Redaktor Rebel News, Ezra Levant, mówi, że jest obiektem śledztwa prowadzonego przez komisarza Elections Canada, ponieważ opublikował w czasie kampanii wyborczej książkę “The Libranos: What the media won’t tell you about Justin Trudeau’s corruption”, w której krytycznie wyraża się o Trudeau. Komisarz powiadomił Levanta o wykroczeniu listem poleconym. Oznajmił, że dziennikarz złamał zapisy Canada Elections Act i ma się zgłosić na przesłuchanie.
Levant zgodził się na przesłuchanie, ale ukradkiem nagrał fragmenty rozmowy. W zeszłą środę opublikował część nagrań. Powiedział, że do tej pory o przesłuchania niewygodnych autorów mogliśmy podejrzewać Chiny albo Iran, ale nie Kanadę.
W czerwcu 2019 roku rząd federalny wprowadził zmiany w prawie wyborczym. Według nowych zasad strony trzecie, czyli tzw. third parties, w tym grupy non-profit, muszą rejestrować się w Elections Canada, jeśli wydadzą ponad 500 dolarów na jakiegokolwiek rodzaju “reklamy polityczne”. Oznacza to wszelkie wydatki, które mają przełożyć się na promocję poglądów i stanowisk politycznych zajmowanych podczas kampanii wyborczej. Prawo wyznacza też limit wydatków “stron trzecich”.
W czasie ostatniej kampanii do promocji książki Levanta były wykorzystywane m.in. plakaty, billboardy czy transparenty do wystawiania na trawnikach przed domem. Redaktor twierdzi, że nowe przepisy nie dotyczą książek. Wskazuje, że w Elections Act znajduje się dokładne wyjaśnienie, że zapis o rozpowszechnianiu treści promujących jakąś partię/kandydata lub sprzeciwiających się jakiejś partii nie dotyczy dystrybucji książek lub promocji książki w celach czysto komercyjnych, jeśli plany dystrybucji i promocji książki były przygotowane wcześniej, niezależnie od wyborów.
Jak w ogóle można opublikować książkę bez planowania tego z odpowiednim wyprzedzeniem?, pytał Levant śledczych, którzy go przesłuchiwali.
Śledczy pytali jeszcze Levanta o personel Rebel News i sposób prowadzenia rekrutacji. Chodziło przede wszystkim o to, dlaczego w redakcji pracują osoby krytycznie nastawione do Trudeau. Pytali też, dlaczego nie zarejestrował swojej książki, co też powinien zrobić według prawa o “stronach trzecich”. Levant odpowiedział, że dzień, w którym zgłosiłby agencji rządowej, że pisze książkę, byłby początkiem końca wolności w tym kraju. “Jeśli komisarze Elections Canada są na tyle głupi, by ścigać mnie za publikowanie i promowanie książki o wyborach w czasie wyborów, to widzę, że jest o co walczyć”.
Dzień po publikacji nagrań z przesłuchania Levanta poparli na twitterze m.in. niezależny poseł w parlamencie Ontario, Randy Hiller i Brett Wilson, biznesmen i filantrop znany z krytycznego nastawienia do Trudeau.
Przesłuchanie było prowadzone przez dwóch funkcjonariuszy RCMP, którzy nie chcieli powiedzieć Levantowi, dlaczego zajęli się jego sprawą. Jedyne, czego udało mu się dowiedzieć to to, że skarga przeciwko niemu nie wyszła od policji. Redaktor jasno stwierdził, że śledztwo jest niesprawiedliwe, natury politycznej i prawdopodobnie niekonstytucyjne. Przyszedł na przesłuchanie, bo został wezwany listownie i może to wpłynie na złagodzenie kary, ale nie chciał przychodzić i nie będzie współpracować.