20 marca 1921 roku przeprowadzono plebiscyt na Górnym Śląsku. Część Górnego Śląska, jedna trzecia powierzchni, po prawie 600 latach wraca do Polski.
Po zakończeniu pierwszej wojny światowej, po 123 latach niewoli Rzeczpospolita Polska znów wróciła na mapę Europy. Na Konferencji Pokojowej w Paryżu (1919 – 1920) zwycięskie państwa alianckie ustalali nowy porządek świata. Określono też granice Polski, ale niestety nie rozwiązano sporu do kogo należeć ma Górny Śląsk, z mieszkającą tam ludnością Polski i Niemiec.
Górny Śląsk,który wcześniej należał do Królestwa Prus, został wcielony do Niemiec po ich zjednoczeniu w 1871 roku. Nastąpiło to po zwycięskich dwóch wojnach Prus, najpierw z Austrią w 1866 roku, a następnie z Francję w 1871r. Po wojnie z Francją następuje zjednoczenie Niemiec i wcielenie Górnego Śląska do drugiej Rzeszy niemieckiej. Król Prus Wilhelm Hohenzollern zostaje mianowany Cesarzem Niemiec, wtedy powstaje druga Rzesza niemiecka.
Od tego momentu następuje wielka germanizacja ludności śląskiej polskiego pochodzenia, która jednak potrafi się temu skutecznie przeciwstawić.
Polscy Ślązacy dobrze wiedzą, że Górny Śląsk to rdzennie polskie ziemie, które przez 440 lat należały tylko do Polski, w tym przez 200 lat na Śląsku rządzili samodzielnie książęta polscy. Mimo, że w przeszło tysiącletniej historii państwa polskiego, Polska traciła Górny Śląsk, to jednak Polacy w tym czasie nie zatracili własnej tożsamości. Mówiono cały czas po polsku, mimo prób germanizacji, Ślązacy trwali przy polskości, nawet wtedy, gdy Górny Śląsk był przez 270 lat pod władaniem Królestwa Czeskiego, przez 214 rządziła Austria, a przez 182 lata próbowali germanizować Ślązaków Prusy. Nikomu nie udało się ani zgermanizować Górnego Śląska, ani zniewolić. Wielka miłość Ślązaków do Polski i nierozerwalna więź z Polską od wieków, była silniejsza od stosowanych restrykcji za mowę i kulturę polską. Śląsk zawsze był rozumiany jako integralna część Polski, język, kultura i wiara katolicka, przywiązanie do tradycji ojców, nie pozwoliła polskim Ślązakom przyjąć kultury germańskiej. Mimo usilnych zabiegów, zakazu posługiwania się językiem polskim w urzędach, zatrudnienia tam Niemców, a pozbywania się Polaków. Także zakaz nauczania w szkołach w języku Polskim, nie udało się Prusakom na czele z Otto von Bismarckiem, wyjątkowo zajadłym antypolakiem osiągnąć zamierzonego celu. Język polski nie zaginął. Więcej, próba germanizacji Ślązaków odniosła skutek odwrotny, Polacy zakładali własne pisma, gazety w języku polskim i tak w roku 1814 w samym tylko Bytomiu wydawano aż 15 polskich gazet, więcej niż niemieckich. W tym czasie 70% ludności Górnego Śląska mówiło po polsku.
Trzeba wiedzieć, że do roku 1348 r. Górny Śląsk był polski, potem Śląskiem władał król Czech, a w 1526 r, Śląsk był pod rządami monarchii Habsburgów. Potem w latach (1740 – 1763) boje o Śląsk toczyli dwa rody możnowładców niemieckich Habsburgów i Hohenzollernów, w wyniku czego Śląsk przyłączono do Prus. Dlatego, mimo, że Niemcy przegrały pierwszą wojnę światową, to przynależność Śląska nie została rozstrzygnięta, wyjściem okazał się plebiscyt, tak postanowił Traktat wersalski. Ślązacy wiedząc, że silna administracja niemiecka, która mimo przegranej wojny, dalej stosowała terror i represje na ludności polskiego pochodzenia, zrobi wszystko by Śląsk pozostał w rękach niemieckich. Działały już wtedy niemieckie bojówki nacjonalistyczne i zakrojona na szeroką skalę niemiecka agitacja. Polacy postanowili, zanim rozpoczął się plebiscyt, wziąć sprawy w swoje ręce i wystąpić w sierpniu 1919 roku zbrojnie by rozstrzygnąć kwestię przynależności Śląska. Niestety powstańcy nie byli wystarczająco uzbrojeni, by pokonać Niemców.. Przegrali i musieli schronić się w Polsce. Jednak w następnym 1920 roku postanowili zawalczyć ponownie w drugim Powstaniu Śląskim i odnieśli wielki sukces, pokonując Niemców. Wtedy to pozbyto się niemieckich organów bezpieczeństwa z terenów plebiscytowych i utworzono parytetową polsko – niemiecką policję.
Plebiscyt przeprowadzono 20 marca 1921 roku, niestety wynik był niekorzystny dla Polski. Niemcy ściągali na głosowanie 200 tys Niemców nie mieszkających na Śląsku, ale tu urodzonych i oni głosowali za przyłączeniem Górnego Śląska do Niemiec. Wobec tego Wojciech Korfanty, były polonijny poseł niemieckiego parlamentu, stanął na czele trzeciego Powstania Śląskiego, dzięki któremu Polska zyskała bardziej korzystną linię graniczną niż dały wyniki plebiscytu.
Oficjalne przejęcie 30% powierzchni z prawie 50% ludności i większości obiektów przemysłowych Górnego Śląska przez Polskę odbyło się w /Katowicach 16 lipca 1922 roku i było bardzo uroczyste jako zjednoczenie Górnego Śląska z Polską. Od tej chwili autonomiczne województwo śląskie z Sejmem i Skarbem Śląskim było nieodłączną częścią Rzeczypospolitej Polskiej. Polsko niemiecka Konwencja Genewska z 15 maja 1922 roku, do 1937 roku, czyli okresu przejściowego gwarantowała jednakowe prawa dla ludności polskiej i niemieckiej na całym Górnym Śląsku.
Tak więc trzeba było aż trzech powstań Śląskich, by wyszarpać to, co było nam zabrane na wiele stuleci, na wiele, wiele lat przed zaborami. Ślązacy przez te wszystkie nieszczęścia przeszli, przetrwali, potrafili nawet sami zawalczyć o to co im się należało, co ktoś już zdążył sobie przywłaszczyć. Niemiecki, pruski bismarckowski terror nie służył ludności śląskiej, nie chcieli też kultywować dziedzictwa pruskiego, a więc przeciwnie do filozofii tych wszystkich obecnych polskich sympatyków, którym śni się pruski ład w Polsce.
Myślę, że dla Niemców Górny Śląsk, jest nadal tym miejscem, tym rejonem, który by widzieli w swych granicach. Dlatego to dążenie do stworzenia takiej sytuacji na Śląsku, by ograniczać wydobycie minerałów, by zamykać kopalnie, huty, fabryki, narzucać takie normy ochrony środowiska, by Polakom się nie opłacało, by w końcu zaniechać produkcji i ogłosić bankructwo. Pod Ziemią, na Górnym Śląsku zalega miliony ton czarnego “złota” i czeka na wydobycie. Czeka, aż ktoś przyjdzie i będzie brał garściami i będzie się opłacać! Proszę?! – że co?, że zbyt futurystyczna to myśl? – A polskie cementownie, cukrownie, czy mleczarnie, czy wtedy był gorszy kruszec na cement, czy mniej było cukru w cukrze, czy mleko było zbyt kwaśne?! Polskim przedsiębiorcom się nie opłacało, przyszedł Niemiec, Francuz, Holender i proszę bardzo, produkcja szła! Wytwarzał,sprzedawał, cieszyli się ludzie, tylko nie Polacy!
Tak więc w obecnej sytuacji kryzysu unijnego, znowu musimy zadbać o siebie sami, tak jak to zrobił naród Śląski, który chciał być gospodarzem na swojej ziemi.. Wojciech Korfanty był posłem do niemieckiego Reichstagu, aż do zakończenia pierwszej wojny światowej.I tam walczył o zwrot polskich ziem zagarniętych przez Niemcy. W wolnej Polsce stanął na czele powstania Śląskiego. Mimo, że był także jednym z ojców założycieli odrodzonego państwa polskiego i aktywnym działaczem wśród mniejszości polskiej w Niemczech, to w wolnej Polsce niedoceniany. A nawet karany za przeciwstawianie się polityce Piłsudskiego, a po przewrocie majowym w 1926 r. trafił nawet do więzienia w Brześciu, więziony też na Rakowieckiej w Warszawie. Zwolniony tuż przed samą drugą wojną światową i to ze względu na stan zdrowia, lecz i tak wkrótce zmarł. Prawdopodobnie na skutek podtruwania w czasie pobytu w więzieniu. Niestety, walka o władzę odbiera rządzącym nawet poczucie wdzięczności dla tych dzięki, którym można było dojść do władzy, bo teraz oni , są potencjalnymi przeciwnikami. Wielokrotnie nie rzeczywistymi przeciwnikami, bo walczyli o to samo, tylko w, w inny sposób, w innych obozach, innych środowiskach. Piłsudski tworzył i walczył w Legionach, Korfanty jako poseł w niemieckim parlamencie walczył o zwrot Polsce Wielkopolski, Śląska, Warmii i Mazur, także Gdańska. Źle się działo w Polsce międzywojennej, po przewrocie majowym los Korfantego podzielił także gen Rozwadowski, wcześniej prawdopodobnie został zamordowany gen Zagórski. Gen. Rozwadowski więziony w ciężkich warunkach w Wilnie, jeszcze do niedawna przyjaciel Piłsudskiego, po przewrocie majowym wróg nr 1 schorowany wrócił do Warszawy i dokonał żywota w tym samym miejscu co Korfanty. Obydwaj zmarli w szpitalu ŚW Józefa przy ul.Emilii Plater 18 w Warszawie. Dziś na budynku byłego szpitala, widnieją dwie tablice upamiętniające pobyt w tym miejscu tych dwóch polskich mężów stanu, patriotów, całym sercem oddanych sprawie polskiej. Niestety tak brutalnie potraktowanych przez wymarzną przez nich wolną Polskę. Co za niewdzięczność, co za ironia losu, Korfanty spokojnie działał w niemieckim parlamencie, a w polskim parlamencie, który przecież wywalczył nie był mile widziany. Wcześniej los tych dwóch bojowników o wolną Polskę podzielił gen Zagórski. Śląsk przez 600 lat był w obcych rękach, a ludność zniewolona, wreszcie na Górnym Śląsku miasta noszą polskie nazwy, Zabrze to już nie Hindenburg. Katowice to nie Stalinogród patrząc na czasy ponownej okupacji Śląska, tym razem przez państwo sowieckie po drugiej wojnie światowej. Druga Rzeczpospolita nie potrafiła docenić zasług Korfantego, jednakże mieszkańcy Górnego Śląska obchodzą uroczyście każdą rocznicę związaną z wydarzeniami trzech Powstań Śląskich i Wojciechem Korfantym. To co obecnie obserwujemy na polskiej scenie politycznej nie napawa optymizmem, politycy nie wyciągają wniosków z przeszłości. Wojna polsko polska niczemu dobremu nie służy, na pewno wie to każdy, dlatego nie zrozumiałym jest, że w polskiej polityce powiela się wciąż te same błędy. wrzucanie przeciwników politycz, ych do więzień, maltretowanie ich tam psychicznie, to zdaje się powinien być już relikt przeszłości. Ale nie, nie w Polsce, tutaj organizuje się spektakle w postaci ulicznych, hałaśliwych aresztowań. Potem wielogodzinne przesłuchania przez kilku funkcjonariuszy policji, lub prokuratorów, bez możliwości w tym czasie uczestnictwa pełnomocnika przesłuchiwanego. Co to jest? – wracamy do zamierzchłych czasów, prymitywnych metod. Kto się może jeszcze dziwić, że przesłuchiwany zasypany gradem pytań nie wytrzymuje psychicznie i organizm wyczerpany takim nawałem złych emocji musi się poddać. Ciągnąć wielogodzinne przesłuchanie, bez żadnego wsparcia życzliwej osoby, choćby pełnomocnika, nic już nie jest w stanie świadomie funkcjonować, zwłaszcza gdy ma się już i tak nadwątlone zdrowie. Nie wolno szafować życiem ludzkim, nie ma takiej sprawy, żadnej idei, która by przewyższała wartość życia ludzkiego. Dlatego sprawa zaskakującej, niespodziewanej śmierci Pani Skrzypek, współpracownicy prezesa Kaczyńskiego powinna być w ekspresowym czasie wyjaśniona. Z czystych ludzkich względów, by nie dochodziło więcej do takich tragedii. Najlepiej, a to jest opinia większości polskich obywateli, by wreszcie skończyć z tą farsą z bawieniem się w rozliczanie, zwłaszcza, że jest to tylko w jedną stronę. Nie ruszamy swoich! – to przecież nie ma żadnego sensu, przyjdą inni i też bęą rozliczać, więc trzeba już teraz powiedzieć stop, dalej nie idziemy Podaję ci bracie rękę
Niedługo będziemy obchodzić 1050 lat Państwa Polskiego, zbudowanego na nauce Jezusa Chrystusa, a to zobowiązuje. I nie czas tu na jakikolwiek rewanżyzm, tej, czy tamtej strony. Tym bardziej, gdy się odgrzebuje sprawy już wcześniej zakończone umorzeniem, jak ta nieszczęsna, gdzie mogła kosztować życie niewinnej osoby!
I tylko człowiek się zastanawia, skąd to wszystko, gdy wiemy, że człowiek dla człowieka bratem, a w rzeczywistości, jak widzimy, człowiek dla człowieka katem!
Jerzy Rozenek