Taka mała ciekawostka wpadła mi ostatnio w oko.
Otóż dowiedziałem się, że młoda polska lekkoatletka Alicja Konieczek oficjalnie stanie się obywatelką Stanów Zjednoczonych. Uroczystość złożenia przysięgi lojalności odbędzie się w Albuquerque, gdzie polska lekkoatletka mieszka od 12 lat. 18 kwietnia dostanie amerykański paszport.

Alicja Konieczek to polska rekordzistka w biegu na 3000 metrów z przeszkodami. Mieszka w USA legalnie, ale pewne decyzje obecnie rządzących jak sama zresztą mówi, są zupełnie nieprzewidywalne.

 

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Konieczek nie ukrywa, że jeszcze przed ostatnimi wyborami prezydenckimi w USA zielona karta wydawała jej się wystarczająca. Uważa, że sytuacja polityczna zmieniła się jednak na tyle mocno, że sama nie wiedziała, co ze sobą zrobić.
Teraz, z dwoma paszportami w kieszeni, zamierza zachować elastyczność, nie rezygnując jednak z reprezentowania Polski. Sama mówi:” Ani przez moment nie przeszło mi przez myśl, by porzucić Polskę na rzecz Stanów”.

Ja dodam tu swoje trzy grosze.
Nie dziwię się, że zawodniczka chce kontynuować karierę zawodnicza w Polsce, bo będąc w kadrze otrzymuje wysokie świadczenia, tak wysokie, że o których przeciętna amerykańska lekkoatletka nawet nie może marzyć.
Przeciętna? Tak. Alicja Konieczek jest, biorąc pod uwagę międzynarodowe osiągniecia, taką właśnie przeciętną.

 

Nie jest to pierwszy przypadek „Amerykanki” reprezentującej Polskę w lekkiej atletyce.

Skupię się na dawnym, bardzo dziwnym podobnym przypadku. Tym razem nieprzeciętnej Polki.

Stanisława Walasiewicz urodziła się w Polsce jako córka Juliana i Weroniki Walasiewiczów.
Została ochrzczona w kościele parafialnym jako Stefania Walasiewicz.
Jej rodzina wyemigrowała do USA, gdy dziewczynka miała 14 miesięcy.
Rejs statkiem, którym przyszła sportsmenka płynęła z matką z Bremy do Baltimore, rozpoczął się 13 czerwca 1912. Dla ciekawskich – kilka tygodni po katastrofie Titanica.
Rodzina Walasiewiczów osiadła na stałe w Cleveland.
W USA używała zazwyczaj imienia i nazwiska Stella Walsh.

 

Jako nastolatka wykazywała uzdolnienia w biegach i startowała w zawodach lekkoatletycznych dla juniorów. Starała się po raz pierwszy o wyjazd na Igrzyska Olimpijskie 1928 do Amsterdamu, ale nie mogła tam wystartować, gdyż nie miała obywatelstwa amerykańskiego.
W Amsterdamie Halina Konopacka zdobyła pierwszy w historii zloty medal dla Polski w rzucie dyskiem z równoczesnym rekordem świata. Ten sukces zdopingował Stellę do dalszego wysiłku. Przyjechała do Polski i trenowała w Warszawie. Reprezentowała kluby warszawskie: Sokół-Grażyna (1929–1934) oraz Warszawianka (1935–1939)

 

Przed Igrzyskami Olimpijskimi w 1932 roku w Los Angeles amerykańska federacja lekkoatletyczna, licząc na jej niemal pewny medal, zaproponowała Polce obywatelstwo. Ta jednak w ostatniej chwili odrzuciła propozycję i zdecydowała się reprezentować kraj swojego pochodzenia, co spotkało się z negatywną reakcją mediów w USA.
Na olimpiadzie startowała w barwach Polski i zdobyła złoto, wyrównując rekord świata czasem 11,9 s.
Na kolejnych Igrzyskach Olimpijskich w 1936 roku w Berlinie, też w barwach Polski, zdobyła srebrny medal w biegu na 100 m.

Pod koniec lat 30. Walasiewiczówna powróciła do USA, gdzie startowała i wielokrotnie wygrywała amerykańskie mistrzostwa, mimo że nadal nie była oficjalnie obywatelką tego kraju.
W 1956 MKOL zezwolił na start w igrzyskach zawodniczek, które zmieniły obywatelstwo w wyniku zawarcia związku małżeńskiego. Chcąc tam wystartować Walasiewicz wyszła za mąż za boksera Harry’ego Neila Olsona. Dzięki temu uzyskała obywatelstwo amerykańskie jako Stella Walsh Olson.
W 1980 roku została zastrzelona w czasie rabunku.
Sekcja zwłok wykazała, że miała męski chromosom X i skutkiem tego rozpoczęła się dyskusja, czy nie należy odebrać Walasiewicz jej rekordów i medali. Jednak taka decyzja nie została podjęta, a zarówno MKOL, jak i IAAF nigdy oficjalnie nie odniosły się do tej sprawy.

 

www.bogdanpoprawski.com

 

 

 

Have a Great Day!

Bogdan