Gdy w marcu rząd federalny podał wiadomość o wstrzymaniu na pół roku obowiązku spłat kredytów studenckich, Barbara Hewitt nie myślała, że odroczenie rat będzie dla niej pomocą, a nie kolejnym kłopotem. Hewitt, która płaci wszystko w terminie i dba o jak najlepszą ocenę swojej zdolności kredytowej, niedawno dostała powiadomienie o bolesnej degradacji. Bank, który obsługuje jej kredyt studencki, przekazał bowiem agencjom zajmującym się oceną zdolności kredytowej, informację o tym, że Hewitt zalega ze spłatami.
Hewitt, która zrobiła doktorat z antropologii w 2013 roku i wykłada na University of Manitoba, mówi, że najpierw poczuła złość. Od czasu, gdy zaczęła spłacać kredyty studenckie, wszystkie raty płaci w terminie. Stara się dopełnić wszelkich formalności. Każdego roku w listopadzie lub październiku zanosi do RBC, który zarządza jej pożyczką w imieniu rządu federalnego, wypełnione czeki do realizacji pierwszego dnia każdego miesiąca.
Ottawa ogłosiła zawieszenie wymogu spłat 18 marca, tak że bank nie zrealizował czeku datowanego na 1 kwietnia. Parę tygodni później natomiast Hewitt dostała alarmowego sms-a z TransUnion o zmianach w raporcie kredytowym.
Robb Ritchie, dyrektor regionalny RBC Royal Banku mówi, że w kwietniu wystąpił problem systemowy, który wpłynął na możliwość dokonywania spłat kredytów studenckich “niewielkiej liczby klientów” w Kolumbii Brytyjskiej, Manitobie, Nowej Szkocji i Nowym Brunszwiku. Problem jest rozwiązywany i dotyczy tylko wpłat, które miały być dokonane w kwietniu.
Ritchie nie powiedział, czy klienci zostali powiadomieni.
Hewitt próbowała się skontaktować z bankiem, ale bezskutecznie. Zgłosiła za to sprawę swojej posłance, konserwatystce Marty Morantz. Hewitt chce, by rząd przyznał, że jednak coś przeoczył.
Za zarządzanie pożyczkami studenckimi udzielonymi po 2000 roku odpowiada National Student Loans Service Centre. Wcześniej jednak administratorami pożyczek były prywatne banki. Rząd twierdzi, że takich pożyczek jest już niewiele. Rzecznik ministra ds. zatrudnienia i rozwoju zawodowego przekazał, że rząd wiedział o tym, że jeden z banków miał problemy techniczne i nie zaprzestał powiadamiania agencji kredytowej o zaległościach powstałych w okresie zawieszenia spłat. Ocena zdolności kredytowej poszkodowanych ma być poprawiona.