory ponad rok wcześniej, pokazując się jako osoba najlepiej radząca sobie z widmem zbliżających się ceł ze strony prezydenta USA Donalda Trumpa.
Liderzy trzech pozostałych głównych partii stwierdzili, że wybory te nie były konieczne, częściowo dlatego, że Ford miał już rząd większościowy, któremu pozostał ponad rok do końca kadencji.
W przeciwieństwie do sytuacji sprzed trzech lat, gdy głównymi tematami kampanii wyborczej były opieka zdrowotna, dostępność cenowa i mieszkalnictwo, tym razem Ford uczynił groźbę taryf centralnym punktem swojej reelekcji, przedstawiając program obejmujący wydatki w wysokości 5 miliardów dolarów na pomoc w walce z amerykańskimi taryfami.
Ponadto zaproponował przeznaczenie 10 miliardów dolarów na wsparcie pracodawców poprzez odroczenie podatków, do 3 miliardów dolarów więcej na wynagrodzenia i ulgi w składkach, do 40 milionów dolarów dla gmin mocno dotkniętych cłami oraz do 120 milionów dolarów na zwiększenie rabatów na hurtowe sprzedaż alkoholu w barach i restauracjach.
Ford nie sprecyzował jednak, w jaki sposób jego rząd zapłaci za miliardy dolarów, jakie złożył w obietnicach, ostrzegając jednocześnie, że Ontario nie będzie w stanie zrównoważyć swojego budżetu, jeśli Trump zdecyduje się na wprowadzenie ceł, które mają wejść w życie 4 marca.
Premier Justin Trudeau pogratulował Fordowi zwycięstwa.
„W tym kluczowym momencie musimy współpracować, aby bronić kanadyjskich interesów, chronić pracowników i przedsiębiorstwa oraz rozwijać naszą gospodarkę. Obejmuje to postęp w priorytetach Ontaryjczyków i wszystkich Kanadyjczyków – tworzenie dobrze płatnych miejsc pracy, budowanie większej liczby domów, inwestowanie w opiekę zdrowotną i niedrogą opiekę nad dziećmi” – stwierdził w oświadczeniu.
Burmistrz Toronto Olivia Chow również pogratulowała Fordowi zwycięstwa, dodając, że nie może się doczekać współpracy z premierem w celu zbudowania „bardziej troskliwego, przystępnego cenowo i bezpieczniejszego Toronto”.
„Szybciej wybudujemy więcej domów, wyżywimy więcej dzieci, rozruszamy Toronto inwestując w transport publiczny i rozwiązując problem korków, a także ochronimy firmy i pracowników przed bezsensowną wojną handlową ze Stanami Zjednoczonymi” – komentowała lewicowa Chow.
Frekwencja wyborcza wynosiła ok. 27 procent. Podczas ostatnich wyborów prowincjonalnych około 44 procent uprawnionych do głosowania poszło, aby oddać głos.