Nie jest to poprawka do operetki skomponowanej przez  Johann‘a Straus’a z libretto napisanego przez Karl Hafner i Richard Genne. Poniższy artykuł dotyczy rzeczywistych, nie operetkowych nietoperzy, od których, jakoby zaczęła się  epidemia wirusa zwanego jako Covid-19 w Chinach w mieście Wuchan, które kiedyś w roku 1988 odwiedziłem w ramach misji handlowej z Gubernatorem Stanu Ohio, Richard’em Celeste.

Pamiętam także, że przy okazji, włócząc się po mieście, natknąłem się na miejscowy targ  mięsny, na którym widziałem  ociekające krwią połówki i ćwiartki  krów, owiec i różnych zwierząt, wśród których krzątały się setki nabywców wybierających sobie co lepsze kąski. Ponieważ było to latem, także masa much pożywiało się krwią ubitych zwierząt. Nikt nie przestrzegał zasad higieny na tym targowisku. Kiedy starałem się zrobić fotograficzne zdjęcia tej sytuacji, miejscowi sprzedawcy pogonili mnie z nożami w rękach. Dlatego z kilku zdjęć jakie wtedy zrobiłem w Wuchan, zdjęć z mięsnego targu nie posiadam.

Dzisiaj, 32 lat później dowiaduję się, że wśród tych smakowitych kotletów, żeberek i boczków krowich i świńskich znajdowały się tam nietoperze traktowane w Chinach jako przysmaki, szczególnie jako zapiekane. Te nietoperze są siedliskiem wielu wirusów i wśród nich wirusa zwanego jako Corona Virus , Covid-19. Jest podejrzenie, że zaraza zaczęła się właśnie tam i przeniosła się od „smakowitych” nietoperzy na ludzi w Chinach a potem w reszcie świata, włącznie z USA. Ciekawe, że nietoperze są siedliskiem tego wirusa, ale na niego nie chorują.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

W lawinie informacji na Internecie na temat epidemii Covid-19 widzę statystyki liczby zakażeń tym wirusem jak i śmiertelności tych co wirusem się zakazili. Wygląda na to, że jedyna rada dla unikania zakażenia jest  unikanie kontaktu socjalnego z osobami tym wirusem zakażonymi. Dlatego piszę ten artykuł w izolacji własnego domu, na jaką się skazałem się. Na jak długo? Nie jestem tego pewien. Mam nadzieję że epidemia się skończy, tak jak skończyły się podobne epidemie w historii, powodując śmierć, może 2%  a może i 5% ludzi zakażonych.

Czy Corona Wirus wymusi zmiany w systemie „demokracji” amerykańskiej?

A więc przejdźmy do sytuacji, jaka na pewno zaistnieje po “wygranej” , a właściwie po remisie, walki z wirusem. Czy będziemy krajem jaki on był? Czy znajdzie się ktoś, kto powie społeczeństwu, że tak dłużej już być nie może. Ze nie możemy żyć na kredyt, gdyż dług zaciągnięty teras będzie wymagał spłaty.

Czy społeczeństwo zaakceptuje obniżenie stopy życiowej, będącą wynikiem spłaty długów? Czy masy ludzkie nie wylegną na ulice i będą palic domy tych, których uznają za „winnych”, czy też uważanych za bogatszych?

Obserwując zajadłość amerykańskich polityków atakujących dzisiaj swych przeciwników w bezwzględnej walce o wybory i wpływy, odnoszę wrażenie, że nie rozumieją, albo celowo zapominają o powadze sytuacji w jakiej nasz kraj się znalazł. Powaga ta nie została spowodowana przez epidemię wirusa, który tylko podkreśliła znikomość moralną ludzi, którzy w tej walce reprezentują dwa sobie podobne obozy polityczne, nawzajem się zwalczające pod złudnym szyldem demokratów czy republikanów.

Stopniowy, uwiąd potęgi Stanów Zjednoczonych

Ameryka, która po drugiej wojnie światowej stała się wiodąca potęgą w dziedzinie technologii i kapitalistycznego modelu gospodarczego. zaczęła wierzyć, że jest nieskończenie potężna i nikt jej nie może zagrozić. W tamtych czasach istniał także inny model polityczno-gospodarczy, zwany komunistycznym, który okazał się samo destrukcyjny, poprzez  iluzoryczną gospodarką planową W miarę czasu system komunistyczny się załamał, na szczęcie bez wojny, chyba z tego powodu, że obydwie strony miały rakiety i pociski nuklearne, które mogły zniweczyć nie tylko żołnierzy ale także, Prezydentów i Generałów  w obydwu stolicach, Moskwie i Waszyngtonie. Po upadku ZSSR, a nawet przedtem, Chiny się zorientowały, że model amerykański jest lepszy i w dziedzinie organizacji gospodarki, więc go skopiowały. Oczywiście pomijając demokratyczną ozdobę, taką jak wybory i jakoby system dwupartyjny cechującą Stany Zjednoczone. Reszta świata poszła w ich ślady, nie zdając sobie sprawy, że system amerykański został zarażony, podobnie jak sowiecki innym wirusem natury strukturalnej, zagrażającej istnieniu systemu i jego modelu jaki stanowią Stany Zjednoczone. Można wskazywać na różne mankamenty amerykańskiego systemu gospodarczego, ale najważniejszym są wady związane z pieniądzem, czyli system bankowy i zmiana „religii” jaką kiedyś był szacunek do pracy na konsumeryzm, czyli życie za pożyczone pieniądze.

Kiedy się to zaczęło?

Kryzys stał się widoczny w roku 1971 kiedy to prezydent Richard Nixon usunął wymienialność dolara na złoto, które było ustawione na  $35-za jedną  uncję złota. Od tego momentu rząd amerykański oficjalnie pozbył się zobowiązań wymienialności dolara na złoto i zaczął drukować dolary wedle swego uznania i potrzeby. W roku 1974 Stany Zjednoczone przekonały, a właściwie wymusiły na Arabii Saudyjskiej i na innych  krajach produkujących ropę naftowa, że będą sprzedawały ropę wyłącznie za dolary. W ten sposób powstał tak zwany dolar olejowy, który się stał faktycznie światową walutą rezerwowaną, odpowiednikiem starego złota. Te kraje, które próbowały się wyłamać z tego dolarowego systemu, zostały srogo ukarane poprzez tak zwane „wojny wyzwoleńcze” albo je „demokratyzujące” ( Irak, Libja,  itp.).  Dolar rezerwowy pozwolił nieograniczone drukowanie jego banknotów, a właściwie obligacji pożyczkowych, które kupowały inne kraje płacące za olej pompowany głównie na Bliskim Wschodzie.

Za te pożyczki budowaliśmy swoja armię i flotę, a także zapewniliśmy spokój wewnętrzny przez szereg programów socjalnych. System bankowy poszedł za przykładem rządu i zaczął dawać pożyczki zarówno własnym niewypłacalnym obywatelom, jak i krajom komunistycznym, także niewypłacalnym, takim jak Polska w okresie panowanie Sekretarza PZPR, Edwarda Gierka.  Była to operacje dokładnie zaplanowania dla obalenia systemu komunistycznego poprzez uwikłanie go w długi niemożliwe do spłacenia.

Ta operacja w pełni się udała, ale zawiodła w stosunkach z Chinami. W roku 1971 Henry Kissinger , a później w 1972 prezydent Nixon udali się  do komunistycznych Chin i przekonali Chińczyków, że będą mieli korzyści z  szerokiej wymiany handlowej, której skutki widzimy ostatnio w postaci 90% różnego rodzaju towarów w amerykańskich sklepach z jednoczesnym rosnącym bezrobociem i w USA i zmiany ekonomii z produkcyjnej na usługową. W tym wypadku metoda ekonomicznej szarady, obróciła się przeciwko kapitalistycznym Stanom Zjednoczonym.  Groźne skutki takiej nienormalnej sytuacji, życia na kredyt ujawniła właśnie epidemia wirusa Convid-19. Jakie były tego przyczyny, można tylko spekulować. Jedna z nich to amerykańskie mylne przekonanie o swej nieomylności i sile. Co prawda zbudowaliśmy niezwykle potężna armię, ale w stosunku do Chin nie możemy jej używać, gdyż każdy konflikt z Chinami może doprowadzić do konfliktu nuklearnego. Poważny konflikt z Chinami może także zagrozić nam gospodarczo, bo cywilny przemysł już dawno żeśmy przekazali Chińczykom. Złapaliśmy się we własny potrzask, który kiedyś zastawiliśmy dla Chińczyków. Kiedyś chińscy komuniści mówili, że Stany Zjednoczone są „papierowym tygrysem na słomianych nogach”. Dzisiaj im się nie dziwię. Mrzonki stały się rzeczywistością.

Próby stabilizacji ekonomicznej

Aczkolwiek piszę tutaj o systemie amerykańskim, to jednak prawie wszystkie kraje uważające się za kapitalistyczne przejęły ekonomiczny system amerykański z jego wadami, a mianowicie system życia za pożyczone pieniądze. Oczywiście w systemie takim, ludzie zaczęli uważać pieniąc jako jedyny wyznacznik sukcesu. Nie dotyczy to jedynie bankierów, czy managerów wielkich międzynarodowych korporacji ale także Rząd Stanów Zjednoczonych i  przeciętnych obywateli który żyją   od wypłaty do wypłaty, mieszkają w domu zbyt wielkim w stosunku do jego finansowych możliwości i mają długi  za jeden, dwa lub trzy samochody w rodzinie.

Nagle epidemia wirusa obnażyła nicość pewnych zawodów, które z dnia na dzień stały się niepotrzebne albo w najlepszym razie drugorzędne. Z powodu kryzysu zapotrzebowanie na benzynę i olej napędowy zmalało do tego stopnia, że brakuje miejsca dla jego magazynowania. Dwa miesiące temu Stany Zjednoczone chlubiły się, że za pomocą tak zwanego „fracking”, stały się potęgą olejową porównywalną do Arabii Saudyjskiej. Teraz koszty eksploatacji tych amerykańskich szybów naftowych są większe od dochodów i trzeba je zamykać. Nagle żeśmy zrozumieli, że ważnym dla nas nie jest luksusowy samochód, ale mleko i chleb na śniadanie. Ciekaw jestem jak niska cena ropy naftowej odbije się na mrzonkach Arabii Saudyjskiej, aby budować przemysł wysokiej technologii na pustyni?

Kto nami będzie rządził w tych trudnych czasach?

Czyżby Donald Trump?. Wątpię, gdyż jego zdolności i doświadczenie polega na manipulacji pożyczonymi pieniędzmi z banków. Jego „geniusz” polegał na robienia pieniędzy na bankructwach. Od 1975 roku, czyli od momentu, kiedy uzyskałem obywatelstwo amerykańskie, brałem udział w wyborach. Jako naiwny pacyfista zwykle zmieniałem mój wybór licząc na zmianę polityki  w stosunku do ciągnących się wojen, od wojny wietnamskiej począwszy, a na Afganistanie, Iraku i Libii kończąc. W końcu zrozumiałem sens tych wojen. Sens ten nigdy nie był wyjawiony amerykańskiemu społeczeństwu. Kraje które żeśmy „wyzwalali” od przebrzydłych dyktatorów, nam nie zagrażały. Chodziło nam nie o obronę naszego kraju, ale o obronę pozycji dolara jako waluty rezerwowej, która to pozycja była konieczna dla dalszego pożyczania pieniędzy, czyli wypuszczania obligacji pożyczkowych bez pokrycia.   Pomimo ciągle przegrywanych wojen, nikt nie miał odwagi je zakończyć. A może nie o ich wygrywanie tu chodziło? Może przez te wojny przedłużaliśmy sztuczny stan upojenia sukcesem, którego nie było. Covid-19 tylko nam objawił rzeczywistość. Sukces był tylko fatamorganą. Cała operacja dolarowa, wygląda jak jedna wielka inwestycja  piramidowa, za którą zwykle idzie się do więzienia. Jeśli jednak buduje się piramidy, jak w Egipcie w imię racji stanu, uchodzi to Faraonom bezkarnie.

Głos wołającego na puszczy

W czasie ostatnich wyborów, jednym z kandydatów był kongresman  Dr.Ron Paul z Tekasasu. On jedyny w czasie dyskusji w których także uczestniczył Donad Trump i Hilary Clinton wypowiedział się przeciwko kontynuacji wojen, wypowiadając słowa nieprzyzwoite, że wojen nie możemy kontynuować, bo jesteśmy bankrutami. Wszyscy go za to go wyśmiali łącznie z liberalną jakoby prasą. U Trumpa zauważyłem, że cała jego polityka jest oparta na dolarze i dolar jest wykładnią kto jest jego przyjacielem a kto wrogiem. Nie jestem pewien czy Donald Trump rozumie pozorną i ułudna wartość dolara, którego wartość realna malejez każdym zaciągniętym długiem. Jedyna zaletą Trumpa jest to, że nie zaczął jeszcze następnej wojny.

        Corona Wirus podważa funkcję dolara olejowego

Dzisiaj z powodu uziemienia większości linii lotniczych i ograniczenia ruchu automobilowego  zaistniał nadmiar ropy na rynku, której cena spadła poniżej $20.- za baryłkę. Z obniżką cen ropy naftowej łączą się dochody Arabii Saudyjskiej i także wyparowanie oparcia jakie stanowiła cena ropy dla amerykańskiego dolara. Nawet nasze wojska rozrzucone w  ponad stu bazach amerykańskich na całym świecie nie wiele się może przydać, jeśli zachorują na Covid-19. Ostatnio, duma naszej floty, lotniskowiec  USS Theodore Roosevelt  został objęty kwarantanną z powodu szerzącej się na jego pokładzie zarazy. Wszystkie pomieszczenia są poddawane antywirusowej dezynfekcji. Na pocieszenie Admiralicja powiedziała, że u naszych wrogów, nie wymieniając ich po imieniu, też się szerzy zaraza, wiec nie musimy wpadać w panikę.

Powrót do rzeczy istotnych

W czasie drugiej wojny światowej, ja i moi rodzice żyliśmy w Częstochowie pod okupacja niemiecką, której zamiarem było wykończyć nas głodem. Mój ojciec, który przeżył rewolucję w Rosji i głód jaki tam wówczas panował, wiedział, że trzeba mieć zapas żywności na zimę, aby przeżyć do wiosny. Dlatego też jego pierwszym celem były trzy produkty zmagazynowane jesienią w piwnicy naszego domu. Były to: beczka kiszonej kapusty, 5 metrów sześciennych węgla i 3 worki ziemniaków. Tak właśnie mój ojciec  Franciszek Czekajewski opisał naszą sytuację  w swoim dzienniku, pisanym w czasie wojny od 1 września.1939 do 1 września1945  ( www.czekajewski.com)

Dzisiaj stało się podobnie, tylko inaczej jakby powiedział nasz myśliciel Lech Wałęsa. Dzisiaj należy się zaopatrzyć w papier toaletowy, którego na rynku brak. Wróćmy jednak do rzeczy podstawowej ukrywanej przed nami przez kolejne rządy przez lat prawie pięćdziesiąt. Czyli o oparciu naszego dolara o cenę oleju i tego konsekwencje w postaci wielu wojen w obronie tej sytuacji. Na skutek epidemii Convid-19 nagle się okazało, że oleju na świecie mamy za dużo. Wynalazek Henryka Kissingera nagle spalił na panewce, stracił na wartości. Straciła na wartości nasza polityka zagraniczna demonizująca naszego największego wroga, Iran i jego Alajatoli, natomiast broniąca naszego „demokratycznego “sprzymierzeńca, Księcia MBS w Arabii Saudyjskiej. Na Bliskim Wschodzie zapanowała panika.  Nagle oleju mamy za dużo. Spadła także opłacalność eksploatacji złóż „łupkowych” ( fracking) w US. Staje się oczywistym, że dolar wymaga innego oparcia niż olej. Ja proponuję inne rozwiązanie. Oprzyjmy wartość dolara o wartość kukurydzy! Kukurydzy mamy pod dostatkiem. Można ją jeść na surowo, albo piec z niej placki, można ja także zamieniać na alkohol napędowy do samochodów i samogon do potrzymania naszego morale w okresie epidemii wirusowej.  Miłośnikom kultury wokalnej polecam piosenkę. Czy ją Państwo pamiętacie? Zaczyna się tak:

”Ku-ku kukurydza

Kolbę w buzię włożysz sobie

Ku-ku  kukurydza

Dziś poznałaś swego misia… itd., itd.”

Pasuje, jak ulał do bieżącej sytuacji.  Do promocji brakuje nam jednak nowego Kissingera, bo stary Henryk się już zdewaluował. Henryk Kissinger na swoja obronę, mógłby powiedzieć: „Krowa żarła dobrze, przez 50 lat, ale zdechła. Nie wińcie mnie. Winnym jest Wirus!”

Jan Czekajewski