W zeszłym tygodniu zastanawiałam się, czy banki, które pożyczają pieniądze państwom na zapomogową tarczę, płacą podatki od przychodu z racji odsetek naliczanych na te pożyczki. A także co jest zastawem, bo wiadomo, że na ładne oczy to się pożyczek nie dostaje. Czy to będzie tak jak w Grecji, która po wielkim załamaniu gospodarczym w roku 2015, w którym to już nie była w stanie płacić nawet odsetek, została za długi przejęta? Czyli jest Grecja, są Grecy, ale nie należą do siebie. Obecnie większość produktów w Grecji pochodzi z Niemiec. Tak jak u nas w Kanadzie z Chin.
Nie, nie jestem przeciwna pomocy, szczególnie w obecnej historycznie trudnej sytuacji. Jestem przeciwna niepotrzebnemu gmatwaniu systemu monetarnego, tak żeby wychodziło na to, że ktoś robi nam łaskę z zapomogami. Ten ktoś to ‘państwo’. Ale to przecież my wszyscy, a nie ‘państwo’ będziemy te pożyczki wraz z odsetkami spłacać. A jak nie będziemy mogli, to przynajmniej odsetki w pierwszym rzędzie muszą byś spłacone (do jakiegoś światowego tajnego banku), a jak nie będziemy mogli spłacać nawet odsetek, to za długi zastanie przejęty zastaw. Wiadomo, że są ‘dobre’ i ‘złe’ długi. Dobre to te na wykształcenie, i na zakup domu (w miarę naszych możliwości), i na pomoc w sytuacji kryzysu, takiego jak mamy obecnie. Złe to te na zbytki. Obecnie wszystkie systemy awiacyjne i turystyczne zupełnie siadły. I nikt nie wie, kiedy, i w jakiej formie nastąpi ich reanimacja. Nasz kochany LOT, który poprzednia ekipa rządząca (PO&PSL) podstępnie chciała odsprzedać Niemcom jako przedsiębiorstwo nierentowne, tak się odkuł, że stał się centralną linią Europy środkowo-wschodniej. Bardzo lubiłam latać dreamlinerem LOT-u. A tu nadszedł światowy niespodziewany kryzys spowodowany zarazą. I co z Lot-em, Air Canada i innymi liniami? To tylko jedna ze sfer, jak nam się dotychczasowy świat rozpada.
Dżuma roznoszona przez pchły na szczurach przesuwała się z jednego kraju do drugiego przez całe lata. Obecnie zwiększona mobilność, zwiększa także rozprzestrzeniania się chorób. I nie tylko. Z przerażeniem przeczytałam o azjatyckim szerszeniu mordercy, który pojawił się w Kolumbii Brytyjskiej. Głównym pożywieniem tego szerszenia są, już i tak osłabione przez pestycydy, pszczoły. Przecież ten szerszeń nie przyleciał z Azji tylko go na nasz kontynent przywleczono. I w tej materii przykłady można mnożyć. Więc oczywiście zapożyczenie się jest często konieczne, ale powinno być jasne dla tych, którzy pożyczki biorą – jakie są ich warunki. Wiadomo, że banki są w biznesie wytwarzania pieniędzy poprzez różne produkty, które generują dochód – najczęściej w formie odsetek. A nie w biznesie pomagania potrzebującym. Nie bądźcie naiwni, i nie wierzcie, jak wam mówią inaczej. Ci, co pożyczają nam teraz pieniądze na bardzo potrzebne programy pomocowe wcześniej, czy później zażądają spłat. Jeśli nawet nam na odsetki nie starczy, to zbankrutujemy, i zajmą nam to co poszło w zastaw. Tak, lichwa rządzi światem.
Od pewnego czasu mówi się o kryzysie układu geopolitycznego utworzonego po 2-giej wojnie światowej z dominacją USA. Naczelny Gońca jest od tego specem – warto go poczytać.
Od kilku lat natomiast przewiduje się nieuchronną 3-cią wojnę światową gdzieś na Pacyfiku, która wyłoni nowy układ sił światowych. Tylko. Ta wojna już trwa. Nie jest to wojna tradycyjna jaką znamy, tylko wojna hybrydowa.
Jednym z jej narzędzi jest globalizacja, która uzależniła nasz kraj Kanadę, od tzw ‘chińskiej roboty’. Już nic bez Chin nie potrafimy! Nawet maseczek, rękawic, czy fartuchów wyprodukować. A jeśli byśmy nawet potrafili, to i tak surowce i materiały pochodzą z Chin. Zupełnie nie rozumiem tego obłędu i parcia na Chiny.
Pomyślcie – Kanada jeszcze przez dwa tygodnie po zamknięciu połączeń lotniczych przez US z Chinami przyjęła około 5 tysięcy przylatujących z Chin (między innymi już z zamkniętego Wuhan, i prowincji Hubei).
Nikt nie zarządził im kwarantanny. Duża część po prostu pojechała sobie do Stanów, be i te granice jeszcze długo były otwarte.
Dlaczego? Nasz premier Justin Trudeau odpowiada w swoim stylu, czyli mętnie. Niewątpliwy sukces Polski w walce z Covid-19 zawdzięczamy wczesnemu odizolowaniem od zakażeń. UE początkowo bardzo nas za to krytykowała, aż do czasu. Do czasu, aż nie okazało się, że o ludzi w dobie kryzysu dbają tylko państwa narodowe, a nie jakiś tam biurokratyczny twór jak Komisja Europejska. Potem każde państwo zagarniało pod siebie. Włochom i Hiszpanii długo nie pomógł nikt. Polska posłała lekarzy do Hiszpanii. Taka to jest ta unijna solidarność. A kto w Kanadzie odpowie, za zbyt długie otwarcie szlaków powietrznych, szczególnie z Chinami? Gdyby nie te przyjazdy, i lepsza kontrola kwarantacyjna to nie byłoby prawie 3800 zmarłych w Kanadzie na wirusa.
Czy ktoś za to odpowie?
Ale to nie koniec. Zamiast zmobilizować siły własne, czarterujemy samoloty do Chin po produkty zabezpieczenia, i te samoloty wracają puste. Tak Kanadę komunistyczne państwo chińskie wysoko ceni za zostawienie otwartej drogi powietrznej z Chin do Kanady przynajmniej o dwa tygodnie za długo. Gdzie tu sens i logika? Acha, znów czegoś nie rozumiem, tak jak z tymi pożyczkami i zadłużeniem państwa. Dobry wujek daje, dobry wujek wie lepiej. Taki jeden komunista (czytaj partyjny) w rodzinie, w czasach PRL-u (założę się, że w prawie każdej rodzinie był przynajmniej jeden taki) kiedyś mi tłumaczył o wyższości systemu komunistycznego polegającemu na niepłaceniu podatków. Ha! On w to naprawdę wierzył. Chyba tylko dlatego, że sam jako uprzywilejowany gość miał więcej niż zwykła awangardowa klasa robotnicza i inteligencja pracująca. Mnie jako starszej asystence na politechnice pensja starczała na buty zimowe. Fakt, w rozliczeniu (tzw pasku płac), potrąceń z tytułu podatku nie było.
A 3-cia wojna światowa już zmieniła siły geopolityczne, bo na arenie pojawiła się nowa jakość i nowe mocarstwa. To korporacje takie jak microsoft, facebook i google. Zarabiają na kryzysie krocie, i kontrolują nas tak, że nawet nam się w najgorszym koszmarze nie śni. Jako profesjonalistka IT (Information Technology) z profesjonalnym tytułem Project Managment Professional (pmp), wielokrotnie przestrzegałam, przed zbyt frywalnym klikaniem w klawisze komputerowe. My nie pamiętamy, ale google pamięta każde nasze kliknięcie, i buduje z tego nasz profil. I potem atakuje, próbując nam sprzedać to co oni uważają, że jest nam niezbędne, podsuwając zakamuflowane przekazy mające wpłynąć na naszą postawę. Okazuje się, że to nie tylko kliknięcia. Ostatnio rozmawiałam przez telefon o pojawiającym się zacieku na suficie – nieomylny znak, że trzeba dach naprawić. Rozmowa była w języku polskim. Następnego dnia zostałam wirtualnie zalana ofertami naprawy dachu – oczywiście w języku angielskim. Tak, że nie ukryjecie się. Nawet telefony są zintegrowane z klikaniem, i nawet języki tłumaczone na pniu. A nowe mocarstwa korporacyjne tylko zacierają ręce. To one wraz z bankami wyjdą zwycięsko i z zyskiem z tego kryzysu. A my? No coż, jak zwykle będziemy płacić rachunki za wojnę.
Alicja Farmus