Zastanawiać się można, dlaczego to tak długo trwa, ta nasza polska wojna. Wojna, bo chociaż orężem nie jest tu miecz i ogień, (chociaż stosuje się środki przymusu), ale wzajemna wrogość,  nienawiść, to nic dobrego nie wróży! Dlaczego tak się dzieje? – Dlaczego rząd łamie wszelkie prawa zagwarantowane Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej. Dlaczego rząd nie waha się użyć siły, by wymuszać realizację swoich decyzji sprzecznych z obowiązujących prawem, zastępowanym uchwałami większości sejmowej. Dlaczego ignoruje się respektowanie uprawnień prezydenta do realizowania jego konstytucyjnych praw? Na przykład zmienia się prokuratora krajowego bez akceptacji prezydenta, czy wymienia ambasadorów bez akceptacji prezydenta i ustanawia w ich miejsce kierowników, obniżając rangę Polski za granicą. Jest na to przyzwolenie części społeczeństwa, czyżby dlatego, że dla połowy naszego społeczeństwa nie dotarła jeszcze pełna świadomość narodowa. Dlatego niektórzy nie dostrzegają, że w kraju łamane jest prawo? Dlatego też ze spokojem słuchają jak premier Donald Tusk odlicza dni do wyborów prezydenckich licząc po tym na władzę absolutną w kraju?! Społeczeństwo w tym czasie jakby nie dostrzega, że traci swoje zagwarantowane Konstytucją prawa, że traci wolność!

Dlatego być może należy rozważyć, zanim nadejdzie jakiś wstrząs, jeśli już wszystko zawodzi, wznowienie ślubów jakie złożył przed prawie 370 laty  1 kwietnia 1656 r. przed cudownym  obrazem, Matki Boskiej Łaskawej, król Polski Jan Kazimierz Waza. Uroczystość odbyła się w archikatedrze Wniebowzięcia NMP we Lwowie. Król ogłosił Matkę Bożą Królową swego państwa i narodu. Teraz nie ma króla, któż by miał to zrobić? – otóż tak samo jak to było po odrodzeniu  Rzeczypospolitej w 1919 r. , kiedy to biskupi polscy powtórzyli za królem, że Matka Boża jest Królową Polski!

Za rządów króla Jana Kazimierza Polskę zalał “potop” moskiewski (1654 – 1667) i w (1655 – 1660) “potop” szwedzki. Potop szwedzki, który ruszył z zajętych wcześniej Inflant, czyli obecnej Estonii i Łotwy.  Polski król uważany za najgorszego polskiego króla w historii, w rzeczywistości taki nie był, może był zbyt uległy szlachcie, magnaterii, którzy żądali coraz więcej przywilejów dla siebie, a mniej obowiązków wobec Ojczyzny. Król niestety rządził się w takim okresie historii, gdy Polska była po wyczerpujących wojnach z Kozakami, Tatrami, ówczesną Moskwą, czyli Rosją. Rzeczypospolita Obojga Narodów została zdradzona przez księcia litewskiego Janusza Radziwiłła i jego stryjecznego brata Bogusława podpisując z królem Szwecji Karolem X Gustawem układ, oddając w lenno Litwę, bez wiedzy polskiego króla, dlatego ten układ nie był wiążący, ale Szwedzi mogli zająć Litwę.
Na domiar złego Karol X Gustaw zawarł sojusz z księciem pruskim, elektorem brandenburskim Fryderykiem Wilhelmem i razem z armią brandenburską ruszyli na Rzeczypospolitą. Kraj nie uporządkowany po przebytych wojnach, z ciągłymi wewnętrznymi rebeliami, brak porozumienia z królem, nie broni się przed zalewem szwedzko – brandenburskim.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Dopiero postawa klasztoru na Jasnej Górze w 1665 r. który bronił się 40 dni  oblężony przez Szwedów, zmienił ducha narodu.  Obroną dowodził ojciec Augustyn Kordecki nazwany przez papieża Jana Pawła ll, “tym, który na wiele stuleci nauczył polskie pokolenia niepodległości ducha”.  Tak przez pokolenia było, był duch, który ratował przed upadkiem, była móc, tak jak wtedy, gdy wieść poszła na Rzeczypospolitą, że garstka obrońców oblężonych przez 40 dni dała rady Szwedom. Dlatego król Jan Kazimierz Waza widząc moc tego świętego miejsca Jasnogórskiej Maryi, postanowił poprosić Matkę Bożą Łaskawą w Katedrze Lwowskiej o zwycięstwo nad wrogami Rzeczypospolitej i prosił o wstawiennictwo do Chrystusa, by dał mu siły do wypełnienia ślubów. W tym czasie cały kraj zalany był szwedzkim i moskiewskim “potopem”.

Oto fragment ślubowania:
“Wielka człowieczeństwa Niskiego Matko i Panno! Ja, Jan Kazimierz, Twego Syna, Króla Królów i Pana mojego i Twoim zmiłowaniem się król, do Twoich Najświętszych stóp przychodząc, tę oto konfederację czynię: Ciebie za patronkę moją i państwa mego Królową dzisiaj obieram. Mnie, Królestwo polskie moje, Wielkiej Księstwo Litewskie, Ruskie, Pruskie, Mazowieckie, Żmudzkie, Inflanckie, Czernihowskie, Wojsko Obojga Narodów i pospólstwo wszystko Twojej osobliwej opiece i obronie polecam, Twojej pomocy i miłosierdzia w teraźniejszym utrapieniu królestwa mojego przeciwko nieprzyjaciołom pokornie żebrzę…”.

Maryja Królowa Polski pomogła zwyciężyć. Z dotrzymaniem przyrzeczeń już było gorzej. Potem była jeszcze wojna z Moskwą.  Rokosz Jerzego Lubomirskiego, który też miał swoje ambicje do rządzenia i rywalizował z królem Janem Kazimierzem i bitwa pod Mątwami w 1666 r. gdzie w bratobójczej walce zginęło kilka tysięcy żołnierzy szczególnie po stronie wojsk króla Jana Kazimierza, którymi dowodził przyszły król Jan Ill Sobieski. Jak  widać zdolności przywódczych nabywał w czasie.  Wtedy dopiero po tej rzezi pod Mątwami przyszło opamiętanie. Niestety hetman Jerzy Lubomirski  rok po bitwie pod Mątwami umiera, a król Jan Kazimierz abdykował w 1668 i wyjechał do Francji.
Czy kiedyś przyjdzie opamiętanie, czy historia ma jakiś wpływ na postępowanie współczesnych rządzących, odpowiedzialnych za bezpieczeństwo i rozwój kolejnych pokoleń.

Przecież zawsze jest czas i miejsce, by spojrzeć trzeźwo, bez emocji na działania każdej strony aspirującej do dalszej kierowniczej roli w państwie.
Jeśli nie możemy sami ocenić swego działania, jeśli nie widzimy swoich błędów, może warto posłuchać innych co mają do powiedzenia na nasz temat.
A to wszystko dla dobra tych, którzy obdarzyli nas zaufaniem i oddali swój los w nasze ręce, a my myślimy pamiętać, by i ich nie zawieść. By nie zalał Polski ocean migrantów, którzy będą powodem katastrofy narodowej, być może większej jak z czasów “potopu” szwedzkiego, gdzie Polska straciła 40 % obywateli i 50 % majątku narodowego zdewastowanego i okradzionego.

Może warto zwrócić się o pomoc tak jak król Jan Kazimierz, a potem wojny się skończyły.
Tak jak polscy biskupi w 1919 r. i zwycięska bitwa warszawska w 1920 r. uznana jako “Cud nad Wisłą”.

I teraz, może także warto złożyć śluby i za królem Jan Kazimierzem zwrócić się do Matki Boskiej Łaskawej o dar mądrości wszystkich Polaków, o większą świadomość narodową, żebyśmy żyli w świadomości ducha, wszystko dla dobra wspólnego.

Jerzy Rozenek