Przyznam, że nie oglądam polskiej ligi piłkarskiej z jednego powodu: poziom spotkań ligowych jest po prostu marny.

Oglądam systematycznie ligę angielską i od czasu do czasu – hiszpańską.
Angielską, bo to jest najlepsza liga świata i hiszpańska, bo dwóch znakomitych Polaków gra w zespole Barcelony.

Rozgrywki w ligach europejskich powoli dobiegają końca i akurat liga angielska trochę nas końcowymi rozliczeniami rozczarowała.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Otóż w sobotę, 26 kwietnia poznaliśmy trzeciego i ostatniego zarazem spadkowicza do Championship League. Cztery kolejki przed zakończeniem sezonu.

Spadkowiczami są: Southampton z Janem Bednarkiem w środku obrony, Leicester City i Ipswich Town.

Wszystkie trzy zagościły w EPL tylko przez jeden sezon. Co tu dużo mówić: trudna liga i kosztowna.

Nie wszystkich na takie szaleństwa stać.

Losy mistrzostwa EPL również rozstrzygnęły się bieżący weekend.
FC Liverpool potrzebował remisu lub zwycięstwa w dzisiejszym spotkaniu przeciwko londyńskiemu zespołowi Spurs aby ostatecznie przypieczętować swoją wyższość nad reszta ligowych drużyn.
Wygrał zdecydowanie aż 5:1.
FC Liverpool jest jednym z najstarszych i najbardziej zasłużonych klubów piłkarskich na świecie.
Założony w 1892 roku zdobył aż 20 tytułów mistrzowskich, najwięcej ze wszystkich angielskich zespołów.

Niby znamy spadkowiczów i mistrza, jednak pogoń po premiowane Ligą Mistrzów miejsca jest niezwykle emocjonująca. Aż 6 zespołów o nie walczy i kolejność w czołowej czwórce zmienia się jak w kalejdoskopie.

Doprawy – emocjonująca sytuacja.

Liga hiszpańska jest może i przyjemniejsza dla oka jednak zaciętość i twardość gry nie jest nawet trochę zbliżona do angielskiej maszyny futbolowej.

Właśnie wczoraj FC Barcelona z Robertem Lewandowskim i Wojciechem Szczęsnym zdobyła Puchar Króla. Dla wtajemniczonych – drugie najważniejsze trofeum w futbolu hiszpańskim zaraz po mistrzostwie kraju.

Barcelona mistrzem ligi 2025 roku jeszcze nie jest, ale jest na dobrej drodze, żeby taki dublet ustrzelić.

Kataloński klub ma również wielkie szanse wygrania Ligi Mistrzów, a taka sytuacja byłaby dla Wojciecha Szczęsnego niezwykłym osiągnięciem. Przypomnę, że dla Roberta Lewandowskiego byłaby to kolejna powtórka.

Polska liga, mimo nienajlepszego poziomu rozgrywek, przedstawia się ekscytująco nie tylko w departamencie walki o tytuł, ale również w walce o utrzymanie się.
Na 6 kolejek przed zakończeniem rozgrywek nie można dopatrzeć się zdecydowanych faworytów.

Raków Częstochowa walczy z poznański Lechem o koronę, a jeśli chodzi o spadek – jeden Pan Bóg raczy wiedzieć.

Trochę o naszej lokalnej MLS.
Znawcy piłkarscy wiedza od dawna, że wystarczy, aby czarna społeczność amerykańska zauważyła, że można zarobić krocie w „kopanej”, to MLS będzie najlepszą ligą na świecie.

Jeszcze nie jest i daleko jej jeszcze do to tej angielskiej, ale obserwując ją przez lata można zauważyć spory i systematyczny postęp.

Jak na razie – starzejące się gwiazdy światowej piłki wybierają się na aktywna emeryturę właśnie na amerykański kontynent, a utalentowani młodzieńcy – w odwrotnym kierunku.

David Beckham jest o lat znany nie tylko jako znakomity piłkarz, ale i organizator i wizjoner sportu na tej półkuli.

Jego zaangażowanie w Miami FC oraz w całym systemie MLS jest znaczące i jestem przekonany, że w najbliższej przyszłości trudno będzie zdobyć bilety na rozgrywki ligowe.

www.bogdanpoprawski.com

Bogdan