Przedstawiamy Państwu relację p. Jana Krola z Brantford na temat wydarzeń jakie miały miejsce podczas okupacji niemieckiej w jego rodzinie
Pragnę przypomnieć wszystkim o okresie gehenny nas Polaków jaka miała miejsce od roku 1939 w okolicach Dębicy, Ropczyc, Pilzna i Tarnowa, a także gehennie licznej żydowskiej ludności, której to mieszkańcy udzielali wszechstronnej pomocy.
Tragedia dla tych okolic rozpoczęła się już w październiku 1939r., gdy okupant zaczął realizować swój cel wyniszczenia narodu polskiego. Zamknięto szkoły średnie, wywożono młodych na roboty do Niemiec. Dębica stanowiła ważny węzeł kolejowy i znalazła się pod szczególną „opieką” władz niemieckich.
Niemcy od samego początku prowadzili bezwzględną politykę zagłady. Rozpoczęli od wyniszczenia ludności żydowskiej. Już w 1940. kierowano ich do pracy w Pustkowie, a w 1941 r. utworzono getta w Dębicy i Pilznie osadzając w nich około 5000 Żydów. Silnych kierowano do pracy w fabrykach i przy budowie dróg. Kobiety i starsi w pierwszej kolejności byli skazywani na śmierć głodową. W sierpniu „problem żydowski” został w Dębicy rozwiązany. Z Getta Dębickiego ponad 3000 ludzi skierowano do Bełżca, a 400 zamordowano na Wolicy. Kilkadziesiąt rodzin żydowskich ukrywało się na terenie powiatu.
Społeczeństwo polskie z narażeniem własnego życia ukrywało pozostałych aż do wyzwolenia w okolicznych wioskach i lasach.
Początek eksterminacji i osobny tragiczny rozdział w historii tych okolic stanowią dzieje obozu śmierci w Pustkowie. W 1940 r. Niemcy przystąpili do założenia olbrzymiego poligonu wojskowego tak zwanego GUTSBRZIRK Truppenubung Platz Heidelger. Z terenów wsi Brzeźnica aż do Kolbuszowej wypędzono i wysiedlono ludność, a część zapędzono do niewolniczej pracy przy budowie baraków, dróg, strzelnic, bunkrów i wyrzutni nowej broni V2.
Tuż przy stacji w Kochanówce – Brzeźnicy w lipcu 1940 r zorganizowano obóz dla jeńców francuskich.
W 1940. w wybudowanych barakach przez jeńców trzymano około 2000 Żydów z Dębicy, Ropczyc, Pilzna i Tarnowa. Późną jesienią 1941 około 2 km od stacji Kochanówka u podnóża Królowej Góry wybudowano krematorium i ścisły obóz.
W straszliwych warunkach, na otwartym polu, mrozie i deszczu bez pożywienia jeńcy ginęli masowo. W 1941 sprowadzono tutaj około 4000 jeńców radzieckich i drugi transport około 3000 ludzi. Obóz był ściśle strzeżony, szczególnie poligon i trudna była jakakolwiek komunikacja z zewnątrz. Jedynym środkiem komunikacji byli furmani z okolicznych wiosek, którzy musieli stawać codziennie z wozami i końmi dni do prac na terenie poligonu. W obozie nie prowadzono dokładnego rejestru więźniów dlatego jest niemożliwe ustalenie tożsamości czy dokładnej liczby ofiar.
W 1964 r. w 20 rocznicę wyzwolenia obozu przez armię radziecką społeczeństwo dębickie wzniosło pomnik dla upamiętnienia miejsca straceń. Pozostały nieliczne ślady i resztki urządzeń poligonu ćwiczebnego i wyrzutni V2, Próby z pociskami V2 rozpoczęto w jesieni 1943, prawie wszyscy ludzie pracujący bezpośrednio przy wyrzutni i budowie zginęli. Wyrzutnią interesował się wywiad. Niedaleko Blizny grupa specjalna Armii Krajowej bez przerwy śledziła postępy prac przy nowej broni. Stąd wystrzelony pocisk V2 został znaleziony nad Bugiem w miejscowości Sarnaki, przewieziony w okolice Tarnowa i drogą lotniczą dostarczony do Anglii.
W Tarnowie znajdował się punkt łączności AL, lecz dojście do niego szczęśliwie nigdy nie zostało odkryte. W 1943 r. hitlerowcy aresztowali wymordowali kilkudziesięciu członków podziemnych organizacji. Od marca do lipca spacyfikowali Różę, Wiewiórkę, Nagoszyn, Bobrową, Brzeźnicę, Brzezówkę, Skrzyszów i Ostrów. Wielu ludzi trafiło do obozów. Nasiliła się ostateczna akcja szukania Żydów, którym się udało przetrwać.
Zaczęły się odzywać oddziały Batalionów Chłopskich, Armii Krajowej, Związku Walki Młodych i Gwardii Ludowej. Działania bojowe na tym terenie przyniosły Niemcom poważne straty w ludziach, sprzęcie, opóźniały pociągi jadące na front wschodni. 23 sierpnia 1944 roku oddziały radzieckie wyzwoliły część Dębicy tworząc linię demarkacyjną aż do 16 stycznia 1935 r. Niemcy bezwzględnie palili całe domostwa, zniszczyli tory kolejowe, zabrali ludziom resztki zboża i bydła, ludzie znaleźli się bez środków do życia.
Co do naszej tragedii rodzinnej to stało się to 13 lipca 1943 roku. Nad ranem 13 lipca 2 plutony egzekucyjne przybyły do sąsiedniej wioski Lubzina, gdzie sołtys odmówił podpisania egzekucji, natomiast w naszej miejscowości Brzezówka sołtys Piotr Kołodziej podpisał i wyznaczył nazwiska za pomoc dla Żydów.
Sąsiadem dziadka Jana Króla był Żyd Samuel posiadający nieduże gospodarstwo rolne doświadczalne szczególnie w uprawach nowych odmian zbóż i warzyw.
Szczęśliwie uniknął łapanki w 1939 r. i prosił dziadka o pomoc w postaci żywności. Tak więc przez 4 lata dziadek przekazywał potajemnie żywność na stację kolejową, gdzie pracował jeden z synów, stamtąd następował odbiór, do okolic Tarnowa. Sąsiad Samuel przebywał w ukryciu, o którym wiedział tylko jeden kolejarz żołnierz AK, dlatego nie można było nikomu ustalić nazwisk ani miejsca pobytu.
Ta wsypa, czy czysta zemsta sołtysa zostawiła ślad;
zamordowani zostali;
Król Jan
Król Władysław
Król Julian
Wąs Kazimierz (hrabia z poznańskiego)
Proczek Marcin
Proczek Katarzyna
Zagórska Michalina
Zagórska Władysława
Zagórska Stanisława (7 miesięcy życia, zabita kolbą)
Wdowiarz Honorata
Zamordowani spoczywają na cmentarzu parafialnym w Lubzinie. Egzekucja odbywała się w stylu SS, strzał w głowę, gospodarstwo Zagórskich zostało spalone całkowicie.
W latach 80. władze powiatu Ropczyce do pomnika przypięły orła polskiego i napis polegli za ojczyznę podczas uroczystości żałobnych…
Kilka dni później w sąsiedniej wsi Skrzyszów za podobne wykroczenie, pomoc dla ukrywających się Żydów straceni zostali Wanda Chłędowski jej brat Edmund Chłędowski, dzieci Piotra Chłędowskiego oraz cała rodzina Jaskra. Uratował się, komendant oddziału Gwardii Ludowej, po wyzwoleniu starosta powiatu Ropczyce.
Z wypowiedzi Ojca (dwukrotnie więzionego przez Niemców) do wysiedlonych miejscowości powróciło kilkanaście Żydów, podkreślali i dziękowali za okazaną pomoc w ukryciu i przetrwaniu.
Po wyzwoleniu zaczęło się nowe życie w naszych okolicach, zdziesiątkowane wsie, spalone domostwa i brak żywności dał się głęboko odczuć. Jednak dynamiczny rozwój przemysłu (dawny Centralny Okręg Przemysłowy) pozwolił na szybką restytucję poziomu życia. Powstały zakłady w Dębicy, Rzeszowie, Ropczycach, Sędziszowie, Mielcu, gdzie nie brakowało dobrze płatnej pracy, a wysoka kultura rolna i Polonia wyrównywały dochody ludności. Ludność oczekiwała prawdziwej wolności co się nie stało.
John Król
na podstawie opowiadań świadków i dokumentów Ośrodka Informacji fot. John Król