Lider Bloku Quebecu, Yves-Francois Blanchet, wydał w piątek miażdżącą ocenę Kanady jako kraju i miejsca, jakie Quebec w nim zajmuje, przekonując jednocześnie mieszkańców prowincji, że tylko on będzie chronił ich interesy.

„Czy nam się to podoba, czy nie, jesteśmy częścią sztucznego państwa o niewielkim znaczeniu, zwanego Kanadą” – powiedziała Blanchet po angielsku podczas kampanii wyborczej w Shawinigan w Quebecu.

Komentarz ten był odpowiedzią na pytanie o jego wcześniejsze wypowiedzi odnoszące się do Izby Gmin jako „zagranicznego parlamentu”, w którym on sam zasiada.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

„To obcy parlament, ponieważ ten naród nie jest mój” – wyjaśniła Blanchet. „Nie czuję się bardziej swobodnie w kanadyjskim parlamencie niż (premier Alberty Danielle) Smith czułaby się w Zgromadzeniu Narodowym Quebecu”.

Dodał jednak, że jego partia mimo wszystko dąży do równowagi sił w parlamencie, ponieważ tak długo, jak Quebec oficjalnie pozostanie częścią Kanady, „mamy prawo do wszelkich praw, przywilejów i możliwości zapewnianych przez osoby, które głosują, i nie zrezygnuję z żadnego z nich”.

Blanchet wygłosiła te komentarze na kilka dni przed pójściem Kanadyjczyków do urn w wyborach, w których groźby prezydenta USA Donalda Trumpa pod adresem suwerenności Kanady zmobilizowały wyborców w całym kraju.

Najnowsze sondaże pokazują, że rządząca partia liberałów i jej rywale, konserwatyści, dzielą zaledwie kilka punktów procentowych , a pozostałe partie są daleko w tyle. Blanchet i lider Nowej Partii Demokratycznej (NDP) Jagmeet Singh toczą zacięty bój o trzecie miejsce.

Gdyby liberałowie lub konserwatyści zdobyli mniejszość, partia zajmująca trzecie miejsce mogłaby zyskać znaczący wpływ, o ile miałaby wystarczająco dużo posłów, aby wesprzeć rząd.

Zarówno Blok, jak i NDP odnotowały spadek poparcia w sondażach, gdyż wyborcy preferują rząd o silnym mandacie.

W piątek Singh ostro skrytykował Blok, nazywając go „bezużyteczną partią”.

Blanchet odpowiedział na ten komentarz podczas swojego wystąpienia kampanijnego.

„Może mówić, co chce. Naprawdę mnie to nie obchodzi”.