Kiedy w 1025 roku w kwietniu prawdopodobnie w czasie Świąt Wielkanocnych koronowano Bolesława Chrobrego na Króla Polski, Polska od 966 roku była już krajem chrześcijańskim.

 

Od tego czasu minęło tysiąc lat. W okresie tej ponad tysiąc – letniej państwowości, gdy Polska stworzyła największą w Europie unię broniącą praw obywatelskich, niewiele państw na świecie może pochwalić się tak długą i wspaniałą historią!  Śmiem twierdzić, że mimo wzlotów i upadków, mimo ciągłej walki o swój byt, szczególnie z sąsiadami z Zachodu i Wschodu, ale także z Południa, a nawet sięgano po Polskę z Północy, z drugiego brzegu Bałtyku, czyniąc z naszego kraju ruinę i zgliszcza,  mimo to Polska potrafiła podźwignąć się i stać się potęgą! Bolesław Chrobry, to pierwszy polski król, który odegrał ważną rolę w początkach kształtowania Państwa Polskiego.
Powinniśmy być dumni z króla i naszego narodu, o którym już średniowieczny kronikarz Gall Anonim pisał tak: “Pod tym zwłaszcza względem zasługuje na wywyższenie nad inne, że choć otoczony przez tyle ludów chrześcijańskich i pogańskich i wielokrotnie napadany przez wszystkie naraz i każdy z osobna nigdy przecież nie został przez nikogo ujarzmiony w zupełności”.
Możemy teraz dodać,  – nie ujarzmiony dotychczas!
W tym roku 2025 oficjalnie obchodzony 1000 lecie powstania Królestwa Polskiego, jednak w obecnym państwie rządzonym przez ekipę o poglądach liberalno – lewicowych nie widać entuzjazmu by świętować uroczyście powstawanie polskiej państwowości monarchistyczno – chrześcijańskiej. Polskie społeczeństwo obywatelskie, nie rządowe, docenia jednak wagę dziejów historii Polski i samo organizuje uroczystości rocznicowe w wielu miejscach Polski.
Największym wydarzeniem z tej okazji, które odbiło się szerokim echem na świecie było wykonanie tańca “Poloneza” na ulicach Warszawy przez 1165 par. To był rekord w ilości par wspólnie wykonanego polskiego narodowego tańca “Poloneza”, słynnego w świecie, którego melodię w przeszłości komponowali najwybitniejsi kompozytorzy. Była to wzruszająca, patriotyczna manifestacja tańczących par, przyodzianych w narodowe i regionalne stroje, przybyłych z najdalszych zakątków Polski do stolicy, do Warszawy, by okazać swoje przywiązania do Ojczyzny, do Polski. Choć osobiście nie brałem w tym wydarzeniu udziału i przyszło mi je oglądać  z przekazu internetowego, to z dumą patrzyłem raz w ekran, raz na powiewającą za moim oknem biało czerwoną flagę, jednoczącą mnie z tym roztańczonym tłumem polskich patriotów!
Dlaczego obchody rządowe nie mają takiego rozmachu, dlaczego nie są tak uroczyste, nie powinno dziwić,  jeśli dla rządzących Polską priorytetem jest Unia Europejska i akceptacja najbardziej bzdurnych uregulowań, które miast ułatwiać życie, szkodzą Polsce. W momencie, kiedy Polska okazuje swą uległość wobec Unii Europejskiej, a wręcz słabość, nie na miejscu jest okazywanie wielkości Polski z przeszłości. A przecież panowanie Bolesława Chrobrego to był początek rozwoju i wielkości Państwa Polskiego! Teraz wpływy niemieckie i rosyjskie regulują funkcjonowanie  Państwa Polskiego. Jakaś niezrozumiała uległość premiera Tuska wobec Niemiec, to jego czoło bicie, wobec kolejnych kanclerzy niemieckich i pokłony ze złożonymi dłońmi jak do modlitwy wobec odchodzącego z urzędu Kanclerza Olafa Scholza, nazwane już, jako “Hołd Tuski” i w przeszłości uległość wobec Merkel i Putina, to pokazuje słabość polskiego państwa. Słabość państwa, a nie narodu, naród pokazał swoją moc organizując we własnym zakresie uroczystości poświęcone pierwszemu polskiemu Królowi, niestety nie cały naród bierze w tym udział!  Część polskiego społeczeństwa jest podatna na niemiecko – rosyjską propagandę. Ta część nie świadoma jakby, że jest  manipulowana, że nie wie, iż przeznacza się ogromne środki by uwiarygodnić wszelkie kłamstwa wylewające się szczególnie z mediów niemieckich, które mają wielki wpływ na polskie media popierające rząd. Ich narracji wtóruje Unia Europejska, której działania nie leżą w interesie Polski. Dlatego polski Król, który bił Niemców nie może być postawiony na piedestał, a to źle, to bardzo  źle, że polskie władze są tak uległe, bo pamiętam, że nawet uroczystości 1000 lecia powstania Państwa Polskiego obchodzone w 1966 roku, gdy Polska samodzielną i wolną nie była, uroczystości rocznicowe były doniosłe i huczne. Wielka uroczystość w Warszawie, wiele tygodni przygotowań do defilady wojskowej w stolicy. Ćwiczenia do pokazów lotniczych, ciągle przelatujące samoloty z pobliskiego pierwszego pułku lotnictwa myśliwskiego “Warszawa” w Mińsku Mazowieckim (lotnisko Barcząca), ćwiczące układy w postaci polskiego orła, czy układ klucza samolotów tworzących liczbę 1000, na tysiąclecie Państwa Polskiego. Potem wielkie widowisko w Warszawie, pokaz nad stolicą tych układów, przemarsz różnego rodzaju wojsk począwszy od Mieszka I, Chrobrego, po wojsko współczesne. Defilada sprzętu wojskowego i obchody zakończone uroczystym bankietem dla uczestników walk, kombatantów na  frontach drugiej wojny światowej i wszystkich poprzednich zrywów zbrojnych.
Pamiętam, że w 1966 r. mojemu ś.p. Ojcu dostarczono uroczyście zaproszenie na obchody 1000 lecia Powstania Polskiego. Do wsi Turzyn k. Wyszkowa, 50 km od Warszawy przyjechała delegacja motocyklem wojskowym M 72 z koszem, trójka żołnierzy z oficerem kapitanem. Służbowo, z paskami pod brodą i uroczyście salutując wręczono mojemu ojcu piękne, ze zdjęciem bramy brandenburskiej zaproszenie na tę doniosłą uroczystość.  Ojciec wrócił odznaczony srebrnym medalem za uczestnictwo w walkach o Berlin…i po osobistej rozmowie, podobno przyjacielskiej z ówczesnym Marszałkiem Polski Marianem Spychalskim.   Działo  się to w wielkiej komunie, ogarniającej całą Polskę, ale uszanowano 966 rok, Chrzest Polski!
Cóż zrobiono teraz, gdzie Polska ma o wiele większe możliwości niż w 1966 roku. Nie zrobiono nic, gdzie jest prezydent Warszawy? – ach prawda robi przygotowania i będzie zabezpieczał marsz zboczeńców ulicami Warszawy. Cóż może znaczyć ktoś sprzed tysiąca lat? – żyjemy dniem dzisiejszym. Gdzie jest rząd Rzeczypospolitej?!  Jakaś niemoc ogarnęła polskie władze, jakże trudno naszym władzom zależnym od Wschodu i Zachodu świętować osobę tego, który na początku polskiej państwowości był strażnikiem i pogromcą książąt ruskich i  cesarzy niemieckich, wyciągających ręce po polskie ziemie.
Od zarania dziejów Niemcy i Rosja nigdy przyjacielem Polski nie były. Nawet wtedy, gdy Otto III cesarz Niemiec i Rzymu, podczas zjazdu gnieźnieńskiego w roku 1000 założył swoją koronę na głowę Bolesława Chrobrego.  Bolesław przez 25 lat nie mógł być oficjalnie koronowany, mimo, że zwracał się z prośbą o to do papieża wielokrotnie. Niestety papież zależny był od cesarzy niemieckich, a ci po śmierci Ottona III byli przeciw zatwierdzeniu koronacji Bolesława na króla Polski. Dopiero po śmierci papieża Benedykta VIII w roku 1024, a także w tym samym roku śmierci cesarza Henryka lI i braku jego następcy, Bolesław Chrobry wykorzystuje ten czas, dostaje pozwolenie od niezależnego już papieża Jana XIX i zostaje w roku 1025 koronowany w archikatedrze gnieźnieńskiej przez arcybiskupstwa gnieźnieńskiego Hipolita na Króla Polski. W tym czasie w Niemczech trwały walki wewnętrzne o koronę cesarską, zakończone w 1027 r. , kiedy to władzę objął nowy cesarz Konrad II Solicki.
Zanim jednak Bolesław Chrobry został królem Polski podwaliny pod polską państwowość położył jego ojciec książę Mieszko I. To on w roku 966 przyjął chrześcijaństwo i tym wydarzeniem, a także  małżeństwem z czeską księżniczką Dobrawą umocnił swoją pozycję wśród europejskich władców, co też umożliwiło współpracę z papiestwem i cesarstwem.
Polska od tej chwili oparta na alfabecie łacińskim, poprzez kształconych księży, mogła się bardziej rozwijać, tak w ogólnej świadomości, jak i oświacie, kulturze i sztuce.
Jednak przyjęcie chrześcijaństwa nie oznaczało bezpieczeństwa polskich granic. Już 967 r. Mieszko I walczył w obronie Pomorza i pokonał hrabiego saskiego Wilhelma. W 972 r. obronił się przed Łużyczanami, a w 979 r.  zaatakował Polskę cesarz Niemiec Otton lI, nawet zapędził się aż pod Poznań, ale i on został pobity przez Mieszka I. Niestety wykorzystał zaangażowanie Mieszka I na Zachodzie książę kijowski Włodzimierz Wielki i w 981 r. zagarnął Grody Czerwieńskie, których już Mieszko l nie odzyskał. Mieszko I umiera w 992 r.  a władzę w tym samym roku obejmuje jego syn Bolesław.
W roku 1000 przybywa do Gniezna cesarz Niemiec Otton III z pielgrzymką do grobu Świętego Wojciecha, zabitego przez nawracanych przez niego na chrześcijaństwo Prusów.
W czasie  tej pielgrzymki Otton III zakłada swoją koronę na głowę Bolesława Chrobrego. Jednocześnie obdarzając Bolesława przy tym ceremoniale najwyższą godnością, nazywając go przyjacielem Świętego Cesarstwa Rzymskiego i bratem cesarskim. W ten sposób Polska uniezależniła się od Niemiec.
Niestety w 1002 r cesarz Otton III umiera i kończą się dobre relacje z Niemcami. Szkoda, bo to był jeden z nielicznych przyjaciół Chrobrego i Polski, on też widział przyszłość w zjednoczeniu Europy, ale takim z jednym prawem dla wszystkich ludów Europy, bez dzielenia na Europę “różnych prędkości”, jak to mamy teraz.
Cesarzem Niemiec zostaje Henryk II, który już nie pała taką sympatią do Bolesława jak jego poprzednik.  Co prawda Bolesław Chrobry wykorzystał wewnętrzne walki o władzę w Niemczech po cesarzu Otto III i zajął ziemie nadodrzańskie, czyli Miśnię Milsko i Łużyce. Henryk II uznał te zdobycze Chrobrego i zalegalizował je jako lenno Chrobrego. Pokój nie trwał długo, bo Henryk II wszczął wojnę z Chrobrym o Czechy, które w tym czasie były w rękach Bolesława. No i tak to trwało aż do roku 1017 r. , ciągłe wojny z Niemcami. Cesarz niemiecki Henryk II atakował Polskę, a Bolesław Chrobry w rewanżu zapuszczał się aż po Magdeburg.
W końcu cesarz Henryk II nie dając rady samodzielnie Chrobremu sprzymierzył się w roku 1017 z księciem ruskim Jarosławem Mądrym (skąd my to znamy?) i wspólnie zaatakowali Bolesława.  Bolesław Chrobry także dla nich obu był za mocny, przegrali więc sromotnie! Ostatecznie zawarto pokój w Budziszynie w 1018 roku, i ani  Henryk II, ani Jarosław Mądry nic nie zyskali, a Bolesław Chrobry, który Milsko i Łużyce, nad którymi sprawował lenno, teraz posiadł na własność. W tym samym roku 1918 Chrobry ruszył na Kijów, zdobył gród i osadził na tronie kijowskim swojego zięcia Świętopełka. Odzyskał także utracone przez jego ojca Mieszka I w 1081 r. Grody Czerwieńskie.
Świętopełk niestety nie utrzymał władzy nad Kijowem i wtedy Chrobry poparł Jarosława Mądrego jako władcę Rusi, pieczętując to paktem o nie agresji.
Tak więc to Bolesław Chrobry rozdawał wtedy karty w “rejonie”, mimo, że nie był oficjalnie uznany przez zwierzchników kościoła katolickiego jako król Polski, głównie za sprawą cesarza niemieckiego Henryka lI, który był jednocześnie cesarzem Rzymu i miał wpływ na kolejnych papieży.  Bolesław Chrobry mimo, że oficjalnie nie był królem, to jego zdolności przywódcze i organizatorskie, zdolność pozyskiwania i szkolenia kolejnych wojów i odpowiedni zmysł taktyczny w bitwach, pozwolił mu odnosić zwycięstwa nawet z przeważającym liczebnie przeciwnikiem, teoretycznie silniejszym.
Dopiero, (jak już wspomniałem wcześniej), gdy zmarł najbardziej zaciekły wróg Chrobrego cesarz Niemiec Henryk II w 1024 roku, wtedy papież Jan XIX mógł już bez obaw potwierdzić koronację Bolesława Chrobrego na Króla Polski.
W roku 1025 arcybiskup gnieźnieński Hipolit ponownie koronował Bolesława Chrobrego na króla Polski. Uroczystość odbyła się w Wielkanoc 18 kwietnia.
Niestety w roku swojej koronacji 17 czerwca 1025 Polski Król Bolesław Chrobry umiera.  Jeszcze w tym samym roku w grudniu w  Święta Bożego Narodzenia w archikatedrze gnieźnieńskiej koronowano na króla  Polski następcę Bolesława Chrobrego jego syna Mieszka II Lamberta.
I tak przez stulecia Polska trwała, rozwijała się jako monarchia, lecz niestety w roku 1795 Rzeczypospolita Obojga Narodów razem z Królem Stanisławem Poniatowskim upada, nastaje okres 123 lat zaborów. Królestwo Polskie nie istnieje, co prawda na Kongresie Wiedeńskim w 1815 r. utworzono Królestwo Polskie, w postaci unii Polsko – Rosyjskiej, ale pod protektoratem rosyjskiego cara Aleksandra I, który był jednocześnie królem Polski.
A co z symbolami władzy królewskiej?  Otóż zaborcy i tych  symboli nie uszanowali, nie zachowali, pewnie ze świadomością absolutnego końca Rzeczypospolitej.
Oryginał korony i insygnia władzy królewskiej Bolesława Chrobrego gdzieś w dziejach historii zaginęły, kopia korony króla Bolesława Chrobrego też nie przetrwała, ale wiadomo jaki los ją spotkał. Otóż kopia korony polskiego Króla, wykonana prawdopodobnie za panowania  Króla Władysława Łokietka była przechowywana, wraz z innymi insygniami królewskimi na Zamku Królewskim na Wawelu. Niestety podczas ostatniego zaboru w 1795 r. opuszczające Kraków wojska pruskie zrabowali wszystko. Ówczesny król pruski Fryderyk Wilhelm lI zdeponował polskie skarby w berlińskim skarbcu Hohenzollernów. W roku 1809 następny król pruski Fryderyk Wilhelm III, po klęsce Prus w wojnach z Francją, rozebrał koronę polskich królów i przetopił. Ta pruska nienawiść do wszystkiego co polskie nie oszczędziła nawet rzeczy świętych, czym były regalia polskich królów, jako symbol polskości, polskiej tożsamości, polskiej władzy.
Polska jednak odrodziła się w 1918 r. , ale już jako republika, trochę szczęśliwie, po klęsce w pierwszej wojnie  światowej, odwiecznych polskich wrogów, Niemiec i Rosji. Wrogów od czasów Mieszka I i Bolesława Chrobrego.
Czym różni się obecna sytuacja w Europie od czasów Chrobrego?! Niczym!
Niemcy cały czas chwytają się różnych sposobów by dominować w Europie, po wielu nieskutecznych, siłowych próbach, teraz próbują ekonomicznie zagłodzić Polskę i wcale się z tym nie kryją. Myśląc o ziemiach, które zajmowali przed drugą wojną światową, czyli Pomorze ze Szczecinem i Gdańskiem, Śląsk, Prusy Wschodnie z częścią Warmii i Mazur, widzą te ziemie jako kolejne Landy niemieckie!  I będą w tym celu osłabiać Polskę, niestety rękami samych Polaków, a jak widzimy już to robią!
Rosja natomiast dalej idzie drogą przemocy fizycznej, jej imperialne ambicje niszczą wszystko dookoła ogniem i żelazem. I też się z tym wcale nie kryje!
W Polsce tym czasem postępuje wewnętrzna destrukcja i nie ma nikogo na miarę Bolesława Chrobrego, który potrafił by ten proces zatrzymać, zjednoczyć kraj, wziąć pod swoje bezpiecznie skrzydła wszystkich Polaków, by mu zaufali, by razem budować dobrobyt i bezpieczeństwo kraju!
Teraz nasi przywódcy wolą bić pokłony obcym, nie chcę powiedzieć – wrogim siłom, bo niektórzy widzą w nich “przyjaciół” takich, którzy gotowi są najpierw zniszczyć w ludziach człowieczeństwo, a potem cały naród. Bo co my tu teraz mamy? Otóż z jednej strony była wielka walka o “in vitro”, bo tak państwu polskiemu zależy na zwiększeniu populacji, ważne każde dziecko! Z drugiej strony bezprawnie, ale zgodnie z prawem zabija się dziecko nawet w dziewiątym miesiącu ciąży!  Nonsens! Nieprawda?! – powie ktoś, a jednak prawda!  To się dzieje! Teraz! W Polsce!
W czasie drugiej wojny światowej i po wojnie zabito nas Polaków 6 milionów, zabijali Niemcy, Ruscy, Żydzi, Ukraińcy!  Teraz zabijamy sami siebie, wkraczamy z marszu w cywilizację śmierci!  Wkraczamy w tę otchłań za przyzwoleniem, ba nawet przy aprobacie ekipy rządzącej, wybranej demokratycznie i nas reprezentującej! A my co?! – stoimy, przyglądamy się i nawet nie kiwamy głowami?! – Akceptujemy!  Halo, czy to jest Polska?!
O taką Polskę zmagał się walcząc z zaciekłymi wrogami dzielny nasz król Bolesław Chrobry?!
Jak bardzo potrzebny jest nam, już teraz! –  taki ktoś jak król Bolesław Chrobry, który widział tylko Polskę i ten lud polski wkraczający śmiało w erę chrześcijańską.  Do końca bronił i wydzierał to co zabrał wróg i skupiał wokół siebie wojów, którzy szli za nim, tam gdzie on, bo wiedzieli, że ich nie zawiedzie. I nie zawiódł!  Całe życie walczył o koronę, o jej akceptację u najwyższego hierarchy w kościele i ją wywalczył, już prawie na łożu śmierci, ale uczynił z Polski Królestwo, które, gdyby nie zabrakło takich władców jak on i rządziło tak dalej jak on, to trwało by tysiąc lat i więcej!
Dlatego w tym tak niepewnym czasie, gdy nie możemy polegać na naszych przywódcach, wybranych przez nas, często oszustów i kłamców, którzy wiele obiecali, a niewiele robią, którzy bezczelnie śmieli zadrwić z wyborców, musimy się temu sprzeciwić, temu złu! Teraz rządzący swoją władzę uzyskaną demokratycznie przekształcają w dyktaturę, tworzą prawo poniżające dla obywateli, którzy przecież ich wybrali, zamykają im usta, nie pozwalają krytykować złych zachowań władzy!
Takie tuzy sztandarowych zachowań jak Marta Lempart, Katarzyna Augustynek, Arkadiusz Szczurek, czy Zbigniew Komosa, to reprezentanci współczesnej awangardy zachowania i dobrych manier.  Szczytem bezczelności i kpina z porządnych polskich obywateli było wystawienie tej starszej osoby, awanturnicy warszawskiej Augustynek, razem z Lempart do tytułu warszawianka roku!  Trzaskowski, prezydent Warszawy, taką wydał opinię o tych złej sławy ulicznych aktywiszcze: “zaangażowane, mądre, empatyczne. Działające na rzecz kobiet, praw człowieka, społeczeństwa obywatelskiego”. Taka ocena powinna już na samym starcie pozbawić Trzaskowskiego szansy na start w wyborach prezydenckich, a co dopiero brać w nich udział!
A jednak wystartował i …obciach za obciachem, ale… wciąż prowadzi w sondażach… niestety, takie mamy społeczeństwo, takich mamy polityków! Czy jest jakaś nadzieja na lepsze czasy? – na pewno jest, ale tylko wtedy, gdy prezydentem nie będzie Trzaskowski i Donald Tusk odejdzie z polityki, a wtedy wszystko wróci do normy.
Myślę, że ci co głosowali na obecnie rządzących już zrozumieli swój błąd, że nie warto było głosować na złość PiSowi, bo jak widać po wynikach pracy tego rządu, to jego zadaniem też było tylko odsunąć PiS od władzy. Przyszło im rządzić i co?! – nie mają pojęcia już przez 1,5 roku jak do tego się zebrać! A cierpi przez  tę nieudolność, lub celowe działanie społeczeństwo polskie! Myślę, że jeśli jeszcze jest wielu niezdecydowanych kogo popierać, to kolejne kompromitacje Trzaskowskiego ułatwią wielu wyborcom podjąć jedynie słuszną decyzję w wyborach.
Potrzeba nam teraz człowieka na miarę króla Bolesława Chrobrego, który rozumiał co to jest państwo, wiedział jak kierować państwem i wiedział jak obronić swoich obywateli przed atakami wrogów, których jak pisze Gall Anonim “Polska miała wokół siebie zatrzęsienie”. Król Chrobry sobie poradził, ale zjednał cały naród, który był z nim gotów na każde wezwanie. Czy z tych wszystkich kandydatów na prezydenta, będzie ktoś taki, czy będzie też tak, jak mówił Krzysztof Stanowski z “kanału zero”, że żaden z kandydatów nie spełnia norm bycia prezydentem. Może w tym być źdźbło prawdy, ale cóż, to są tylko przypuszczenia?!
Jest jeszcze miesiąc na odkrycie wszystkich kart i wszystko możliwe.  Pozostaje jeszcze nadzieja i świadomość każdego Polaka, że los Polski jest w jego rękach!
Zawsze przy takich okazjach zwracam się do słów wypowiedzianych przez wielkiego przyjaciela Polski i Polaków rosyjskiego dysydenta Włodymira Bukowskiego, który ostrzegał nas Polaków: “Pilnujcie Polski, bo któregoś dnia obudzicie się bez niej!”. Myślę, że każdy powinien to wziąć sobie do serca i przemyśleć, czy ja dostatecznie pilnuję Polski?! – w rozumieniu – cokolwiek miało by to znaczyć!
Jesteśmy teraz o okresie Świąt Wielkanocnych, przeżywamy Śmierć i Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Jesteśmy pełni nadziei, że niemożliwe jest możliwe, że zawsze może być lepiej, że mając niewiele, można wiele. Tak jak Chrystus, niewinny a wyszydzany, poniżany i skazany, został zamęczony, jednak Zmartwychwstał. Tak i każdego człowieka z  wartościami cywilizowanego świata, posiadającego bogactwo dziedzictwa swego narodu, może inne środowisko próbować nakłonić do wyzbycia się tych wartości. Często nie dając nic w zamian, a czasem coś zupełnie odbiegającego od przyjętych odwiecznych zasad.
Jeśli ulegliśmy, zabłądziliśmy Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa udowadnia nam, że zawsze możemy się odrodzić, zaakceptować i przyjąć przemianę duchową, jeśli tylko widzimy taką potrzebę. Musimy zrobić to sami według własnej woli, świadomie nie ulegając wszechobecnej propagandzie. Tu chodzi o nas i o Polskę byśmy w rocznicę tysiąclecia Królestwa Polskiego byli pewni, że także dzięki nam Polska i Polacy jako naród będą trwać kolejne tysiąc lat, gdzie następne pokolenia będą pamiętać o dacie 18 kwietnia 1025 roku.
Jerzy Rozenek