Burmistrz Vancouver poinformował, że zlecił przeprowadzenie pełnego przeglądu środków bezpieczeństwa, jakie obowiązywały podczas sobotniego Festiwalu Lapu Lapu, gdzie 11 osób zginęło, gdy kierowca wjechał w świętujący tłum.

Ken Sim ogłosił wszczęcie dochodzenia na niedzielnej konferencji prasowej z przedstawicielami miasta, gdzie powiedział, że jest „całkowicie załamany” incydentem, który opisał jako „nie do pomyślenia” i „przerażający”.

Szef policji Vancouver, tymczasowy sierżant Steve Rai powiedział, że wie, że jednym z pytań, które nurtują ludzi, jest to, czy można było zrobić cokolwiek, aby zapobiec tragedii.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Rai powiedział, że miasto Vancouver i policja przeprowadziły wspólną ocenę ryzyka przed wydarzeniem i podjęły decyzję, że „na terenie festiwalu nie zostaną rozmieszczeni dedykowani funkcjonariusze policji ani blokady dla ciężkich pojazdów”.

Mimo to stwierdził, że jest przekonany, że plan bezpieczeństwa był „rozsądny”.

Rai powiedział, że policja była obecna, ale rodzinny, radosny charakter wydarzenia sprawił, że policja i władze miasta nie chciały „zamykać ludzi w klatkach”.