Brak prawa ograniczającego aborcję oznacza także brak podstaw do dochodzenia sprawiedliwości w przypadku zabójstw ciężarnych kobiet. Nicholas Baig, zabójca swojej żony Arianny Goberdhan i córki Assary, która miała się urodzić za 20 dni, został skazany na dożywocie z możliwością zwolnienia warunkowego po 17 latach, ale tylko za zabójstwo jednej osoby. Baig od miesiąca był w separacji z Goberdhan. Pchnął żonę nożem 17 razy, gdy ta przyszła któregoś wieczoru do ich domu.
Dziecko w łonie Goberdhan było całkowicie ukształtowane, ale w świetle kanadyjskiego prawa jeszcze nie było człowiekiem. Stałoby się nim po opuszczeniu dróg rodnych matki (Kodeks Karny, Sec. 223 (1)). Według prawa można być oskarżonym o zabójstwo dziecka, jeśli zostanie ono zabite po porodzie lub w trakcie porodu (nawet przed przecięciem pępowiny, gdy jeszcze nie oddycha samodzielnie i jego układ krążenia nie działa niezależnie, ale opuściło całkowicie drogi rodne matki), przy czym musi urodzić się żywe i dopiero potem umrzeć. Rodzina Goberdhan nie może się pogodzić z taką definicją istoty ludzkiej.
[yop_poll id=”2″]
Przypadek nie jest odosobniony. Aysun Sesen była w siódmym miesiącu ciąży, gdy została dźgnięta nożem przez swojego męża w 2007 roku. Cassandra Kaake zmarła w 2014 roku, też była w siódmym miesiącu, ją i jej dziecko zabił włamywacz. Crystal McFadyen była w ósmym miesiącu ciąży, zginęła w pożarze w 2018 roku. Za każdym razem oskarżenie dotyczyło tylko śmierci matki.
Nieco inaczej było w przypadku z Montrealu, gdy dziecko zostało pchnięte nożem w łonie matki, urodziło się przez cesarskie cięcie, a zmarło w szpitalu kilka godzin później. Sprawca usłyszał zarzut zabójstwa dziecka.
W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat kilku posłów próbowało zmienić przepisy występując z prywatną inicjatywą poselską. Po raz ostatni próbę podjęła posłanka z Saskatchewan Cathay Wagantall. Jej ustawa C-225 miała wprowadzić osobną kategorię przestępstwa – spowodowanie śmierci lub zranienie dziecka nienarodzonego podczas dokonywania przestępstwa przeciwko matce. Ustawa była napisana w taki sposób, że kobieta nie mogła być oskarżona za aborcję, chodziło bowiem o akt przemocy wobec ciężarnej kobiety. Powstawał jednak konflikt logiczny. Dziecko nienarodzone nie było człowiekiem w świetle prawa, ale ktoś mógł usłyszeć zarzuty kryminalne w związku z przestępstwem popełnionym przeciwko niemu. Status dziecka nienarodzonego zależał od tego, kto wyrządza mu krzywdę. Dziecko było „dzieckiem nienarodzonym”, jeśli krzywdził je kto inny, ale pozostawało nieczłowiekiem, jeśli było zabijane na życzenie matki. Ustawa nie przeszła.
Nie można wprowadzić ochrony dziecka poczętego bez ograniczania praw aborcyjnych. To właśnie stwierdził sąd w 1997 roku, gdy orzekł, że „uchwalenie przepisów chroniących płody radykalnie wpłynęłoby na podstawowe wolności matek”. A na to Kanadę jeszcze nie stać.