W czwartym roku wojny polscy Amerykanie skupieni w Komitecie Narodowym Amerykanów Pochodzenia Polskiego – zwrócili się do prezydenta Franklina Delano Roosevelta z dramatycznym apelem o zachowanie całości obszaru Polski.
Był to już drugi tak spektakularny apel amerykańskiej Polonii. Po raz pierwszy zwrócili się w tej sprawie do Roosevelta zaraz po tym, jak Amerykanie przystąpili do wojny. Nasi rodacy w Stanach mieli przeczucie, ze największym zagrożeniem dla całości i suwerenności Polski jest nie Stalin, lecz jego sojusznicy, szykujący się do geszeftów ze zbrodniarzem, kosztem narodów Europy środkowej i wschodniej. Niestety, nie pomylili się.
Polacy pisali:
Zwracamy się do Pana, Panie Prezydencie, z tą samą wiarą, którą kieruje nami, gdy wysyłamy synów naszych na dalekie fronty bitew o wolność (…). Zwracamy się do Pana, Panie Prezydencie, w mocnym przeświadczeniu że cztery miliony świeżych mogił polskich, rozrzuconych wszerz i wzdłuż po ziemiach ojców naszych, nie może stać się w oczach potomności symbolem daremnej ofiary.
Nie pomogły żadne zaklęcia. “Pan Prezydent” miał już “wizje” “szczęśliwego” powojennego świata, kosztem Polaków i innych narodów Europy.
Pół roku później pojechał na konferencję do Teheranu i jako człowiek “wolnego świata” ustalił ze Stalinem “nową granicę” Polski na wschodzie, zgodna z tym, co Stalin uzgodnił z Hitlerem. Dokonał też podziału krajów Europy na “strefy operacyjne”. Znaczyło to więcej niż “strefy operacyjne” na czas wojny.
Polska pozostała w sowieckiej “strefie operacyjnej” przez ponad 40 lat, a skutki tego odczuwamy do dziś.
Nie można jednak powiedzieć, że “Pan Prezydent” zignorował do końca Polonie amerykańską. Broń Boże! Ze względu na odbywające się jesienią 1944 r. wybory prezydenckie, na polecenie Roosevelta, liczącego na głosy Polonii, utajniono postanowienia teherańskie w kwestii polskiej !
Roosevelt wybory, niestety, wygrał.
Znany amerykański tygodnik “Time” przyznaje od roku 1927 tytuł Człowieka Roku. W roku 1938 tytuł przyznano Adolfowi Hitlerowi. W roku 1939 – Josifowi Stalinowi. W roku 1940 – Winstonowi Churchillowi. W roku 1941 – Franklinowi Delano Rooseveltowi. W roku 1942 – ponownie Stalinowi. Hitler – Stalin – Churchill – Roosevelt.
A my dziś się cieszym, jakiego to pewnego i sprawdzonego sojusznika mamy z USA, to pokazuje że lekcję II wojny światowej NIEODROBILIŚMY!? i bez najmniejszej refleksji na przeszłość, zdrajcy są wielkimi przyjaciółmi Polski – błędy popełniamy te same.
Stowarzyszenie Józefa Piłsudskiego
„ Orzeł Strzelecki „ w Kanadzie
Komendant Grzegorz Waśniewski