Po poniedziałkowych otwarciach giełd w Toronto i Nowym Jorku odnotowano poważne spadki indeksów TSX i Dow Jones, które wyzwoliły mechanizmy hamowania giełdy. Gdy TSX spadł o 1569 punktów, a Dow Jones o 2250, nastąpiło wstrzymanie sprzedaży. W takich sytuacjach giełda staje na co najmniej 15 minut, by inwestorzy mieli chwilę na złapanie oddechu.

Winny wszystkiemu jest oczywiście koronawirus. Gospodarka zwalnia, a konsumenci pozostają w domach i nie wydają pieniędzy. Takie zachowanie odbija się przede wszystkim na sektorze usługowym, turystycznym, działaniu kin, teatrów i centrów rozrywki. Jeśli restaurator odnotowuje spadek dochodów, brakuje mu na czynsz, a właściciel budynku, w którym znajduje się restauracja, traci płynność finansową i nie może spłacać kredytu, co z kolei odczuwa pożyczkodawca, czyli bank.

Obawy inwestorów widać też było na rynkach w Azji i Europie. Nic nie pomogło obniżenie stóp procentowych przez amerykańską Rezerwę Federalną, która jednocześnie podkreśliła, że stopy procentowe pozostaną niskie, dopóki nie będzie pewności, że gospodarka sobie poradzi.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Decyzja Rezerwy Federalnej niekoniecznie wpłynęła na uspokojenie rynków. “Można się zastanawiać, dlaczego Amerykanie nie mogli poczekać z obniżką do środy, kiedy to wypadał regularny dzień ogłoszenia decyzji Rezerwy”, mówi Colin Cieszynski, główny strateg rynkowy SIA Wealth Management w Toronto. “Prawdopodobnie największym problemem dla inwestorów jest to, że nie wiadomo, jak bardzo źle będzie i jak długo to potrwa”.