2 stycznia 1939 r. w Drozdowie umarł Roman Dmowski ( ur. 9.VIII. 1864 r.).
Jego pogrzeb 7 stycznia 1939 r. na Cmentarzu Bródnowskim, stał się manifestacją narodową. Do grobu złożona urnę z wodą z Bałtyku i ziemią z Pomorza, o które walczył skutecznie dla Polski podczas konferencji wersalskiej. „Kurier Warszawski” pisał: Zgasł jeden z największych umysłów politycznych na szlaku dziejów Polski. W 1919 roku jako delegat Polski na paryską konferencję pokojową, przez wiele godzin referował sprawę granic polski, zabiegając o przywrócenie nam Górnego Śląska, Pomorza z Gdańskiem, Warmii i Mazur, przyłączenia części Kresów wschodnich.
28 czerwca 1919 r. podpisał w imieniu Rzeczypospolitej, razem z Ignacym Janem Paderewskim traktat wersalski.
Pokolenia polskich patriotów wychowały się na „ Myślach nowoczesnego Polaka” (1903). Przedstawił tam program solidaryzmu społecznego. Podkreślał, że naród stanowi całość. Potępił bolszewicki komunizm jako źródło nienawiści między warstwami społecznymi.
Choć był współtwórcą odrodzonej Rzeczypospolitej, nie brakuje takich, co plują na jego pomnik przy placu Na Rozdrożu, bo był „antysemitą”.
Nie pytają czy był dobrym Polakiem, bo to dla nich bez znaczenia. Dobry fachowiec, ale bezpartyjny – mawiano w czasach komunistycznych, a to oznaczało zamknięcie drogi do kariery. W naszych czasach zastąpiono ten dogmat, innym dobry ale „antysemita”…
Ustaleniem tego kto jest „antysemitą”, zajmuje się autorytarnie medialne lobby. Nawet Żyd bywa „antysemitą”. Na przykład amerykański politolog dr. Norman Finkelstein – syn więźniarki Majdanka i więźnia KL. Auschwitz. Protestował przeciw obciążaniu Polaków winą za zagładę Żydów; ostrzegał nas przed roszczeniami, które przewidział już 20 lat temu.
Dmowski bardzo dobrze zasłużył się Polsce – naszej Ojczyźnie.
Obrona jego dobrego imienia jest także naszym polskim obowiązkiem.
Stowarzyszenie Józefa Piłsudskiego „Orzeł Strzelecki” w Kanadzie
Komendant Grzegorz Waśniewski