Calgary przymierza się do wprowadzenia przepisu miejskiego zakazującego kontrowersyjnej “terapii konwersyjnej”. Projekt przepisu jednogłośnie przeszedł już głosowanie w komisji, które było poprzedzone dwudniowymi konsultacjami społecznymi. Podczas konsultacji wypowiedziało się 121 osób, a ponadto 1800 wyraziło swoją opinię pisemnie. Rada miejska ma głosować w sprawie zakazu 25 maja, a grupy LGBT już piszą na twitterze, że sukces w Calgary przetrze szlak dla podobnej ustawy w Izbie Gmin.

Przepis, popierany przez środowiska LGBT, nastaje na prawa rodzicielskie, wolność religijną oraz prawa tych osób, które czują niechciany pociąg do tej samej płci i chciałyby poszukać pomocy.

Graemem Lauber, przewodniczący organizacji Free to Care, który jako nastolatek zaczął czuć pociąg do mężczyzn, ale z Bożą pomocą odrzucił homoseksualizm i zbudował związek z kobietą, mówi, jak ważne było dla niego wsparcie ze strony grup religijnych. Mówi, że wprowadzenie zakazu terapii konwersyjnej pozbawi innych możliwości poszukiwania takiej pomocy. Zauważa, że zakazywanie terapii konwersyjnej stało się modne w całej Kanadzie. Zakazy zostały wprowadzone w niektórych miastach kilka lat temu, ale chodziło przede wszystkim o sprawę licencjonowania poradnictwa i przewidziano inne traktowanie osób, które chcą szukać pomocy oraz tych, którzy chcą praktykować swoją wiarę. W ostatnim czasie zmienił się jednak sposób formułowania zakazów, tak że zakazano nawet dostępu do poradnictwa osobom, które tej pomocy poszukują, a wzmianki o religii w ogóle wykreślono. Do tego nie tyle zakazuje się podejmowania prób zmiany orientacji seksualnej, co wyrażania tradycyjnych przekonań w kwestii seksualności i np. rozumienia małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

W zakazie, który ma być wprowadzony w Calgary, mowa jest o zakazie stosowania “praktyk, terapii lub usług”, których celem jest “zmniejszenie nasilenia zachowań nie-heteroseksualnych”. Pod takie sformułowanie łatwo podciągnąć modlitwę, nauczanie Kościoła i porady pastoralne. Zakazane zostałyby też wystąpienia, w których mówcy stawialiby pod znakiem zapytania zachowania homoseksualne. Kara przewidziana w zakazie to 10 000 dolarów.

W świadomości prawdopodobnie większości ludzi terapia konwersyjna jest nadużyciem i kojarzy się z zawstydzaniem i zmuszaniem do zmiany orientacji seksualnej. Zakazy wprowadzane przez miasta są tak napisane, że daleko wykraczają poza takie pojmowanie terapii konwersyjnej. I są sformułowane w ten sposób celowo, by wyeliminować tradycyjne rozumienie małżeństwa i uniemożliwić pomoc osobom, które nie chcą hołdować odczuwanemu pociągowi do tej samej płci. Ingerują w tak intymną sferę ludzkiego życia jak duchowość i seksualność.